Zauważyłem zagubioną mrówkę, która znalazła się daleko od swojego domu...prawdopodobnie przyniesiona na odzieży oraz gołąbka z całkowicie odmrożonymi łapkami. Stał tylko na samych nóżkach. Dałem mu obwarzanki, nie uciekał jak inne. Prawdopodobnie zostanie upolowany przez koty.
Teraz, gdy to przepisuję (noc z 18/19.07.2020) wokół mojej lampy lata wielka ćma, która parzy się o żarówkę. Złapałem ja i wyrzuciłem za okno.
Wówczas w telewizji pokazano Wigilię dla bezdomnych w Krakowie oraz małżeństwo, które kupiło dom postawiony nielegalnie i mieszkańców zadłużonego bloku (plajta zakładu).
W środku nocy - po dyżurze w pogotowiu - ktoś prosił o wizytę do mieszkającego w polach. Powiedziałem, że mieli zły pomysł, bo trzeba wezwać karetkę. Przypomniało się spotkanie dwóch grup leśników z reklamą piwa „Tatra mocne”, gdzie będzie obraz wilka złapanego w pułapkę (ogarnij wszystkie takie zwierzęta).
Teraz, gdy to przepisuję (18.07.2020) wzrok zatrzymał wielki i nieruchomy pająk...czyhający na swoje ofiary. W telewizji pokażą dzieci pod którymi załamał się lód. Niekiedy po odczycie intencji wg „duchowości zdarzeń” chce się krzyknąć.
Na ten czas otworzyłem „Wysokie obcasy” („Gaz. Wyborczej”), gdzie piszą o zagonionych w kozi róg. Napłynęła wojna w Iraku, gdzie Amerykanie nie znaleźli broni atomowej oraz potyczki Palestyńczyków z Izraelem.
Natomiast ja miałem pragnienie na „krówki”...zjadłem 2/3 opakowania, a ich ważność do spożycia minęła w czerwcu. Dostałem wzdęcia, bólów brzucha i bicie serca. Na nich powinien być wizerunek czaszki z piszczelami, który znalazł się w ręku. Ten znak powinni dawać na każdej butelce wódki z napisem; ważna do spożycia bezterminowo...
ApeeL