Z kościoła wziąłem m-k „Miłujcie się” (2020 r.), gdzie zwrócił uwagę art.; „Czas ucieka, wieczność czeka” poświęcony naszemu zbawieniu. Wiem to wszystko, ale przytoczę później oceny innych mistyków…
Przyjmij tylko to, co piszę jako ostrzeżenie;
1. Każdy z nas został stworzony myślą Boga Ojca jako nieśmiertelna dusza. Nie wiem dlaczego znalazłem się razem z Tobą na tym zesłaniu...dołączony do ciała. W odróżnieniu od zwierząt pragniemy powrotu do Królestwa Bożego...
2. Posiadamy rozum (wykorzystywany w 5-10%), którego zadaniem jest ujrzenie cudu stworzenia wszystkiego. Ja widzę to szczególnie jako lekarz i dziwię się ślepocie niewierzących. Badająca budowę atomu ujrzała w nim cud stworzenia przez Boga. Przykre jest to, że duża grupa ludzi szydzi z tej Prawdy i trwa w duchowym zaślepieniu.
3. Nasze narodziny i śmierć nie oznaczają „życia”, bo dotyczą tylko ciała...jak u zwierząt. Życie dotyczy tylko naszej nieśmiertelnej duszy. Jako lekarz mający kontakt z różnymi ludźmi poznałem ich poglądy. Przykry jest brak zainteresowania naszą duszą i jej zbawieniem...
4. Tylko od naszej woli zależy czy trafimy do;
K r ó l e s t w a B o ż e g o
Prowadzi doń ciernistej droga z boleściami i łzami w oczach oraz naszymi upadkami na kamienie, a przez ciasną bramę wchodzi się do Ogrodu Szczęścia. Tak właśnie szedłem ostatnio w procesji wokół kościoła...po kwiatach rzucanych Panu Jezusowi, w pełni słońca przy śpiewie ptaszków z zapytaniem; „czy chcę tak wracać do Raju?”
Nasz skarb jest w Niebie i przysparza nam wiele kłopotów, ponieważ wstawiamy się za skrzywdzonymi, wskazujemy na grzeszność, widzimy fałsz i przekupność.
Pan Jezus mówił do Rzymian o duszach (byli bardziej zainteresowani od Żydów), którzy nie znali Boga Prawdziwego, o duszach obudzonych i dążących do świętości. Dziwne, ponieważ często powtarzam, że do Boga i Nieba nie możemy wrócić bez pragnienia uzyskania świętości...
C z y ś ć c a
Nie życzę nikomu dostania się do Czyśćca, bo jest to miejsce wielkiego cierpienia. Tam już wiemy, że jest Bóg Ojciec i Raj, ale furta jest zamknięta. Przybywają tam różne kategorie dusz np. dobrych ludzi, letnich katolików czy nawróconych w ostatnim krzyku, itd.
Czekają na wstawiennictwo modlitewne „resztki Pana”. Ja czynię to codziennie, ale intencje obejmują wszystkie dusze, czasami wołam za ostatnią w Czyśćcu, wskazaną albo skrzywdzoną przeze mnie w tym życiu.
Jakby na znak od Boga w poszukiwaniu cytatu z Biblii trafiłem na blog naszego Kościoła Baptystów oraz „rodziny chrześcijańskiej” w Walii. Wskazałem, że nasz kontakt nie jest przypadkowy, bo tylko w wierze katolickiej mamy Cud Ostatni (Eucharystię). Piszę to, aby pokazać obecne drogi ewangelizacji, bo oni cytują Biblię, a w tym czasie grzeszą oderwaniem się od Prawdy.
P i e k ł a
Właśnie na ten temat - w aktualnej „Polonia Christiana” - pisze red. Sławomir Skiba; „Senne majaki czy realna wizja” z ryciną dusz ludzkich wpadających niespodziewanie do otwartej czeluści wg słów s. Faustyny.
Siostra przekazała, co wiem, że; jest tam „najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło” (Dz. 741). Ś.p. ks. Gabriele Amorth, były egzorcysta watykański potwierdza, że; „Największym podstępem diabła jest wmówienie ludziom, że go nie ma”.
