Na Mszy św. Apostoł Jan przekazał w liście (1 J 2,18-21): „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi (…) nie wszyscy są naszego ducha”.

    Psalmista wołał wprost ode mnie (Ps 96), aby śpiewać i tańczyć, niech weseli się ziemia i niebo, bo Pan przybył i jest przy każdym z nas, a nawet w nas...jako duszaPiszę to w transie, bo to słowo jest bardziej znane niż: ekstaza, uniesienie, euforia, zauroczenie, szczęście...tutaj Boże!

   To dusza pragnie powrotu do Deus Abba, a pozwoliła na to Męka Pana Jezusa, który musiał pokonać Siebie, aby nie zgładzić jedną myślą barbarzyńców. Wiedział, że wówczas nie otworzyłby naszej Ojczyzny Prawdziwej.

    Na  w Ew (J 1,1-18) padną słowa: „Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł (...), aby zaświadczyć o światłości”. Świat nie poznał Pana Jezusa...nawet „swoi Go nie przyjęli”. Ci, którzy Go przyjęli stali się dziećmi Bożymi.

    Eucharystia ułożyła się w kulkę, a w sercu pojawiło się poczucie „toczenia się wszystkiego”. Podczas zapisywania tych przeżyć popłyną słowa piosenki „jak szybko płynie czas”, a właściwie nasze życie.

    W przychodni - w obecności personelu - zapytałem żartobliwie pacjenta: ile lepiej mieć lat? Jak pan odpowie prawidłowo to wygra pan 2 zł. Uśmiechał się i powiedział, że tyle ile ma (czyli 50).

   W tym czasie odezwał się były sekretarz POP-u stwierdzając, że najlepsze lata były podczas istnienia Partii. Powiedziałem mu przy śmiejącej się rejestratorce, że to jest jasne, ponieważ wszystko był na „p”: pieniądze, pijaństwo, palenie oraz grzeszne słówko „lempartowe” (prof. Miodek ma wprowadzić je do naszego języka)…

   Zdziwiłem się tym snem, ponieważ intencję w/w miałem już odczytaną na Mszy św. a kolega sekretarz jest po drugiej stronie. Uczestnicy pogrzebu dali na gregoriankę, ale rodzina uważała, że trzeba przychodzić do kościoła i odwołała wszystko (nie mieli takiego prawa). Niedawno interweniowałem w tej sprawie, ale pamięć o zmarłych jest ulotna...

    Teraz, gdy to zapisuję Anna Jantar śpiewa:

„Nic nie może przecież wiecznie trwać. Co zesłał los trzeba będzie stracić.

Nic nie może przecież wiecznie trwać. Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić”...

    Musisz zrozumieć, że jesteśmy duszami, które otrzymały ciała ciągnące nas do ziemi. Stąd różne pomysły na budowanie szczęścia na ziemi. Wykorzystuje to Belzebub wciskając boskość różnym władcom. Dowiedzą się wszystkiego za chwilkę, bo nie wiem jak wyrazić w ułamku 100 lat w stosunku do wieczności.

    Bóg Ojciec wszystko urządził cudownie: każde zwierzę kocha życie, ucieka w niebezpieczeństwie, nawet ryby pragną wyskoczyć z sieci (dobrze wiedzą, co im grozi). Ci, którzy nie mają przebudzonych dusz nie wiedzą, że ich niezaspokojone tęsknoty są wynikiem pragnienia powrotu do Domu Ojca... 

    Zdziwiłem się tekstem piosenki Tau (https://www.tekstowo.pl/piosenka,tau,wiecznosci.html): ”Sto lat, sto lat życzy Tobie świat. Niech sobie życzy stary dziad. Ja życzę Ci wieczności, ha!”

    "Mam ducha, ciało, umysł (…) Przecież jestem Bożym dzieckiem (…) Jestem katolikiem i Polakiem, czyli wszystko się zgadza. (…) Ja życzę Ci wieczności, hej! (…) Jezus da nam wieczne życie. Wieczne życie, kumasz? (…) I właśnie tego Tobie życzę, wiesz czego? Nie tego, co świat (…) Życzę Ci obfitości łaski Błogosławieństwa Bożego (…) Pamiętaj - On jest Władcą czasu i życia”.

    Zdziwiłem się, bo sam to wszystko głoszę. Don Wasyl dodał w swojej piosence: „Jedno jest niebo dla wszystkich. I jedno jest słońce nad nami. A my jak dzieci pragniemy, wielkiej miłości”...

    Wyszedłem na spacer i przez 1.5 godziny wołałem do Boga Ojca w mojej modlitwie. Czy wiesz jak została potwierdzona intencja? Trafiłem na wycinkę drzew z rozdrabnianiem rozgałęzień na proch...  

                                                                                                                               APeeL