O 3:00 w nocy padłem na kolana i z płaczem wołałem w bólu do Najświętszego Taty; "Tato! Ty wiesz, że tylko Ciebie kocham, wiesz to Ojcze Boże!"
Napłynęła prawdziwa miłość...miłość duszy do Boga! To wołanie żebraka „duchowego”. Wróciło zdanie z wiersza księdza Twardowskiego; „trzeba mieć ciało, aby odnaleźć duszę". To wielka mądrość;
ciało to "miłość", seks, często nagłe i inteligentne ataki upadłego Archanioła
dusza to czysta miłość do Boga, którą trudno osiągnąć...przykładem są święte dziewice, święty Józef.
Ja wiem, że podlegamy próbom w których upadamy. Często płaczę podczas tego boju...o którym pisze święty Augustyn. Często wołam o ochronę do Świętego Michała Archanioła.
Zdziwiłem się, ponieważ na klatce schodowej do mojej ręki trafiła książeczka z Najświętszym Sercem Zbawiciela. Na Mszy świętej o 6:30 nie było spowiednika, ale zawołałem do Zbawiciela poprzez Jana Pawła II (wspartego na lasce pasterskiej); to mój łącznik z Matką Jezusa. Jakże pragnę Jej przytulenia w takich momentach.
To była spowiedź bezpośrednia do Boga, ale jest możliwa tylko w grzechach małych, błahych. Do spowiednika trafię następnego dnia i odmówię pokutę: „Litanię do Najświętszego Serca Zbawiciela” z przepraszaniem.
Dzisiaj w pracy będzie wielki nawał pacjentów od 7:00 do 19:00. Wielu muszę prostować drogi, bo leczenie to nie tylko badanie, ale serdeczna pomoc w ludzkich krzywdach;
- jest właśnie cudownie uzdrowiony w ZUS-ie, trzeba napisać mu odwołanie
- ofiara chorej wenerycznie, „a taka ładna była”
- babcia krążąca po lekarzach z „kamicą" czyli zwyrodnieniem kręgosłupa
- pocieszam i wspomagam matkę córki, która zakrztusiła się i trafiła do szpitala
- zalecam rzucenia palenia (moja metoda katolicka) lub odchudzania (posty duchowe)...ofiarowanie tego cierpienia Matce oraz
- jeszcze przestraszeni, którym zalecam ucieczkę do Pana Jezusa...
Intencję można odczytać w ciągu dnia, ale doba duchowa nie trwa 24, dlatego jutro napłynie dalsza "duchowość zdarzeń”:
- pojawi się przepraszająca za niestosowne zachowanie
- kara w sądzie zalecająca przeproszenie kogoś...dzisiaj, gdy to przepisuję na pierwszej stronie „Super express” przeprasza Ryszarda Petru
- kopnąłem psa i krzyczałem na chłopczyka z naszej klatki...przeprosiłem go później i dałem mu słodycze
- premier Kazimierz Marcinkiewicz przepraszał wyznawców Mahometa za przedruk obraźliwych rysunków w „Rzeczypospolitej”
- na Mszy świętej 10 lutego odmówiłem zadaną pokutę: litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa z dodawaniem słowa...przepraszam, a łzy popłynęły po twarzy.
To rozdźwięk pomiędzy ciałem i duszą w którym serce może pęknąć! W tym czasie kapłan zawołał, że: "istnieje stała potrzeba przepraszania Boga"!
Na ten czas czytałem książkę zabraną z kościoła i prawie chciało się krzyczeć, bo tam padną słowa o moralności i podstawie naszego życia.
Ten dzień zakończy się o 3:00 w nocy przepraszaniem Boga Ojca za niesforne zachowanie (jak dzieciątka), a przecież już dojrzałem duchowo i nie mogę brykać jak koziołek!
APeeL