Świętej Rodziny

Jezusa, Marii i Józefa

    Pracowałem do 2.00 na Poletku Pana Boga, podziękowałem za wszystko na kolanach i poprosiłem Anioła Stróża o przebudzenie na Mszę św. o 7.00 (przed nastawionym budzikiem). Wówczas człowiek wstaje jak dzieciątko po szepcie swojej zatroskanej matki. Nawet zdążyłem wprowadzić poprawki we wczorajszym zapisie.

   Pod drodze dziękowałem za posiadanie samochodu (mróz), a przed wejściem do Domu Pana płakałem z wołaniem: „Tato! Tatusiu! Dziękuję, dziękuję” z wymienianiem błahostek, a przecież tak postępujemy w normalnym życiu. Padłem na kolana przed św. Rodziną i tak zaczęła się ta intencja modlitewna.

   Tylko garstka dąży do świętości rodziny, a jej warunkiem jest życie sakramentalne. Obecnie większość małżeństw żyje „normalnie” (bezbożnie) oraz „modnie” (nie wiążą się na całe życie). Takim wzorem jest Michał Wiśniewski, spadająca gwiazda, którą odgrzewa „Super express”.

    Nikogo z takich nie obchodzi dusza i jej kłopoty po śmierci (trzy siostry i nasza córka). Pozostaje tylko modlitwa za takich, bo do rozmowy nie dopuszczą („wciąż gadam o tym samym”). 

   Napłynął obraz Narodzenia Pana Jezusa, Jego Ofiarowania w Świątyni Jerozolimskiej jako „pierworodne dziecko płci męskiej” z wcześniejszym rozpoznaniem Zbawiciela przez pasterzy, Mędrców, starca Symeona oraz prorokinię Annę. Teraz dwunastoletni Jezus „zagubił się” w Świątyni, gdzie odnaleziono go po trzech dniach...siedzącego między nauczycielami.

    Przytoczę tylko ostatnie Orędzie Matki Bożej Pokoju (Medziugorje z 25 listopada 2020 r.): „Módlcie się, kochane dzieci, aby mały Jezus narodził się w waszych sercach (…) bez małego Jezusa nie macie czułości ani poczucia Nieba, które kryje się w Nowonarodzonym (…) Pojednajcie się z Bogiem. Kochane dzieci, a ujrzycie cuda wokół was”.

   Eucharystia ułożyła się w laurkę...podziękowanie za wielogodzinną pracę w nocy. Długo klęczałem przed i po zjednaniu z Panem Jezusem z pragnieniem dalszego trwania w tej pozycji, ale byłem z żoną.

    W domu grzebiąc w torebce, która spadła na ziemię wyjąłem zdjęcie promieniującej Monstrancji z błogosławieństwem z okazji 60-lecia kapłaństwa. Tam były słowa: „Tobie, Boże zaufałem, nie zawstydzę się na wieki”.

   Nie wiem dlaczego wołałem przez 1.5 godziny za dusze tych, których skrzywdziłem w moim życiu. Wyobraź sobie, że nagle - z tej łez doliny -  otrzymują wspomożenie. Dodałem do nich zmarłego brata, który przyśnił się, ale nic nie mówił. Dusze tak właśnie proszą o nasze wsparcie. Zarazem jest to okazja, aby każdy żyjący przystąpił do Sakramentu Pojednania.

    Ja w ten sposób zostałem dodatkowo oczyszczony z grzechów, które wciąż przypominały się. Nie osiągniesz świętości bez pomocy Boga (Sakramenty), a to samo dotyczy małżeństwa i całej rodziny.

    Czas galopuje, nasz pokój wisi na włosku, a na dodatek ludzie bardzo cierpią z powodu żółtej zarazy! Nie czekaj na pojednanie z Bogiem Ojcem. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Bożym. Uwierz, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej...

                                                                                                                                 APeeL

Aktualnie przepisane...

