Kolega w pogotowiu pojechał na wezwanie (mamy piwniczną norę bez żadnej intymności), a ja nakryty kołdrą, w kucki odmawiałem moją modlitwę przebłagalną. W natchnieniu odebrałem polecenie; „przyprowadzaj mi dusze!” W tym momencie zrozumiałem, że już nie żyję dla tego świata, ale dla Pana...żniwo jest wielkie, a robotników mało (Łk 10,27). Od momentu wezwania przez Boga nie mogę już chodzić w ciemności!

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.07.2020) jestem zadziwiony tymi przeżyciami, bo od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Kolega dyżurny w śnie ujrzał Pana Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy, który zapraszał go. Pomyślał o zakupie tego obrazu, ale trudno zdobyć. Ja wyjaśniłem mu, że jest to zaproszenie do zostania uczniem. Nawet mam za niego wołać, aby przejrzał.

   Popłynie; „Ojcze nasz”, a demon natychmiast podsunął rozmyślania polityczne o pracujących w służbie bezpieczeństwa własnego. Obowiązuje ich czujność, bo wrogowie ludu mogą zażądać oddania ojczyzny. Przeciętny człowiek idzie na to, bo uważa, że są to jego myśli.

    Z radością w sercu zacząłem przyjęcia chorych...w jednym budynku mamy pogotowie, przychodnię i oddział wewnętrzny. Właśnie tłumaczę 70-letniej kobiecie, która ma złą synową (próba na końcu życia);

- cóż ona może panią obchodzić, trzeba się za nią modlić...prosić Jezusa o pomoc i zachowywać się tak, jakby była najlepszą z pani córek!

- powiedział pan to, co jest zalecane w naszej wierze i to, co miałam w sercu!

    Wyszła zadowolona, a dla rozproszenia blondynce niechcąc...z biustonosza wypadł biust, a to bardzo delikatna i wstydliwa panienka. Dla kontrastu pani, która zostawiła męża na kilka miesięcy chwaliła pobyt na Florydzie, a ja dodałem, że takie dobra są dopiero przed nami!

   Na wizycie u ciężko porażonego...po modlitwie napłynęło natchnienie, aby skierować go do oddziału rehabilitacji (prosiłem Boga, aby mógł siedzieć). Tak uczyniłem i wracając dalej wołałem o pomoc do Pana Jezusa. To samo uczyniłem po drugiej wizycie...to chyba najlepsza z metod pomagania, którą niewierzący wyśmieje. Moja pomoc jest dodawana wg prowadzenia przez Boga.

   O 15.00 serce zalała tęskna miłość, bo nic mnie już nie zadowoli na tym zesłaniu. Potrzebuję tylko „komórki” do odmawiania moich modlitw. Tak piękny dzień spotkał mnie dzisiaj; „Jezu mój, Panie, Zbawicielu drogi pomagaj, prowadź, pobłogosław - bądź ze mną zawsze dla innych!”

   Podczas pracy na działce (wysiłek fizyczny) odczułem, że nie jest to zajęcie dla mnie; niech inni pielą, ćwiczą mięśnie, wyrabiają sylwetkę i gubią kalorie. To miejsce na ziemi może spokojnie zarosnąć, a ja w tym miejscu mam się modlić za innych! Tak będzie, bo nędzna budka stanie się „komórką” w której będę padał w intymności na kolana.

   Teraz przyszła siostra z malutkim synkiem, a ja zagadałem ją o sprawy duchowe. W tym czasie odczułem w sercu bliskość Apostoła Jana, który przekazuje w swoim liście pasterskim; byłem z Jezusem, przekazuję to, co wiem, wierzcie mi”.

   Prawie chce się krzyczeć; „Jezu, Jezu”. To wszystko było błyskiem (1-2 sekundy), bo moje słabe serce nie wytrzymałoby dłuższego nawału miłości Bożej. Pan Jezus wie, że kontaktu z Nim nie wytrzyma żaden śmiertelnik i żadne ciało!

    Zapytałem syna, co było na religii...odpowiedział, że przymioty Boga. W myślach szukałem odpowiedzi na określenie; „Mądrości Bożej”. Łatwo to pojmiesz, gdy odejmą ludzki rozum! Dalej jest to; Miłość, Miłosierdzie, Prawda, Dobro, Sprawiedliwość, Wolność i Pokój. Piszę dużymi literami, bo te przymioty mają niewiele wspólnego z naszym rozumieniem np. wolności czy prawdy! Syn powiedział, że wymieniłem więcej od kapłana!

    Nastała cisza, żona śpi, córka słucha Sojki, a syn „łupu-cupu”...w moim gabinecie (kuchnia) medytuję nad sceną; żołnierze dzielą ludzi, wyznawców Jezusa stawiają pod ścianą i zabijają serią z automatu. Ja zgłaszam się sam i idę na taką śmierć z radością!

    Na ten czas z „Dzienniczka" s. Faustyny padają słowa o różnych przeciwnościach (próbach) i cierpieniach, które służą uświęcaniu duszy. Wprost nie chce się wierzyć, że słudzy Pana myślą podobnie. 

    „Panie Jezu wytłumacz mi co oznacza akt czystej miłości?" Jest to ustawiczne łączenie się z Jezusem w pokorze, uniżeniu i wyniszczaniu sibie. Jest zrozumiałe, że wybranie oznacza większą odpowiedzialność niż zwykłych ludzi w świecie. Jezus może odrzucić wybraną duszę, bo jej drobne niedoskonałości są gorsze niż zło czynione przez nieświadomych.

    Dobrze to wiem i naprawdę przestraszyłem się! „Jezu mój! Jezu!...chcę krzyczeć o Twojej Dobroci i Miłości, przecież oddałeś życie za mnie, a Dobry Bóg sprawił, że urodziłem się po Tobie! Gdy dobry człowiek ujrzy Twoją dobroć...gdy zrozumie Twoje słowa, że Bóg jest Dobry...och, Jezu nie potrafię wyrazić tego ludzką myślą. Spraw Jezu, aby Twoja dobroć płynęła przeze mnie, prowadź Jezu...pomagaj i błogosław”.

   Pan wskazał s. Faustynie, że nic nie znaczą księgi, bo najwięcej powie będąc z duszą sam na Sam. To droga do świętości. Krzyczałem zadziwiony; „Jezu, Jezus, Jezu”. Siostra Faustyna pisze o „ukryciu się”...tak, ja mam być mały (nikim), ale na zewnątrz muszę mówić o Jezusie...muszę to manifestować! To jest apostolstwo, które zmusza mnie do głoszenia Prawdy!

    Ilu jest takich lekarzy? Wykształceni ludzi wstydzą się, a prości nie wierzą, że taki może być powołany! Prości ludzie pragną dowodów na istnienie Jezusa. Trudno to pojąć i przekazać...tak jak światło zimnego lasera!

   Wcześniej opisałem przyjęcie cierpienia zastępczego za żonę, ona przyjęła podobne za koleżankę, a s. Faustyna za spowiednika. Pan Jezus wyjaśnia jak to uczynić w praktyce. Przykład; mamy ciężko chore dziecko z bezradną służbą zdrowia...nawet odwracającymi się od takiego przypadku.

   Zbieramy wybranych ludzi (nie muszą być z rodziny), którzy przekazują Mszę św. z Eucharystią oraz przejmują od dziecka konkretne dolegliwości; świąd, ból, niepokój, pocenie się, itd!

    Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (05.07.2020) kilka razy patrzyła s. Faustyna z obrazu w naszym kościele. To jest moja obecna opiekunka (w sensie prowadzenie dziennika duchowego)...

                                                                                                                                    APeeL