Niepokalanego Poczęcia NMP

     Jeżeli uznajesz, że jest tylko świat przyrodzony (naturalny, samorodny, atawistyczny: atawizm z łac. atavus – przodek) to oznacza, że negujesz świat nadprzyrodzony (duchowy). Wierzący uznają i tak jest naprawdę, że wszystko stworzył Bóg Ojciec i to własną myślą.

    Negujący tę Prawdę podchwytliwe zapyta, a kto stworzył Boga? Ja wówczas odpowiem pytaniem o budowę słońca, obroty kuli ziemskiej i budowę atomu. Dziwne, ponieważ właśnie w National Geographic trafiłem na program „Przedziwna planeta Ziemia”, gdzie padną słowa badaczy, że "życie stało się możliwe dzięki przypadkowym zdarzeniom”.

    Napisałem tam komentarz: "Jako lekarz, mistyk świecki dziwię się głoszeniu teorii, że powstaliśmy w wyniku "gwałtownej kosmicznej burzy", a kto stworzył kosmos? Tak pytają niewierzący o Boga Ojca, który uczynił wszystko Swoją Myślą”...

    Jakże marne jest nasze życie negujące istnienie nieśmiertelnej duszy. Jakby na znak natknę się na zdechłą sukę, która przez lata kręciła się przy naszej przychodni. Jak ludzie żyją bez Boga i o czym myślą tuż po wstaniu…

   Przemijanie dla takich braci oznacza śmierć, a wierzysz czy nie...mamy nieśmiertelne dusze (prawdziwe ciała) i z każdą chwilką zbliżamy się do życia wiecznego. Naprawdę nie pragniesz tego, a lubisz, gdy życzą Ci „100 lat”, ale na tym zesłaniu (dołączony do ciała)... 

    Proszę Cię nic nie szukaj, bo nie ogarniesz tego swoim rozumem, a ja już przetarłem ścieżkę...szkoda, że nie potrafię edytować rycin. Pokazałabym Autostradę Słońca i busz z przedzierającymi się do niej. Tak jest z tymi, którzy zjedli wszystkie rozumy...

    Kiedyś prof. Joanna Senyszyn wyśmiewała Matkę Bożą, że niepokalanie poczęła Pana Jezusa, a tu chodzi o narodzenie się bez grzechu pierworodnego. Właśnie na Mszy św. o 6.30 popłyną słowa z Księgi Rodzaju (Rdz 3, 9-15.20) o skuszeniu Adama i Ewy przez węża (szatana) i tak pierwsi rodzice ujrzeli, że mają wstydliwe ciała.

   Nie podobało im się w Domu Boga, otrzymali wszystko i zostali zesłani „na swoje” czyli ziemięTak upadli pierwsi rodzice, którzy okazali nieposłuszeństwo wobec Boga z pragnieniem spróbowania owocu zakazanego. 

   Na pewno znasz synków i córeczki, które mają wszystko, ale chcą więcej...czyli zająć miejsce rodziców i rządzić. Każdy dobry ojciec wyposaża takich i wyprasza ze swojego domu. Bóg Ojciec niczego nie ukrywa. Wszystko jest pokazane, ale musisz otrzymać łaskę wiary z zapaleniem Bożej Światłości.   

   Psalmista wołał (Ps 98): "Śpiewajcie Panu, bo uczynił cuda (…) Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie”. Naprawdę wszystko jest jednym wielkim cudem. W tym czasie mój profesor św. Paweł zawołał (Ef 1), abyśmy byli święci, a Pan Jezus w Ew. przekazał czas swojego poczęcia z Ducha Świętego.

    Ks. proboszcz pięknie mówił, ale nie wspomniał o szatanie. To nie dziwi, bo w kościele nie wolno było mówić o Przeciwniku Boga przez 200 lat („głosić ciemnotę”), aby niewiernym wytrącić argument, że „chodzimy do kościoła” ze strachu przed Piekłem! Przecież kodeks karny też straszy...tak jak kiedyś dyscyplina dzieci.

   To jest odgórny zakaz ("wtyk" szatana w hierarchii), bo jest tylko dobro i zło, a przy okazji zaleca się, aby nie wspominać o duszy i co jest z nami po śmierci. Tak też przebiegały ładne rozważania teologiczne ze zwróceniem uwagi na cud stworzenia wszystkiego... 

 Napłynęło także poczucie ubogiego duchowo Kościoła Ewangelickiego, gdzie nie ma Eucharystii i kultu Matki Bożej. To są wprost chrześcijańskie sieroty!

    Miałem pisać o skuszonych przez szatana, ale posłuchałem natchnienia, aby zacytować aktualne Orędzie Matki Bożej Pokoju z Medjugorje z 25 listopada 2020 r.

    „Drogie dzieci! To jest czas miłości, ciepła, modlitwy i radości. Módlcie się, kochane dzieci, aby mały Jezus narodził się w waszych sercach. Otwórzcie wasze serca Jezusowi, który daje się każdemu z was.

   Bóg mnie posłał, abym była radością i nadzieją w tym czasie, a ja wam mówię: bez małego Jezusa nie macie czułości ani poczucia Nieba, które kryje się w Nowonarodzonym (…) Pojednajcie się z Bogiem, kochane dzieci, a ujrzycie cuda wokół was”.

    Po włączeniu telewizora trafiłem na czas konsekracji. Popłakałem się, bo właśnie kapłan trzymał w uniesionych dłoniach pękniętą na pół Komunię Świętą, a dla mnie jest to zawsze znak czekającego mnie współcierpienia z Panem Jezusem.

   Tak też będzie podczas odmawiania mojej 1.5-godzinnej modlitwy w intencji tego dnia. Na zimnie i wietrze wołałem w rozpaczy towarzysząc Zbawicielowi w Jego Bolesnej Męce…

                                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane...

