Człowiek gorliwy cały oddany jest Bogu, przeniknięty Jego Duchem, nawet w najmniejszej rzeczy. Poznał Jego Wolę, uwierzył i żyje według niej! 

    Na dzisiejszej Mszy świętej będzie czytana symboliczna wizja proroka Ezechiela (Ez 47, 1-2.8-9.12) o wodzie wypływającej na świat, która daje życie. Ja dzisiaj dodałbym do tego stwierdzenie, że chodzi o życie wieczne, ponieważ w Domu Boga naszego na ziemi namaszczony kapłan dokonuje cudu przemiany chleba w Duchowe Ciało Pana Jezusa.

   Nic nie da tutaj tłumaczenie tego Cudu Ostatniego, ponieważ przeciętny kapłan nie wie, że w nim uczestniczy. Natomiast ja nie mogę - naszym językiem wyrazić - stanu mojej duszy zjednanej z Panem Jezusem.

    Nasz chleb codzienny i jego odpowiedniki na świecie służą podtrzymywaniu życia ciała i nigdy się nie znudzą, a każdy normalny człowiek zna poczucie głodu i sytości. Podobnie jest z głodem Boga Ojca, pragnieniem zjednania się, a na ziemi odbywa się to przy pomocy tego cudu.

    Dla mnie jest to tak proste, że niepojęte i taktowane jako choroba psychiczna...natomiast u wrogów jedynie prawdziwej wiary katolickiej wywołuje demoniczną nienawiść do wszystkiego, co jest święte. Nawet szczycą się tym, radują wspólnie z napadania na nas z jawną dyskryminacją.

    Nie wiedzą, że te uczucia spływają na całe narody od Przeciwnika Boga, upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji. On wie, że wszystkie jest prawdziwe w Kościele katolickim (to mój wątek na www.gazeta.pl).

   Nasi przeciwnicy (Kainowie) czują się dziećmi światłości, nowoczesności, otwartości i wolności. Zdziwią się, gdy po śmierci stwierdzą, że dalej istniejemy i nadzy staną wobec Prawdy. Ty, który to czytasz nie będziesz mógł powiedzieć; nie wiedziałem!

   Natomiast św. Paweł (1 Kor 3) wskazał, że jesteśmy Bożą świątynią, bo mieszka w nas Duch Boga. Ja wiem, że nasze ciało fizyczne jest tylko opakowaniem dla duszy wcielonej przez Boga Ojca podczas naszego poczęcia. Nawet dodam, że jest to cząstka Boga Ojca w ciele przekazanym przez rodziców.

    Ten fakt też wywołuje nienawiść wśród wrogów, którzy zaślepieni chcą żyć tylko do śmierci ciała. Obchodzi ich wszystko oprócz życia wiecznego. Zobacz omamienie przez Belzebuba. Dodatkowo ci bracia i siostry szczycą się swoją głupotą, a nawet głośno o tym krzyczą w Paradach Grzeszności.

    Dzisiaj Pan Jezus, przed żydowską Pachą (Wielkanocą na przełomie marca i kwietnia) wkroczył do świątyni i rozgonił wszystkich sprzedawców, porozrzucał monety bankierów, a ich stoły powywracał (J2,13-22). Podał zarazem dzisiejszą intencję modlitewną, bo my wiemy czym jest Dom Boga Ojca na ziemi. Piszę to, a napłynęło pragnienie bycia w tamtym miejscu...

    Pan Jezus zapowiadał, że Bóg Ojciec da nam św. Chleb (Eucharystię), która dzisiaj pływała w ustach, ułożona w miękką formę, ale nie rozpuszczała się...”Jezu! Och! Jezu! Boże mój”.

    Zjednany ze Zbawicielem przez dwie godziny nie mogłem wrócić do ciała. Wówczas nic się nie liczy oprócz pragnienia bycia sam na Sam. Bardzo męczy wówczas normalne życie; "Jezu mój! Jezu! Tato! Tatusiu!” Ten stan ma różne nasilenie i czas.

    Przykro mi, że na moich oczach spełniają się Słowa Pana Jezusa przekazane Vassuli Ryden; „Mój Kościół jest w ruinie. W tych ruinach zagnieździły się żmije. W Jego zakamarkach urządziły sobie dom...Ach, jak Ja cierpię. Będę musiał wypłoszyć z ukrycia te węże, pełzające po Moich najbardziej Św. Sakramentach i wypędzić je z Mego Kościoła. Później muszę od fundamentów odbudować Mój Kościół."