26.10.1996(s) ZA OMAMIONYCH PRZEZ ŚWIAT

    Po dobrym dyżurze w pogotowiu, tuż po przebudzeniu Kłamca podsuwał mi czerwoną pajęczynę (bolszewizm). Jest ich faktyczna większość, a wie o tym tylko garstka...z tego powodu mogę stracić życie, ale trzeba ujawnić to omamionym braciom. 

    Przed pójściem do przychodni pojechałem na Mszę św. o 7.30, a dzisiaj Pan Jezus powołuje nas do różnych posług  (Ef 4, 7-16). Chodzi o to, aby dążyć do „człowieka doskonałego (…) abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu”. 

    Napłynęło otocznie, koledzy ateiści, miasto, ojczyzna i cały świat. Najbardziej boleję nad narodem wybranym, który zszedł na manowce duchowe. Pan Jezus w Ew (Łk 13, 1-9) mówił o potrzebie nawrócenia.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.12.2020) przytoczę komentarze z blogu prof. Jana Hartmana (Zapiski nieodpowiedzialne www.polityka.pl), gdzie 21.12.2020 dał obrazoburczy tweet „Matko Boska z błyskawicą!”

   Blog ściąga podobnie myślących i wszyscy „młócą słomę” przekonując się wzajemnie o swoich mądrościach, które są głupstwem dla Boga. Nie będę cytował bredni trzeźwego profesora (dodatkowy grzech), bo już niedługo taki piorun trzaśnie w niego na następnej Paradzie Grzeszności lub Rewolucji Ulicznic.

    Zobacz tylko dwa komentarze z tego opętańczego blogu z pieczątką 666:

dezerter83 24 grudnia o godz. 15:29

    "Stwórca mózgu, dobrze wie, co się dzieje z ludźmi po śmierci (…) Kiedy człowiek umiera, przestaje istnieć. Śmierć jest przeciwieństwem życia (…) Ludzie nie mają duszy nieśmiertelnej.

    W Księdze Kaznodziei 3:19,20 napisano: „Bo los ludzi jest jak los zwierząt - wszystkich czeka ten sam koniec. Jak umiera zwierzę, tak umiera człowiek. We wszystkich jest ten sam duch. Tak więc człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzętami, bo wszystko jest marnością. Wszyscy zmierzają do tego samego miejsca.

   Wszyscy powstają z prochu i wszyscy do prochu wracają”. Życie ludzkie przypomina płomień świecy. Kiedy płomień zgaśnie, nigdzie się nie przenosi. Po prostu go nie ma.

Wojak83 26 grudnia o godz. 18:16

    Dodał swoje mądrości:

‎1. „Stwórcą” ludzkiego mózgu jest ewolucja, czyli proces o stochastycznej („przypadkowej”) ‎naturze, który nie ma ani celu, ani też wyraźnego początku ani też wyraźnego końca (…) Natomiast my ludzie znamy prawdę (…) śmierć jest przeciwieństwem życia, a więc kiedy ‎człowiek umiera, to ponieważ ludzie nie mają duszy nieśmiertelnej (…) nie pozostaje z nich żadna żywa cząstka.‎

2. Powstajemy nie z prochu, a z białka, a w proch obracamy się, i to nieodwołalnie, po śmierci ‎naszego ciała. Niestety, ale różnego rodzaju szarlatani zwani „kapłanami” (…) żyją z tego, że obiecują naiwnym rzecz niemożliwą, czyli życie po śmierci.‎

‎3. Biblia to są przecież tylko bajki – jak to napisał Albert Einstein (…) Biblia jest ‎zbiorem zaszczytnych, ale wciąż prymitywnych legend, które są jednak dość „dziecinne”. (...) A Żydzi, do których z radością należę i z których mentalnością mam ‎głębokie powinowactwo, nie mają dla mnie innej jakości niż wszyscy inni ludzie”.

     Zobacz do czego prowadzi pójście za głosem Belzebuba...

                                                                                                                           APeeL