To też znam z rozmów z niewierzącymi, pewnymi siebie, opierającymi się na swojej mądrości, wykształceniu z powoływaniem się na XXI wiek. Cóż on oznacza wobec wieczności?
Podczas nabożeństwa do Serca Pana Jezusa z późniejsza Mszą św. pozostałem na placu kościelnym, gdzie z płaczem dziękowałem za łagodne powiewy wiatru. Eucharystia ułożyła się ochronnie. Przez godzinę wołałem do Boga w tej bardzo poważnej intencji…
APeeL
Aktualnie przepisane...
27.12.2006(ś) ZA TYCH, KTÓRZY ODKRYLI SWOJE POWOŁANIE...
Jakże człowiek jest „wielki w ciele”, które z czasem marnieje. Dzisiaj, gdy to przepisuję (25.06.2020) - w drodze do kościoła - przejeżdżałem obok ławkowców (siedzących na ławkach). Jednego z nich lubię, bo jest wielki w ciele, ale mały w duszy...odwrotnie jak u mnie.
W mojej łasce (mistyka eucharystyczna) przed Eucharystią jestem wielki w ciele, które w różnym stopniu tracę po zjednaniem z Panem Jezusem. Wówczas staję się wielki w duszy (duchowo); pragnę odosobnienia, milczenie, a jestem gadatliwy...dziwne, bo odwrotnie jest żoną. Po Eucharystii staje się „otwarta” i radosna, pragnie rozmawiać i obdarowywać.
W tym czasie często mam łzy w zamkniętych oczach, a w sercu ucisk, który nie ma nic wspólnego z bólem np. wieńcowym), zwalnia się oddech (muszę „wzdychać” z wymawianiem Imienia Pana Jezusa) i nie ma mnie dla świata…
Chciałbym tak trwać do końca tego zesłania z powrotem do Królestwa Bożego („umrzeć”). Nasze ciało marnieje z wiekiem, a podobnie jest z naszą zapomnianą duszą, która traci świętość, a w grzechach staje się martwa.
W tamtym czasie kapłan mówił o szukaniu szczęścia i odnalezieniu celu życia. Jedna z parafianek życzyła mi szczęścia i błogosławieństwa Bożego, a ja zapytałem ją jaki jest cel naszego życia? Ponieważ odpowiedziała, że jest to powrót do Boga wskazałem jej, aby zapragnęła świętości.
Zaśmiała się jak czynią ludzie, ponieważ święty to; o. Pio, o. Kolbe, s. Faustyna, itd. Wróg wiary wręcz oburzy się na takie życzenie, bo „ze świętości niczego nie ma”! Wielką radość daje pójście właściwą drogą.
W ręku znalazł się mam kalendarz z opisem wyboru drogi życia; od planu (lekarka) do spełnienia powołania (zakonnica). Wielkim nieszczęściem jest spaczone powołanie („został księdzem, bo tak chciała matka”). Zapamiętaj, że Pan Jezus jest zawsze wierny, nigdy nie opuszcza i zawsze odpowiada na nasze prośby szczególnie dotyczące celu naszego życia.
Podczas konsekracji moja dusza wołała;
Panie Jezu! Jezu! Królu mojego serca na wieki wieków.
Niech będzie błogosławiony Najświętszy Ojciec po wszystkie czasy!
Niech króluje w moim sercu każdego dnia i w każdej chwili.
Święty Boże…Święty…Święty…Święty.
Ojcze! obejmij wszystkich z mojej rodziny i dusze takich.
Obejmij tych, których skrzywdziłem i tych, którzy mnie krzywdzą.
Św. Michale Archaniele chroń!
Każdego dnia bądź przy mnie i prowadź, bym nie zboczył z oznaczonej drogi.
Aniołowie i Wszyscy Święci bądźcie przy mnie
Tak pragnę wrócić do świętej ojczyzny i pociągnąć za sobą innych, bo
tylu jest pustych, obojętnych, wyśmiewających wiarę i wrogów Boga.
Matko Najświętsza daj ochronę…
Jakby na potwierdzenie przyjęcia mojego wołania "spojrzał" wielki obraz Trójcy Świętej, a później trafię na scenę zamachu na życie Jana Pawła II z zamykającą się księgą na jego trumnie..."Wykonało się". Zobacz jak Pan potwierdza wypełnienie misji!