    Wejdź na bluźnierczy wpis profesora Jana Hartmana na jego blogu (www.polityka.pl) z 12.12. 2019; „Krzyż w Sejmie znieważa konstytucję i państwo”. Tam dałem mój komentarz...

Motto; „dwie deski zbite na krzyż” prof. Joanna Senyszyn.

                                                                   Panie Profesorze!

    Jestem wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej. Nie można mieć pretensji do tych, którzy nie mają tej łaski. Powiem więcej, że nasz wspólny Bóg Ojciec kocha Pana Profesora i Joannę Senyszyn bardziej ode mnie.

    Nikt nie rzuca mnie na kolana, ale to samo będzie z każdym, gdy dowie się Prawdy. Cóż może zaznać nasza ojczyzna wg antykrzyżowców (…) Proszę nie dawać za przykład mieszkańców zgniłego duchowo Zachodu i nie szydzić z celebracji naszej wiary; nie pamięta już Pan Profesor bolszewickich akademii. (…) „Nie ma niepodległej i demokratycznej Polski bez świeckiego ustroju państwa”…co się Panu Profesorowi stało?

    Ja chodzę do kościoła, Pan Profesor ma swoje poglądy na życie (negacja wiecznego), ojciec Robert Biedroń prawi kazania w Częstochowie, „spółkujący inaczej” mają ochronę policji obywatelskiej na Paradach Grzeszności, każdy żyje jak chce. Jaka to jest pseudodemokracja? (…)

    Pan Profesor z uporem pisze, że „krzyż symbolizuje przewagę katolicyzmu nad innymi religiami”. TVN, Polsat i Super Stacja to wrogowie katolików…w największe nasze święta nie wspomną o nich, ale lubią jajeczko i zjazdy rodzinne w Wigilię z prezentami, życzeniami i pocałunkami. (…)

    Przeciwnik Boga to wszystko odwraca; „kto wiesza bezprawnie krzyż jest bezkarny, a raz powieszony krzyż „nietykalny”, kto zaś go zdejmuje /../ dokonuje świętokradztwa.” Przyczyną wszystkiego ma być „głęboka ignorancja polityczna narodu”.

   Myli się Pan Profesor, bo ta ignorancja dotyczy naszej duchowości (bezbożność) i szydzenie z negowaniem, że „Maryja była dziewicą” (narodziła się bez grzechu pierworodnego, Pan Jezus począł się z Ducha Świętego, nie było normalnego porodu…Matka wyszła z Dzieciątkiem w Bożej Jasności i przy śpiewie chórów anielskich).

    Nie przeskoczy tego żaden filozof, a nawet nauczyciel w czytaniu i pisaniu. Wierzy w tym czasie w to, co może dotknąć (Niewierny Tomasz). Nowa definicja świeckości wg Pana Profesora; to wolność („róbta, co chceta”), równość (dla „samych swoich”) i braterstwo (братство)…

    Dalej trwa Pan Profesor w demonicznym transie, a chwalił Pan niedawno tęczową zarazę na ulicach i nie krytykował, gdy udawano procesję z „boską waginą”, małpowano odprawianie mszy, przywłaszczono sobie obraz MB Częstochowskiej.

     Nagle napłynęło, że Pan Profesor jest adwokatem diabła (łac. advocatus diaboli). Potwierdza to zakończenie tego wywodu, że; Lepiej być lojalnym obywatelem niż „obrońcą krzyża” i złym obywatelem. Jeśli istnieje Bóg chrześcijański (...)”?

    Panie Profesorze; istniał, istnieje i będzie istniał, a Jego Imię brzmi Jahwe („Ja Jestem”). Dodam, że wszystko o nas wie, bo zna nasze myśli i stan serc, a pokazuje to izraelskie oprogramowanie Pegasus…

                                                                                                                            APeeL


 

Aktualnie przepisane...

