Wczoraj wieczorem przeczytałem uchwałę Okręgowej Rady Lekarskiej dotyczącą mojej wiary czyli choroby psychicznej (psychozy). Powstał rozdźwięk, ponieważ jest to nieudolnie wykonana psychuszka, ale koledzy nie chcą przyznać się do wpadki. Mamy niby wolny kraj, a ja czuję się jak w obozie bez drutów.

    Na Mszy św. porannej w serce wpadły słowa mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 26): „Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą!” Ja w tym czasie byłem miotany rozterkami: pisać odwołanie do Naczelnej Rady Lekarskiej czy nie, a może nie odpowiadać, poprosić o zabranie prawa wyk. zawodu lekarza, wysłać listownie czy elektronicznie?

   Kilka razy prosiłem o pomoc Ducha Świętego, a wzrok zatrzymał brak krzyżyka na jednej ze stacji drogi krzyżowej („będę miał odjęte cierpienie”). Przypomniały się wczorajsze słowa proroka Izajasza: „Oto nasz Bóg, Ten, któremu zaufaliśmy, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność (…)”. Natomiast psalmista zawołał (Ps 118): "Lepiej się uciec do Pana, niż pokładać ufność w człowieku", a Pan Jezus mówił o budowaniu na skale.

    Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, a to zapowiadało pracę. Tak też będzie, bo po pocałowaniu wizerunku Ducha Świętego napisałem odwołanie do Naczelnej Rady Lekarskiej z prośbą o zakończenie mojej gehenny.

    Wyraźnie widziałem pomoc Ducha Świętego, a było to sześć godzin układania dowodów ujawniających fałsz działaczy. Przykra jest polemika z wrogami wiary, którzy – jak na forach – łapią słówka atakując osobę. Znam to z mojego wątku na www.gazeta.pl Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.

   Może kogoś zainteresować jak przebiega zastosowanie psychuszki (zrobienie z dysydenta chorego psychicznie). Oto skrót z mojego odwołania z prośbą o unieważnienie „prawomocnej” uchwały z wyrwaniem mi prawa wykonywania zawodu lekarza...

    Napadnięto na mnie z powodu protestu przeciwko koledze psychiatrze z mojej AM w Gdańsku, który na Kaszubach kupił działkę z "kawałkiem ziemi poświęconej" (obudowany grób patrioty z tablicą, flagi z krzyżem Pana Jezusa). W TV Trwam w roku 2007 był o tym trzyodcinkowy reportaż.

   <<Wszystko - jak małpa podobna do człowieka - zdewastował. Krzyż powalił, połupał tablicę, wszystko filmował, a jego rodzina atakowała Polaków...najęty robotnik pochylił głowę>>...to zdania z mojego pisma do Rektoratu AM w Gdańsku z dnia 04.10.2007. 

   Ten list dałem do wiadomości NIL w W-wie, aby wiedziano, że jest lekarz, który zachowuje się niegodnie, a ponadto w Internecie trwał napad na naszą wiarę (obrażające wpisy). 

    Wróćmy do "prawomocnej" Uchwały nr 675/R-V/08 poufne z dnia 29 sierpnia 2008 r. zawieszającej mi prawo wykonywania zawodu lekarza (cztery miesiące przed przejściem na emeryturę od 2.01.2009 r.):

  • Pan Prezes NIL-u Konstanty Radziwiłł natychmiast napisał "sam do siebie", ponieważ równocześnie był wiceprezesem OIL w W-wie, a w różnych strukturach pełnił dodatkowo 25 funkcji.

  • W piśmie zalecił powołanie komisji lekarskiej, ponieważ jako psychiatra-jasnowidz rozpoznał u mnie - na podstawie dwóch słów z pisma do Rektoratu, że – moja łaska odczytywania Woli Boga Ojca (czyli "mowy nieba")...to choroba psychiczna. 

  • Po kilku dniach, podczas otwierania listu myślałem o słowach podziękowania, a otrzymałem informację, że będzie powołana komisja lekarska, ponieważ cierpię na urojenie... 

  • Już 19 października 2007 r. Ok. Rada Lekarska bez mojej obecności podjęła uchwałę o powołaniu komisji lekarskiej mającej udowodnić, że jestem chory psychicznie. Samorząd lekarski jest bardzo sprawny w krzywdzeniu, co trwa dotychczas...

  • Skład komisji lekarskiej był niezgodny z rozp.  MZiOS z dn. 11 maja 1999 r. (Dz. U. z dn. 27 maja 1999 r.):

  • Medard Lech prawidłowo reprezentował OIL jako specjalista, Celina Brykczyńska była prawidłowym jej członkiem, natomiast kol. Wiesława Sokołowska - Rucińska była członkiem ORL i kandydowała w ówczesnych wyborach...

  • Nie zawiadomiono mnie, że mogę przybyć z mężem zaufania...

    25 stycznia 2008 r. na komisji trwały rozmówki przypominające zakładanie historii choroby. Koleżanki ateistki w walonkach weszły na teren święty stwierdzając, że moje doznania duchowe są „brakiem krytycyzmu w stosunku do swoich przeżyć somatycznych".

     Na posiedzeniu ORL 5 września 2018 r. kolega Pełnomocnik ds. operacyjnych zezwolił, aby ponownie mnie przesłuchiwały. Powinien być za to ukarany usunięciem ze stanowiska i zawieszeniem pwzl, bo jako lekarz nie może być szkodnikiem i to w wypadku choroby psychicznej.

  • Koleżanki nie skierowały mnie do ustalonej placówki z wyznaczonym lekarzem...

  • Ukryto istnienie powołanego już Pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy

     Pan Pełnomocnik ds. operacyjnych w głupich komentarzach w obecnej uchwale ORL w W-wie (z 18 listopada 2020 r.) udowadniał, że jestem chory psychicznie. Zarzucił mi, że działalność korporacji psychiatrów określiłem jako mafijną.

  • Precedensowe było spotkanie z kontrolną Komisją lekarską 16 czerwca 2008 r. bez przewodniczącego kol. Medarda Lecha, który "zbadał" dopiero 24 lipca 2008 r.  - już "bez zainteresowanego".

   Na podstawie decyzji tej komisji ORL w dniu 29 sierpnia  2008 r. podjęła „prawomocną” uchwałą nr. 675/R-V/08/Poufne zawieszającą mi prawo wykonywania zawodu lekarza. Wszystko przyklepało Prezydium NIL-u 10 października 2008, a ja już nie miałem pwzl. Nawet wpisano mnie na listę przestępców. Izba Lekarska w szkodzeniu jest bardzo sprawna. Obecnie czekałem dwa lata na decyzję w podobnej sytuacji.

    Zaznaczę, że w tym czasie miałem zaświadczenia zezwalające na pracę: od psychiatry uprawnionego do badania pracowników (koniec 2008 r.) oraz od lekarza badającego cały zespół (do 2010 r.)!

    W pomocy Boga wszystko wykonuje się na czas. Tak będzie też dzisiaj, bo po wypiciu kawy trafię na mecz oldbojów, gdzie przez 1.5 godziny będę odmawiał moją modlitwę…

                                                                                                                 APeeL