Z przepracowania (niewolnik)...tuż po wstaniu czułem się jak przed śmiercią, bo budziły mnie kurcze mięśniowe jako uboczne działanie leków oraz kawy, która powoduje niedobór potasu.

    Wczoraj czytałem o przebudzonej, której przyszyto obie ręce! Po jej wybudzeniu rozległ się krzyk radości z powodu udanej operacji. Kiedy dziękowałeś za posiadane dary? Zawsze miałeś dobry wzrok, kończyny, serce, itd.

    Dzisiaj mam wykład o narządzie ścięgnistym (przyczepie), a znają się na tym tylko lekarze sportowi. Dla ortopedów jest to zbyt mała sprawa, a dolegliwości są wielki i powodują niesprawność.. Teraz, gdy mam to edytować (17.06.2020) zmorą jest woszczyna zatykająca mi uszy. Dobrze, że po modlitwie znalazłem poradę w internecie, aby nie płukać, ale nawilżać przewody słuchowe (małą gruszką wlewam ciepłą wodę 1-2 razy dziennie), abo woszczyna nie tworzyła się!

    Obecnie trwa stan wojenny z żółtą zarazą i wszystko jest pozamykane. Żaden laryngolog nie uchyli drzwi gabinetu...nawet „umierającemu na ucho”. Stałbym się głuchym staruszkiem. Ten narząd jest też cudem stworzenia. Podziękuj Bogu za jego sprawność, bo zawsze dobrze słyszałeś, a nawet podsłuchiwałeś (przeproś)...

    Dziewczynę ukąsił nietoperz i wpadła w śpiączkę, a w moim gabinecie jest młody mężczyzna, któremu opada głowa (zespół opadania głowy) i musi ją podtrzymywać, ponieważ straciła stabilizację. Przebadano go w szpitalu, ale nie zauważono tego!

    Godzinę trwało ustalenie odpowiedniego potraktowania...wysłałem go do Konstancina („Stocer”), aby otrzymał stabilizujący kołnierz, musi kręcić głową, aby ją odpowiednio ustawić! Na początek powinien trafić do neurologa (często jest to miastenia).

    W wizji Marii Valtorty („Poemat Boga Człowieka”) Pan Jezus uzdrowił dziecko ze zmiażdżoną przez konia główką. Popłakałem się jako lekarz, bo dziecko obudziło się tylko ze strupem na głowie, który odpadał.

    Natomiast w dzisiejsze Ew (Mt 15, 29-37) Zbawiciel uzdrawia wielkie rzesze chorych, ułomnych, przynoszonych na noszach i niewidomych. Napłynęła zarazem moja radość z uzdrawiania ludzi, była nawet wdzięczna pacjentka po operacji. To ciężki dzień, ponieważ długo schodziło z pacjentami:

- starszy pan, który zakrztusił się, a w pogotowiu nie przyjęto wezwania...sprowadziłem go do naszego, które jest w piwnicy przychodni

- skrzywdzony po 28 latach pracy, został bez niczego, wypełniłem dokumenty na rentę, a to trwa, bo trzeba zebrać wszystkie schorzenia i napisać na maszynie.

    Z tego powodu na komisjach lekarskich często pytają czy jestem z rodziny chorego, bo każdy odwala sprawę pisząc 1-2 rozpoznania. Tak można, ale w pewnych chorobach (stan po udarze z niesprawnością czy niewidomy). Mojemu pacjentowi za dwa lata należy się emerytura.

- babcia z wnuczką, poprawki w drukach L4 z KRUS-u oraz pacjent, któremu na druku zamieniłem nazwisko Korgul na Kargul (od Kargula i Pawlaka). Na pewno go tak przezywają stąd nasze zdenerwowani zdenerwowanie…

    Przepisuję to po 14 latach, a na YouTube kolega psychiatra nudził o infekcji Covid - 16. Ta formacja zna się także na wierze w Boga, a nie spotkasz wśród nich wierzącego!

    Napisałem tam komentarz; „Pan Doktór mówi normalnie, zgodnie z traktowaniem nas jako jedność psycho - fizyczną bez duchowej. Czyli o zachowywaniu się i leczeniu zwierząt na dwóch nogach".

    Wg tego założenia nasza śmierć oznacza zakopanie lub spalenie zwłok...czyli koniec! Jak można leczyć i radzić w kraju katolickim bez słowa; dusza, duchowość, życie po śmierci, itd.

   Nasze zdrowie ma trzy poziomy;

- duchowe

- psychiczne (bardzo powiązane)

- i na końcu fizyczne...także powiązane z w/w.

   Psychiatrzy negują istnienie duszy ludzkiej i życia wiecznego (opętanych leczą tabletkami). Wejdź; Moja żona była opętana. Nie uznają też istnienia natchnień, a to wyklucza Opatrzność Bożą i podszepty Szatana.

     Na szczycie tej piramidy jest uzdrawianie duchowe...

                                                                                                                               APeeL