27.02.2006(p) ZA URATOWANYCH W TRUDNOŚCIACH

     Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc w zapisie tego zaległego dnia. Dam teraz świadectwo jej spełniania...sam zostałem zadziwiony! Znajdź się teraz na miejscu rządzących państwami i układami, którzy nie proszą Boga Ojca w żadnej trudności, a wiele z nich przerasta możliwości ludzkie. Tak jest z obecną pandemią spowodowaną przez chińską zaraza (wybuch bomby biologicznej).

     Teraz, gdy zaczynam opracowanie tej intencji modlitewnej (09.11.2020)…

1. Po przebudzeniu napłynęła jej przybliżona nazwa; za ratowanych w trudnościach. Często w moich zapisach dawałem wymyśloną, a przebieg duchowy dnia był inny.

2. Z włączonego telewizora popłynie powtórka Ps 46(45) z Mszy św. porannej;

„Bóg jest dla nas ucieczką i siłą,

najpewniejszą pomocą w  t r u d n o ś c i a c h.

Przeto nie będziemy się bali,

choćby zatrzęsła się ziemia i góry zapadł w otchłań morza”.

     Tak zmieszał się ten i tamten czas z przeżyciami, które są wiecznie aktualne. Zważ na piękno i moc tego wołania, które płynie przy pomocy Ducha Bożego. Człowiek potrafi tak mówić tylko w ekstazie (uniesieniu duszy).

    Wiem to po sobie, bo w stanie „normalnym” mówię jak każdy, ale przeszyty promyczkiem Światłości Bożej staję się dzieciątkiem...tak właśnie wołającym do Prawdziwego Boga. Nic nie da tłumaczenie, bo musisz to przeżyć sam.

3. Nie znałem czytań z tamtego dnia, a „wyskoczyła” strona internetowa, gdzie w 5 minut docierasz do każdego dnia (pustyniawmieście.pl/czytania). 

     Napisałem podziękowanie dla tej wspólnoty, która uratowała mnie w trudnościach: 

<<Długi czas prosiłem Boga, aby trafić na taką stronę, ponieważ od czasu nawrócenia 1986-1989 prowadziłem dziennik duchowy (lekarz). Wówczas nie miałem Agendy liturgicznej. Nieraz wydaje się, że nasz wysiłek jest nieprzydatny, a okazuje się, że ktoś pragnie tego. Teraz macie uczestnictwo w moim rozgłaszaniu świadectw wiary na cały świat>>. 

 "Niech Was Bóg strzeże

  Niech rozpromieni nad Wami Swoje Oblicze

 i obdarzy Was Pokojem"… Szczęść Boże 

4. Tam było podkreślane intencji: za ratowanych, bo miało być za uratowanych!

5. Następnie zdziwiłem się treścią Ew. (Mk 10, 17-27) na ówczesnej Mszy św. w której do Pana Jezusa „przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” Pan wskazał na Dekalog i zalecił: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”.

    Na tle świata materialnego jest pokazany nasz ratunek duchowy (nawrócenie). Przed snem czytałem przypowieść Pana Jezusa o biedaku, który po prośbie do Boga otrzymał spadek, ale później zapomniał o przyrzeczeniu, że będzie pomagał podobnym. 

    Właśnie dotarto do zasypanego od szeregu dnia górnika przodowego (podczas zawału). Obecnie w TV Trwam w programie „Świadkowie” z 2017 r. popłynie wstrząsająca relacja Haliny Gawrychowskiej, która wróciła z zesłania na Syberię. Opatrzność Boża sprawiła, że ocalała i uniknęła zniewolenia.

   Praca w przychodni „nie szła”, ale na ten czas włączyłem nagraną kasetę ze słowami: „Usłysz Boże wołanie moje, przysłuchuj się modlitwie mojej - z krańca ziemi do Ciebie wołam w omdlałości mego serca (...)”...

                                                                                                                      APeeL

 

28.02.2006(w) ZA PLANUJĄCYCH WYRZECZENIA

    Zbliża się początek Wielkiego Postu (01.03.2006). Tak jak wielu wiernych mam różne postanowienia, ale szatan nie śpi, judzi i już od rana poróżnił mnie z żoną. Wskazuje, aby na złość nie jeść śniadania i wyjechać wcześniej do pracy. Nie poddałem się i z przezorności wyświęciłem całe mieszkanie! Do serca napłynęła nadzieja, a ducha ożywiła piękna pogoda.

