Po przebudzeniu o północy w sercu pojawiło się poczucie zmartwychwstania. Moja dusza zaśpiewała: "Niech będzie chwała i cześć i dziękczynienie. Chwała i cześć Jezusowi, niech będzie chwała...".

   Popłakałem się, ponieważ napłynął obraz krzyża Pana Jezusa, którym się opiekuję, a zarazem obrazy z ostatniego pijaństwa. Miałem szczęście, ponieważ w patrolu, który nas zatrzymał był znajomy sanitariusza:

- podwiózł nas pod pogotowie

- „zarekwirował” wiezioną butelkę

- przez całą noc nic nie było na dyżurze

- wcześniej kolega załatwił pacjentów ambulatoryjnych.

   Zobacz, co przez to powiedział Pan: „dałem ci ochronę, przywieźli cię, nigdy nie opuszczę cię w twojej słabości”.

   Teraz zerwałem się na Mszę św. o 6.30, a przed wyjściem pocieszyłem żonę, która nie mogła spać przez całą noc. Wskazałem, że otrzymała łobuza, ale Mateczka Najświętsza nas nie opuści. To były słowa prorocze, bo dożyłem tego czasu po odjęciu przez Boga nałogu (20.12.2020), a sprawiły to modlitwy i zamawiane za mnie Mszę św. przez pacjentki oraz błagania żony.

    W kościele znalazłem się pod stacją Drogi Kryżowej; „Nakładanie krzyża Panu Jezusowi”. To właśnie uczyniłem ostatnio Zbawicielowi. Poprosiłem Pana Jezusa, aby nałożył na mnie podwójny krzyż!

    Teraz błagałem z całego serca - Najświętszego Boga Ojca oraz Matkę Świętą - o przebaczenie, a w tym czasie płynęła pieśń: „kto się w opiekę odda Panu Swemu".

    W Słowie Bożym będzie mowa o mojej sytuacji czyli walce „ducha” z „ciałem”:

1. „Jest zaś rzeczą wiadomą (Ga 5,18-25), jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. (…) Ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. 

  Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,  łagodność, opanowanie. (…) Ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami”. 

2. W Ew. (Łk 11,42-46) Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę (…) a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą (…) lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku>>.

   W przychodni pojawiła się nasza pracownica, której mąż zapił się na śmierć, a na wizycie będę u ciężko chorej: wróciła ze szpitala, a mąż uciekł od niej...trafi się jeszcze ciężko pracujący staruszek z zawałem.

   Teraz, już w pogotowiu pędzimy do straszliwego wypadku z mojego snu; zderzenie dwóch samochodów ciężarowych (jednemu odpięła się przyczepa). Przepłynie cały świat ginących z różnych przyczyn.

    W tym czasie będę odmawiał moje modlitwy w intencji tego dnia, a znajdę się na trasie „maryjnej” z figurkami, a nawet przy MB Niepokalanej obok szpitalu. Teraz badam babuszkę z pięknym obrazem Pana Jezusa błogosławiącego matki z dziećmi. Z jej woli rodzina podaruje mi go po jej śmierci. Zrobiłem zdjęcie, obraz rodzinny oddałem, a teraz jego kopia „patrzy” na mnie z półki.

   Wówczas za Vassulą („Prawdziwe Życie w Bogu”) zawołałem do Pana Jezusa, że w „Tobie jest moje schronienie”, a św. Oczy Zbawiciela z Całunu uśmiechały się (naprawdę tak jest dotychczas). Jak nieskończony jest sposób pocieszania z nieba!

   W ramach intencji napłynęły ludzkie pożądliwości: siła woli (film „Wejście smoka”), aborcja, eutanazja oraz prostytucja. Przepłynie cały świat z żądzą zabijania: terroryści islamscy, antyterroryści sowieccy, obrazy ubeka strzelającego - podczas wydarzeń poznańskich - z okna do ludzi jak do kaczek (później, dla kamuflażu strzygł psy), ofiary wszelkich używek oraz wymuszający haracze aż do zabijania!

   Obudzono w nocy do porady telefonicznej, a wcześniej w śnie napłynęła informacja, że ochrona Matki Najświętszej sprawiła, że nie zginąłem podczas ostatnich wybryków (po upadku mogłem się zabić, a zraniłem się tylko w twarz). Ilu szatan przewraca w sposób niewidzialny. 

   Refleksja jest taka; Pan Bóg dał nam wolną wolę, może stawiać różne przeszkody w jej czynieniu...może też uchronić nas od skutków ciężkiego upadku! Ja upadłem na oczach wszystkich, doznałem poniżenia, a personel uśmiecha się.

    W prowadzeniu przez Stwórce popłynęły nagrane słowa kapłana: w każdym upadku zwracaj się do Boga Ojca, bo większość nie czyni tego...nawet wierzących. Ci, co odeszli od Boga Ojca nie znają Jego nieskończonej dobroci.

    Trzeba tylko zapragnąć Ojcowskiego przebaczenia. Bóg czeka na nasze zawołanie z przyznaniem się do winy i pragnieniem rozpoczęcia nowego życia. Przecież przepraszamy osoby najbliższe, na których nam zależy...to samo jest z Bogiem Ojcem. Teraz, gdy to przepisuję znalazłem się na stronie: abbapater.pl

   Rano, po tym dyżurze serce zalała niesłychana radość. „Panie Jezu jeszcze raz przepraszam”…

                                                                                                                          APeeL