Dzisiaj, gdy to przepisuję( 25.06.2020) trafiłem na książkę; MISTYKA EUCHARYSTYCZNA Bł. Maria Kandyda od Eucharystii. To było zarazem potwierdzenie intencji tego dnia...
APeeL
16.12.2006(s) ZA OFIARY PACYFIKACJI KOPALNI WUJEK...
Stan wojenny; 13.12.1981 - 22 lipca 1983
W tamtym czasie pracowałem w okupacyjnej JW 2481...lubiłem żołnierzy, bo ze względu na wadę serca nie uczestniczyłem w przysposobieniu wojskowym. Ponadto w kantynie mogłem zrealizować kartki na mięso.
Dzisiaj wypada 25-lecie pacyfikacji kopalni „Wujek” w Katowicach (16 grudnia 1981), gdzie - doszło do masakry górników biorących udział w strajku okupacyjnym - przeciwko ogłoszeniu stanu wojennego. Podczas pacyfikacji siłami milicji oraz wojska w wyniku strzałów Plutonu Specjalnego ZOMO zginęło 9 górników, a 23 zostało rannych.
To był regularny bój od Szczecina poprzez Gdańsk aż do kopalni „Wujek”...zabici, ranni i kobiety z dziećmi zatrzymujące czołgi. Nie ukarano nikogo ważnego, a ci na dole nigdy nie odmówili wykonana rozkazu. Kazimierz Kutz na podstawie tych tragicznych wydarzeń nakręcił film; „Śmierć jak kromka chleba”, który będę oglądał.
Później zadzwoniłem do stacji telewizyjnej „Kino Polska” i zapytałem dlaczego właśnie teraz dali czerwoną propagandówkę stanu wojennego. Nawet śmiano się tam z ofiar, które były potrzebne „Solidarności”!
Powiedziałem; „Nie macie żadnego szacunku dla tych wydarzeń. Nawet nie drgnie wam serce z powodu 1.6 miliona wysiedlonych i wymordowanych po otrzymaniu 17 września 1939 roku „noża w plecy”. Wy powinniście nazywać się „Kino Sowiety”...programista nie chciał podejść do telefonu.
W drodze na poranną Mszę św. płakałem, bo Polak strzelał do Polaka...nawet do bezbronnego górnika. Nie miałem odwagi nawet podnieś głowy, byłem skulony i niegodny. Popłakałem się przy czytaniach, gdzie były słowa o mocy Boga Ojca, naszego Stwórcy.
Na tym spotkaniu z Panem Jezusem nie wspomniano o rocznicy tej tragedii, ale proboszcz poinformował, że w nocy zmarł kanonik...stary był, ale jeszcze niedawno śpiewał.
Ja w tym czasie przepraszałem 100 razy Boga Ojca za moje złości i złe uczynki...nawet po otrzymaniu łaski wiary z wiedzą, że mam Matkę Prawdziwą i św. Opiekuna Józefa.
Dzisiaj miałem nawał w pracy (od 7.00 - 15.00), którą ofiarowałem z Mszą św. i Eucharystią oraz modlitwami w intencji tego dnia. Miałem moc (7.00-15.00) do pocieszania chorych, wykonywania blokad przyczepów (zmora), a w podzięce na wizycie u babci napadł na mnie piesek. Przypomniała się relacja w telewizji kopnięcia przez studenta suczki z małymi.
Ponownie wróciły obrazy ze stanu wojennego, gdzie brat uderzał brata po głowie z relacją o matce zabitego górnika z kopalni „Wujek”. Sądzeni policjanci milczeli (omerta), a pobity - w tamtym czasie - popełnił samobójstwo. Taki los zgotował Polak Polakowi...
W tym czasie zawołałem: „Ojcze miej miłosierdzie nad nadużywającymi władzy”. Nawet Kościół wpadł w tę pułapkę. Dlatego Pan Jezus prosi o modlitwę za: "Moich kapłanów, Moich biskupów i Moich kardynałów, aby rozpoznawali Moją Wolę”...
Podczas odmawiania modlitwy trafiłem pod mój krzyż...przypomniał się też ksiądz Jerzy Popiełuszko (zamordowany 19 października 1984 r), obrońca krzywdzonych...
ApeeL