Podczas wyjeżdżania z garażu wzrok zatrzymał wielki napis „Problemy” na starym kalendarzu. W drodze do pracy przepłyną myśli i zdarzenia...

- natknę się babcię roznoszącą ulotki supermarketów oraz zbierających makulaturę i puszki po napojach

- przepłyną osoby sąsiadów uciążliwych dla innych oraz ludzie młodzi i agresywni

- wczoraj czytałem o depresji (syn właśnie leczy się z tego powodu)

- nietrzymanie moczu u kobiet, opuszczenie macicy do operacji

- nowotwory u dzieci przy braku specjalistów

- problemy różnych krajów oraz świata (topnienie lodowców oraz głód w różnych miejscach)

- przestępczość z atakiem „spółkujących inaczej”

- sprawa lustracji...w tym kapłanów

- ludzi bez pracy, mieszkań i środków do życia

- brygada naprawiała dziury w jezdni

- samochód z nieczystościami…

     Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.10.2020) trwa inwazja kolorowej zarazy (LGTB+), bezkarnie szydzenie z naszej wiary, walka o prawa zwierzątek przy możliwości zabijania dzieci nienarodzonych. Nad wszystkim góruje pandemia korona-wirusa (żółtej zarazy).

    Popłakałem się podczas Eucharystii, a właśnie płynęła pieśń: „Golgoto! Golgoto! To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”. Z serca wyrwał się krzyk; „Jezu! Jezu! Tyle lat przybijałem Ciebie do krzyża i nadal przybijam!”

    Praca trwała od 7.00-17.00 z wizytą domową. Dzisiaj trwały obrady Sejmu RP, a łzy zalewały oczy, ponieważ prosi się lustracja i dekomunizacja. Nie ukarano tych, którzy zabijali w katowniach bolszewickich, ale nie dojdzie do tego, ponieważ większość narodu została zniewolona...

                                                                                                                                 APeeL