Maryla Rodowicz śpiewała „Kolorowe jarmarki” Janusza Laskowskiego, a moje serce zalał smutek przemijania. „Kiedy patrzę w hen za siebie. W tamte lata, co minęły. Czasem myślę, co przegrałem. Ile diabli wzięli. Co straciłem z własnej woli. Ile przeciw sobie”…

    To wielka prawda, bo jeszcze po nawróceniu prowadziłem życie Michała Wiśniewskiego (poker i pijaństwo). On też miał piosenkę dla mnie; „Nie pij tato”. Dobrze, że nałóg mam odjęty przez Boga (od 2002 r.), a sprawiły to modlitwy żony i pacjentek oraz Msze św. zamawiane w różnych sanktuariach.

   Dla kogoś, kto nie wie, co oznacza alkoholizm wyjaśnię, że alkoholik niepijący musi cały czas czuwać, bo zgubi go jeden kieliszeczek. Mnie nie interesuje ten trunek...może stać w otwartej butelce.

   Ja nie jestem ckliwy, ale mam wadę serca i przeżyłem swój czas...tym bardziej, że wystąpiło zaburzenie jego rytmu oraz jakby objawy rozpoczynającej się niewydolności. Jednak wyroki Pana są niezbadane... 

    Dalej Maryla ciągnie; „Gdy w dzieciństwa wracam strony. Dobre chwile przypominam. Mego miasta słyszę dzwony. Czy ktoś czas zatrzymał?” Jako lekarz mogę stwierdzić, że 99% ludzi żyje tym światem, ciałem, wspomnieniami i spokojną starością („100 lat”). Najważniejsze jest zdrowie i z tego powodu biegają po lekarzach (przestraszeni śmiercią).

    Zapominają, że najważniejsze jest zdrowie duchowe (duszy), powiązane z nim psychiczne i dopiero później fizyczne. Ktoś, kto wskazuje na życie wieczne, duszę, ataki szatana...jest uznawany za niepoczytalnego.

   Smutek przemijania jest powszechny, szczególnie u ludzi starych, bo żal im młodości, pięknego wyglądu i zdrowia. Ile grzechów codziennie maja młodzi, zdrowi i piękni. Właśnie tacy za oknem palą papierosy i przeklinają dla taktu...także dziewczęta.

    Ludzie nie pamiętają cierpień z młodości; pierwsza miłość, narzucana dyscyplina (zabranie wolności „róbta, co chceta”), brak pieniędzy, a w biednych rodzinach różne braki, nie wspominam o alkoholizmie rodzica lub rodziców. Nie wiedzą, że to, co najlepsze jest dopiero przed nami...po naszej śmierci. Pomyśl o cierpieniu Boga Ojca czekającego na nasz powrót.  

   W tym czasie „Super express” porusza problem marnowania czasu na; sen, mycie zębów, jedzenie, itd. Oni nie wiedzą i nie zalecą modlitwy, a ludzie nudzą się w wolnym czasie. Cóż oznacza pobyt tutaj wobec wieczności. Ja sam żałuję, że często czas mija na niczym, a tak wielkie są potrzeby modlitewne dla całego świata. Posłuchaj piosenki; „Popatrz jak szybko mija czas”... z parafii św. z Padwy (YouTube).

    Dobrze wiesz na co przeznaczasz swoje życie i o co się martwisz. Ile ludzie tracą czasu z powodu pracoholizmu lub łażenia po sądach z powodu głupstw.  Czynią tak prawie wszyscy wokół...szczególnie dwie sąsiadki, które drą się przez całe dnie z balkonu na balkon, bo jedna z nich jest głucha. Otwierasz usta; masz mówić o Bogu...

    Na Mszy św. o 7.00 popłyną słowa z Ks. Joba; „Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna”. Gdzie na świecie i w czym znajdziesz ukojenie? Naszej duszy stęsknionej Boga Ojca nie ukoi nic poza Mszą św. z Cudem Ostatnim (Eucharystią). Dzisiaj niespodziewanie będzie adoracja Monstrancji…

    Ten dzień kończy piosenka Ireny Santor; „Tych lat nie odda nikt”...Tych lat nie odda nikt, Tych lat nie odda nikt. Nie powracajmy już do tamtych nocy ani dni. Uciszmy w sercu żal”…

    Posłuchaj też piosenki Haliny Kunickiej; „To były piękne dni” oraz Krzysztofa Krawczyka; „To, co dał nam świat”…

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.09.2020 r.) popłakałem się, bo napłynęła śmierć rocznej córeczki oraz obecne zaginięcie syna…

    „Boże mój, Panie Jezu i Duchu Święty wszystko wiecie o nas...przyjmijcie to moje cierpienie”…

                                                                                                                APeeL