19.03.2000(n) PROŚCIE, A OTRZYMACIE...

Uroczystość Świętego Józefa

   Z radością idę do Domu Pana, a wita mnie wysoko lecący gołąbek oraz samolot i niebo! Płynie "Anioł Pański", a przypomina się, że Matka Zbawiciela i święty Józef cały czas żyli modlitwą. Takie jest teraz pragnienie mojego serca...w tym darowanym przez Boga dniu dla Jego chwały. "Dziękuję Tato! Dziękuję!" 

    W Słowie Bóg Ojciec upomniał się (2 Sm 7) o zbudowanie Domu Bożego, bo po wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu mieszka nadal w namiocie! Natomiast w Ew, (Mt 1) będzie mowa o narodzeniu Jezusa Chrystusa z pięknymi słowami o św. Józefie: „Mąż Jej Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie”.

 Jeszcze nie wiedziałem, że cierpienie duchowe pojawi się podczas Eucharystii. Przykry jest fakt, że do Komunii Św. podchodzi tylko garstka wiernych, gdy w tym czasie moje serce zalewał straszliwy ból rozłąki z Panem Jezusem.

   Nie mogłem otworzyć oczu i wyjść z kościoła, a później wołałem do Najświętszego Taty. Ponadto prosiłem Świętego Józefa pomoc w kursie badania kierowców, ponieważ tyle jest niebezpieczeństw (będę musiał codziennie dojeżdżać do W-wy).  Szatan nie lubi takich darów Boga, właśnie mam zatrucie pokarmowe...

   Przypomniało się czytanie z 16.03.2000 (z czwartku), gdzie Pan Jezus powiedział do uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. (…) Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

   To wielka p r a w d a. Dlatego w sprawach technicznych proszę zawsze św. Józefa. Oto dwa świadectwa:

    Męczyła mnie wielka zmora: woszczyna w uszach, nawet specjaliści nie potrafili pomóc (są aparaty odsysające), ale wydzielina zasychała już po tygodniu. Tragedia. Wszelkie olejki dodatkowo zatykały przewody słuchowe. Po prośbie trafiłem na poradę: małą gruszką dla niemowlaków nalewamy ciepłą wodę do każdego przewodu (zapobiega to zasychaniu wydzieliny i wychodzi sama). Porada była niepełna, bo w moim wypadku muszę to czynić 1-2 razy dziennie lub co drugi dzień.

     Panie, Panie, a jak tam z ogrzewaniem…

    Zaczyna się sezon grzewczy, a kaloryfer w wielkim pokoju nie grzeje jak w poprzednich latach. Nic nie dawało zgłaszanie w spółdzielni, bo przyjmująca pytała jaka jest temperatura w pokoju (a to dotyczy regulacji automatycznej, poprzez termostat), której nie ma w starych grzejnikach. Tak to trwało przez cztery lata.

   Natomiast hydraulik dotykał kaloryfer stwierdzając, że będzie grzał w mrozy (w większym ogrzewaniu). Tak też jest, ale powinien dokonać 5-minutowej diagnostyki, którą opiszę poniżej.

   Poprosiłem św. Józefa o pomoc i zobaczysz, co się stanie. Przez kilka dni szukałem pomocy w internecie, ale temu kto radził wyłączyli filmiki, w innych specjalista nawijał...

1. Dotknij kaloryfer: jeżeli grzeje góra ze słabnięciem na końcu kaloryfera to oznacza, że nie jest zapowietrzony.

2. Przy zapowietrzeniu zimna jest góra (tam jest powietrze), jeśli nie masz odpowietrznika: wezwij hydraulika, bo trzeba odkręcić dopływ ciepłej wody i upuścić powietrze.

3. Przy ciepłej górze odkręć wielką śrubę przy rurze doprowadzającej ciepłą wodę za regulatorem (nastawionym na 5). Nie bój się, ponieważ ta śruba nie zamyka wody, ale tylko mocuje ręczny regulator (w starych grzejnikach żeliwnych).

4. Po zdjęciu regulatora zobaczysz urządzenie z wystającym bolcem, które czasami „zastoi się”, a musi „pracować”. Naciśnij kluczem, aby go poruszyć (odpowiada, za zamykanie i otwieranie przepływu). Przy jego unieruchomieniu nastawiasz regulator na max (5) a przepływ jest 2 lub 3. Możesz nie nakładać regulatora i poczekać na efekt. W temperaturze ok. zera duży kaloryfer nie będzie ciepły w całości, ale drgnie (różnica temperatury góra - dół może wynosić 10-15 stopni C).

5. Czy wiesz na czym polegała dodatkowa pomoc św. Józefa i to dzisiaj w święto Niepokalanego Poczęcia NMP?

6. Tę samą operację wykonałem na dobrze grzejącym kaloryferze (małym) i sprawdziłem czy na stopniu 5 bolec ma taką samą długość (wystający oznacza max przepływ). W dużym pokoju był zacięty na 3 lub 4. Dlatego nie pomogła w/w operacji.

7. Przed wyjazdem na Mszę św. o 6.30 natchnienie sprawiło, że jeszcze raz wpisałem problem w internecie. Tam trafiłem na zalecenie, aby bolec pociągnąć szczypcami do siebie (lekko). To sprawiło, że kaloryfer został zreperowany.

   W spółdzielni udawano, że nie wiedzą o co chodzi, nie zalecali tego odkręcać (”broń Boże”), bo wg mnie zyskują na złym przepływie ciepła („oszczędność”). Skopiuj to i rozgłoś, a pomożesz innym...

                                                                                                                     APeeL