Tuż po przebudzeniu nastąpił błysk łaski Boga Ojca, Taty, Świętego Opiekuna! Żadnym słowem nie da się przekazać tego zjawiska duchowego. Popłakałem się podczas toalety z zawołaniem „Tato! Tato! obrażają Ciebie i Twoich proroków (wówczas błędnie zaliczałem do nich Mahometa)”.

    Łzy płynęły po twarzy z powodu cierpienia Najświętszego Serca Boga Ojca, którego dzieci o nic nie proszą, a także nie dziękują, liczą tylko na siebie, nie wierzą w prowadzenie i Opatrzność Bożą. Na dodatek w nieszczęściach przeklinają Stwórcę, bo „gdyby Bóg był to nie pozwoliłby na to”. Często są to niosący krzyż diabła („róbta, co chceta”).

   Błyskawicznie przepłynął obraz „Obozu Ziemi” z aktualnym buntem w jednym z krajów. Pragnę przyjąć w tej intencji dobrowolną karę z pokorą! 

    Podczas wyjścia z domu wzrok zatrzymał wizerunek Pana Jezusa z przebitym Sercem, a przed wejściem do kościoła z pobliskiej posesji zapiał kogucik, który w zamknięciu chwalił Pana. „Boże! Jak pięknie to wszystko urządziłeś, ale nie chcą Ciebie i Twoich darów. Nie chcą Twojego, a zarazem naszego Domu”.

   Na Mszy świętej „”patrzył” obraz Przenajświętszej Trójcy Świętej, który pomoże mi w odczycie intencji modlitewnej tego dnia. Na kolanach poprosiłem o ochronę Aniołów i św. Michała Archanioła. „Niech wszystko będzie zgodne z pragnieniem Boga Ojca, a zarazem poprosiłem o pomoc w rozeznawaniu faktów”.

   Po Eucharystii napłynęła moc do pracy z pragnieniem pomagania. W cichości unikałem ludzi, a już ktoś chciał podejść do mnie, ale powiedziałem, że jestem zjednany z Panem Jezusem.

  W przychodni przywitał mnie nawał chorych z kłótniami, a nawet niechęcią do mnie. Jestem normalnym niewolnikiem, nie mam własnych chorych, może przybyć do mnie każdy kto chce...także z nieczynnych ośrodków zdrowia.

    Dzisiaj przyjęcia przedłużały się, ponieważ wielu wymagało poprawienia kuracji (w tym z zapaleniem płuc), zgłaszali się też maruderzy oraz wyraźnie nasłani przez demona. Dlatego potrzebna była łączność z Bogiem Ojcem oraz pomoc św. Michała Archanioła...przed atakiem Przeciwnika!

   Z zabranej kasety popłynie piosenka; „wystarczyła ci uboga sutanna”. Popłakałem się, przed pacjentem...dla niepoznaki nad umywalką. To są sekundowe błyski łączności z Najświętszym Zbawicielem.

   Pan wie o mojej nędzy i szarpaninie. Wie też, że nie mogę być w pełni czystym sługą. To tak jak gwiazda w blasku kamer i robociarz!  Nie miałem też spokoju po powrocie do domu, bo żona była załamana chorym wnuczkiem. Ja także padłem i nie odzywałem się do rana...

                                                                                                                           APeeL