Żegnam się z żoną, która ma łzy w oczach z powodu choroby syna (jest w szpitalu)...mała ufność Bogu. W drodze do kościoła zabrałem niewiastę, która ma w domu trzech alkoholików. Dzisiaj jest wspomnienie św. Wawrzyńca zamęczonego na rozgrzanej kracie. Padają słowa czytań:

2 Kor 9,6-10 o radosnych dawcach, których Bóg miłuje. „Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie (…) Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście (…) bogaci byli we wszystkie dobre uczynki (…)”.

 Ps 112,1-2.5-9 „Mąż sprawiedliwy obdarza ubogich (…) Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza i swymi sprawami zarządza uczciwie. Sprawiedliwy nigdy się nie zachwieje i pozostanie w wiecznej pamięci”.

W Ew (J 12,24-2612) Pan Jezus wskazuje: kto chce Mu służyć ma iść za Nim. „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”.

    Po Komunii św. nastała długa cisza...tak jak lubię. Nie mogłem wyjść z kościoła. Dzisiaj pracuję od 7.00 – 18.00. Pielęgniarka miała natchnienie i na końcu tego dnia wręczyła mi pismo, gdzie był artykuł o cieszących się tym życiem.

    Przez 36 godzin pościłem w intencji pokoju na świecie: przez 36 godzin zjadłem tylko kilka herbatników i wypiłem dwie szklanki soku oraz kawę jako doping w pracy....

                                                                                                                                        APeeL