Nasza droga rozwoju duchowego ma początek, środek i koniec. Gdzie jesteś? Kto ci to wskaże? Nie ma przecież wzorca dla średniaków. Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.09.2020) mógłbym to określić.
Niedawno odnalazł mnie pan mający podobną łaskę wiary, który od lat uczestniczy w codziennych Mszach świętych, ale nigdy ich ofiarowuje w jakiejś intencji lub nie przekazuje na ręce Matki Bożej.
Nie rozumiałem na czym polegają jego medytacje, bo u mnie jest to „zawołanie” czyli poczucie bliskości Boga Ojca lub Pana Jezusa z moim krzykiem. Nie potrafię usiąść i rozmyślać, bo w takich momentach zły rozproszy mnie na wiele sposobów (myśli, telefon typu pomyłki lub do żony, listonosz, krzyk za oknem, itd.)
Nie staraj się nagle być bardzo uduchowionym, od razu dążącym do świętości, bo sytuacja przebudzonych jest bardzo kłopotliwa; musimy prowadzić „podwójne" życie w ciele (bytowe-ziemskie) i w duszy (duchowe-boskie). To daje konflikt...
Ty masz własną drogę duchową, którą wyznaczył ci Bóg. Jeden doznaje "olśnienia", inny "objawienia", ktoś z rzędu otwiera oczy i zaczyna widzieć to czego nie dostrzegał. Nagle stwierdza, że istnieje głębia duchowa i nieprzeniknione tajemnice Boskie. W tym czasie szczęśliwsi są żyjący tym światem, ale to pozór, pułapka.
Stwierdzisz, że nie ma książki, która może ci pomóc. Twoja wędrówka na ziemi to nieprzetarty szlak - ty będziesz szedł nim pierwszy i ostatni. Czy może ktoś napisać dla ciebie przewodnik?
Poprowadzi cię Sam Bóg, a ma nieskończoność możliwości; ja często jestem nasyłany na zagubionych...ogarnij wszystko, co może przemówić (spotkania różnych ludzi, czasami niezwykłe zdarzenia, cierpienia, wypadki, sny, obrazy z telewizji, piosenka z radia i nagłe błyski jasności…).
Mój rozwój rozpoczęła książka; „Życie po życiu" w wydaniu broszurowym oraz „Ojciec Pio", która odnowiła wiarę w Chrystusa i Pismo Święte.
Właśnie okradziono córkę w Warszawie. Nie zrobiło na mnie to najmniejszego wrażenia, bo zbyt przywiązujemy się do posiadanych rzeczy i malowanych papierów (pieniędzy).
W tym dniu pilnowałem się, bo czułem nadejście pokusy, a dla Bestii nie ma dnia ani nocy (on nie potrzebuje spać). Możesz upaść tuż przed metą, co jest pokazane w sporcie. Tak też stało się ze mną. Wiecznie pragniesz dobra, a wiecznie czynisz zło...
APeeL