    Z trudem płynie „Anioł Pański”, a tak jest w ataku szatana, który teraz podsunął mi postać kapłana Grzegorza Dobraczyńskiego z redakcji katolickiej, który uczestniczył w bluźnierczym programie. Zły zna moją słabość, bo zamiast modlitwy „w myślach piszę skargę” na temat tego diabelskiego „dobra” w gubieniu dusz. Opanowałem się i zawołałem: „Panie Jezu! W Twoje ręce oddaję wszystkie moje sprawy oraz mojej rodziny, ufam tylko Tobie, bezgranicznie i do końca”...

    Na ten czas od Ołtarza św. popłyną słowa (1P1,10-16): "Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, /bądźcie/ trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. /Bądźcie/ jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty".

    Natomiast w Ew (Mk 10,28-31) Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”. W sensie co za to otrzymamy? Dotyczy to także naszych wyrzeczeń i uświęcania cierpień.

    Pan Jezus wskazał, że otrzymamy stokroć więcej oraz życie wieczne. Potwierdzam to, a dowodem są zapisy, które czynię z prawdziwą miłością i radością, a dodatkowo wiem, że nasza śmierć oznacza życie wieczne duszy.

    Postanowiłem nie kupować codziennej prasy. Poprosiłem Boga Ojca o ochronę. Ile przeszkód jest po takiej prośbie, bo możliwość upadków jest nieskończona...każdemu sprawiedliwemu zdarza się to dziewięć razy dziennie. Nie wspominam o czystości myśli i serca.

    Mam zamiar żyć bez telewizora (uzależniony od wiadomości), opuszczenie seksu, gadania i żartowania. To ciężkie postanowienia. Sam zobacz, bo jutro rano pierwszym pacjentem będzie komik wiejski do kwadratu!

    Na pocieszenie wezwano mnie do zmarłej babci z wczorajszej wizyty (90 lat), gdzie był zalecony przeze mnie kapłan z Wiatykiem...na stole płonęły jeszcze świece. U nas nie ma statusu; lekarz katolicki i takie zalecenie może budzić zdziwienie.

     W pracy lekarza nie wystarczy sama wiedza (tutaj pochwalę sam siebie), bo jest to powołanie -  zarazem współcierpienie. Dodatkowym kłopotem w takim podejściu do pacjenta jest mur niezrozumienia u innych, ponieważ istnieje pewien standard postępowania. Każdy chciałby, aby był przyjęty tak jak sobie wyobraża. Wielu kolegów jest takich, ale tylko garstka  czyni to z miłością  Bożą!

    W domu nastąpił atak złego, bo żona w łasce uświęcającej kłóciła się z córką. Uciekłem i popłyną modlitwy wieczorne z wołaniem o pokój. "Matko daj pokój! Jezu uproś u Ojca Prawdziwego pokój!"

   Na ten czas zauważyłem zarys Twarzy Pana Jezusa jako cień firanki na ekranie telewizora podczas reportażu (8.10); „Śladami Jezusa”. Przypomniało się zapytanie; „czy chcesz, aby ukazał ci się Pan Jezus?” Zobacz możliwości Boga Ojca. Szkoda, że nie potrafię edytować obrazów...

    Właśnie mam otworzyć książkę; „Szatan największy wróg człowieka”, gdzie trafiłem na słowa Pana Jezusa; „To poznanie złego, Mój synu, winien posiadać każdy duszpasterz”. Ja wiem o tym i dziwię się, że w naszej wierze nie usłyszysz słowa o duszy, co jest z nami po śmierci i o szatanie! Nawet biskup w kazaniu o nim nie wspomniał, a pięknie mówił o nieświadomych synach ciemności.

    Nigdy nie słyszałem nawet słowa o technice jego działania. Często napuszcza na mnie nieświadomą jego podłości żonę. Pragnie zepsuć każdą chwilkę radości danej przez Matkę Bożą. Przy okazji dowiedziałem się o sile wody święconej (doświadczenie św. Teresy z Avila)...

    Potwierdzam to jako lekarz (16.09.2020) i noszę przy sobie maleńką plastikowa buteleczkę. Może ktoś prędzej uwierzy, bo śmiech wywołuje kapłan z kropidłem (czary), a ja chciałbym, aby spłynął na mnie cały strumień...tych perfum dla duszy, bo szatan lubi smród!

                                                                                                                                APeeL