To smutna refleksja w 18-te urodziny zmarłej córeczki Marty (miała rok)...

     Nieznaną drogą pośród gór, nasz los swą ścieżkę szuka nieprzerwanie

     daleko słychać strumienia szum...

Złamane drzewo odbija liść, śmierć nie oznacza kresu

uwije gniazdo jeszcze ptak...

     Deszcz dobry pada z Nieba, rzeka nabiera swojej siły

     przemówi ryba złapana w sieć...

Chmury się kłębią pośród dnia, a serce przenika zwykły lęk

jeszcze liściami drzew zaśpiewa wiatr...

     Dwa orły krążą nad doliną, cicho przebiegła w dole śmierć,

     życie krzyknie jeszcze nie raz...

Ty, tam na górze dobrze wiesz, nasze czekanie złamie czas

 przywitasz nas. Ty, tam na górze...żyjesz wciąż.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.11.2020) łzy zalały oczy...

                                                                                                               APeeL