To był czas mojej wiary w moc pisanych listów...dzisiaj nikt nie traci na to czasu, bo bezpieka stojąca na straży praworządności wrzuca takie do kosza. Chodziło o „Super express” (Warszawa 00-938 Jubilerska 10), który okresowo jest „religijny”, ale szczególnie w piątki szerzył zgorszenie propagując wyuzdany seks („miłość”).

    <<Od początku istnienia Waszego pisma byłem z Wami...nawet telefonicznie dziękowałem za poruszanie różnych świństw i zdrad czynionych przez spadkobierców czerwonego okupanta mojej umiłowanej ojczyzny. Tak też było z szachrajstwami prezia Aleksandra Kwaśniewskiego. Prosiłem o nazwanie tego, co było; mafia w rządzie. Piszę to, a z oczu płyną łzy. Przypomniały sie fakty chwytające za serce;

1. gdy ojczyznę opuścił ostatni żołnierz sowiecki...trzeba przyznać, że to stało się za Lecha Wałęsy

2. moment spotkania przedwyborczego z Lechem Kaczyńskim w mojej rodzinnej miejscowości. Kandydat wchodził na salę, grała orkiestra, a ja mając łzy w oczach wiedziałem, że wygra.

    Tam spotkałem Michała Kamińskiego, obecnego senatora RP (2020), który okazał się „skoczkiem” partyjnym i teraz pluje na demokratycznie wybranego prezydenta i rząd RP.

   Jak służycie obecnie tej wyzwolonej ojczyźnie? Przykro stwierdzić, ale uczestniczycie w sianiu zamętu, a 4/5 waszych doniesień to „patriotyzm” Michnika i Rokity, a także senatora Stefana Niesiołowskiego. Lubiłem go, nie „puszczali”, a teraz stał się gwiazdą. Wszystko jest dalej czerwone lub różowe (nie było lustracji) z wolnością typu szatańskiego („róbta, co chceta”).

    Nie ma w Waszym piśmie żadnej świętości. Współuczestniczycie z telewizją w dawaniu zbrodniczych filmów i komedii w piątki. Przeanalizujmy tylko jeden (20.06.2006);

- niby żart; „Kaczyński zaniża poziom (…) koalicja strachu”

- czytelnicy doceniają prezia Olka; „znowu się czepiacie pana Kwaśniewskiego i porównujecie Sejm RP do cyrku”

- strony o cnocie i tendencyjny wywiad Wojciecha Wierzejskiego

- intymności ...z wcześniejszym ekspertem Lwem Starowiczem

- dalej „rozrywka” i „postęp”, nie ma już nagiej pani jest tylko Piotrek Weekendowy.

    Pismo zakończę Słowami Pana Jezusa z „Poematu Boga-Człowieka” Marii Valtorty o rodzinie z którą walczycie; „lepiej byłoby, gdyby nie było już więcej małżeństw (…) rodzin zjednoczonych mniej niż szczepy małp, rodzin nie będących szkołą cnoty, pracy, miłości, religii, lecz chaosu (…)”.

    Odwróćcie się od pozorów dobra oraz kasy z dużego nakładu tego brukowca...

                                                                                                                       APeeL