Nawet sen człowieka umęczy, bo właśnie jadę autobusem, który prowadzi żona. Szatan nie ma poczucia humoru, ale jest dobry w straszeniu. W drugim śnie skradziono mi Fiacika. Szkoda, że nie stało się to na jawie, bo przyzwyczaiłem się i jeździłem nim do 2008 r.

    Na Mszy św. kapłan będzie mówił o sensie i celu naszego życia: jest to szczęście obcowania z Panem Jezusem. Natomiast w Słowie Bożym Mojżesz powie do ludu (Pwt 6,4-13): „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję”.

    Teraz, gdy to przepisuję (23.12.2020 o 5.00) nie mogę się nadziwić, bo wówczas mówił to, co jest obecnie w moim sercu: „Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach”.

   Nad drzwiami bloku mam krzyżyk, a na nich wisi piękny wieniec. „Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał”. 

    Psalmista będzie wołał ode mnie (Ps 18): „Miłuję Ciebie, Panie, mocy moja (…) Wzywałem Pana (...) i głos mój usłyszał ze swojej Świątyni, dotarł mój krzyk do Jego uszu (…) niech będzie wywyższony mój Bóg i Zbawca”.

  Natomiast Pan Jezus (Mt 17,14-20) uzdrowił epileptyka po prośbie jego ojca, któremu nie mogli pomóc uczniowie (traktowali go jako opętanego), a tutaj była potrzebna modlitwa.

   Św. Hostia pękła na pół „My”. Padłem na kolana i powtarzałem tylko „Jezu! Jezu!!” To chwile oddalenia od tego świata...złączenia z Panem mojego życia i śmierci. Słodycz powaliła mnie w duszy, a serce zalał wielki pokój. Nie mogłem wyjść z kościoła. Pomyślałem jak wielką łaską jest emerytura, a ja muszę iść na dyżur do przychodni! Teraz gdy to przygotowuję do edycji (23.12.2020) potwierdzam to.

   Czekała na mnie masa pacjentów, bo dobre pielęgniarki rejestrowały każdego, kto mnie polubił i uciekły z przychodni o przepisowej godzinie (13.00)...zostawiając pod drzwiami niepotrzebnie czekających: z raną palca, uwięźniętą przepuklina pachwinowa i częstoskurczem napadowy (wszystko nagłe, a pogotowie jest w tym samym budynku).

   Wieczorem wyszedłem na modlitwę, ponieważ poznałem intencję tego dnia, a w tym czasie przepłynęła „duchowość zdarzeń”:

- właśnie czytałem o traktorzyście, który - prowadzony przez sąsiada z latarką - wyjechał na trasę główną wprost pod samochód posła!

- przekręty finansowe przy odszkodowaniach za pracę w obozach niemieckich

- ofiary atomowego okrętu podwodnego „Kursk”

- „lepsze” kościoły oraz SLD obiecujące wyzwolenie człowieka...bez Boga!

   Podczas wołania do Boga dodatkowo przypomnieli się zaskoczenie wprowadzeniem w błąd:

- art. „Zdumione kobiety” w "GW" z 4.08.2001...pracownicom zalecono, aby zwolniły się same

- świadectwo wiary poszukującego, który tak jak ja po czasie "prób i błędów" odnalazł Zbawiciela

- prezydent USA zezwolił na manipulacje z ludzkimi zarodkami...

    To tylko przykłady. Dodaj do tego system dezinformacji jako jeden z elementów wojny. Na szczycie zaskoczonych wprowadzeniem w błąd jest oszustwo Belzebuba, że nie ma Boga. Kiedyś zapytał mnie: a kto stworzył Boga? Nie wolno prowadzić takich dysput, ale odpowiedziałem pytaniem: a kto stworzył ciebie?

                                                                                                                          APeeL