Wniebowzięcie NMP
W moim wypadku stało się to następująco;
1. 18.07.1988 w śnie, na stoliku pokrytym dolarami ujrzałem książkę „Mistrz” Johna Pollocka. „Co wybierasz pokerzysto”? Po przebudzeniu padł sygnał; „pomódl się”. Padłem na kolana przed wizerunkiem Zbawiciela z Całunu z okładki tej książki i ze złożonymi rękoma zawołałem; „Panie Jezu! Niech te wakacje będą z Tobą”. Ponownie zrobiłem znak krzyża i to wszystko. Nie czyniłem tego od 20 lat, ale teraz wiem, że to był początek mojej przemiany.
W drugim śnie podczas jazdy samochodem zobaczyłem trzech ludzi w rynsztoku. Właśnie ich oceniałem, a odwrócona do mnie osoba błogosławiła ich i powiedziała; „Pan kocha także upadłych, nie oceniaj, bo to może zdarzyć się każdemu”...
2. 15.08.1988 jest opisany mój powrót do Boga Ojca, a dzisiaj jest rocznica tego wydarzenia! Kliknij: Chronologicznie, w okienku „ile” wpisz 500 (poczekaj sekundy), następnie w wykazie (na dole) wybierz stronę ostatnią, poczekaj i znajdź w wykazie najpierw 18.07.1988, a później 15.08.1988...
To był początek mojego mojego udokumentowanego wyrwania z pogaństwa (ewenement na świat). Tak się to zaczęło, ale wielu wymaga uderzenia przez Boga Ojca;
- „Trafiona przez piorun”...dr Gloria Polo, która była u bram Nieba i Piekła.
- Doznający „życia po życiu” (posłuchaj relacji na YouTube)...chociaż posłankę Joannę Senyszyn nawet to nie przebudziło. Po dwóch miesiącach od powrotu do życia dalej szerzyła czerwoną zarazę, a teraz dołożyła do niej kolorową.
Nawet kupiła sobie taki parasol i od razu pobiegła do fotografa, aby rozgłosić to światu. Ciekawe jakie nosi majtki? Nie poda mnie do sądu, ponieważ zna się na żartach...z Boga i naszej wiary! Za szerzenie podwójnej zarazy powinna przejść kwarantannę typu internowania, a jej opcja zna się na tym!
- "Za pięć godzin zobaczę Jezusa" to historia 24-letniego mężczyzny, który uczestniczył w napadzie na kantor, gdzie śmiertelnie ranił policjanta, za co został skazany na karę śmierci przez gilotynę. Wyrok wykonano w 1957 we Francji.
W czasie pobytu w więzieniu nawrócił się, a wszystko opisał w moim stylu. Przed ścięciem krzyknął; „żegnajcie i niech wam Bóg błogosławi”. Nawet dzisiaj, gdy to wspominam dreszcz przepłynął przez ciało z wywołaniem łez…
- „Oczami Jezusa” Carver Alan Ames „Oczami Jezusa”...towarzyszył Zbawicielowi przez trzy lata wędrówki po Izraelu (w Ewangeliach jest opisana tylko garstka tych zdarzeń).
- Pierwszym wyrwanym z pogaństwa był Dobry Łotr...jako odwrotność Złego Łotra. Nie widzisz tego? Przecież masz inteligencję szefa racjonalistów Mariusza Gawlika, który nazwał siebie Agnosiewiczem...dobrze, że nie czuje się kobietą.
To wielki znawca wiary katolickiej...nawet na swoją stronie przeniósł mój "Instruktaż odczytywania Woli Boga Ojca". Wejdź i zobacz działanie tych tolerancyjnych chamów. Nawet pomaga im w tym wyszukiwarka Google sugerując, że obrazy dotyczą skradzionego wątku. Prawdopodobnie mają mało wejść i podpierają się szydzeniem z naszej wiary, a nie z islamu lub judaizmu.
Wróćmy do wyrwanych z pogaństwa. Dlaczego trzeba się za takich żarliwie modlić? To jest pokazane na naszym śnie...budzisz się półprzytomny i wymagasz rozruchu (szczególnie znają to starzy, którym trzeszczą kości).
Podobnie jest z przebudzonymi duchowo, którzy nawet nie wiedzą, że Bestia zalewa nas myślami w pierwszej osobie. Szczególnie bezbronni są salonowcy, mądrusie wszelkiej maści, opętani intelektualnie (racjonaliści, ateiści oraz jawni wrogowie jednie prawdziwej wiary katolickiej).
Często są to fajni bracia, ale w krótkiej rozmowie poznasz ich lichotę duchową...uciekną, gdy wspomnisz o duszy, świecie nadprzyrodzonym ze zdziwieniem jak można tak żyć? Taki niemowlak wyrwany z pogaństwa jest szczególnie atakowany przez Przeciwnika Boga...w pierwszej osobie.
„Co powiedzą znajomi? Pójdę klepać w ucho kapłanowi, przecież nikogo nie zabiłem (może być odwrotnie; dla mnie nie ma już przebaczenia), zresztą nie mam czasu na glupoty, powiedzą, że pomieszało mi się w głowie”.
Za mnie wołały pacjentki, jedna z takich zamawiała Msze św. w różnych sanktuariach...do dzisiaj mam karteczkę napisaną jej drżącą ręką.
Na tak ważnej Mszy św. stałem przed kościołem, w bałaganie po ślubie z rozbawionymi weselnikami bez maseczek i całowaniem się na całego. Eucharystia była w intencji tego dnia, a później przez 1.5 godziny wołałem do Boga za dopiero przebudzonych z twardego snu duchowego…
APeeL