Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

    Nie dość, że pacjenci męczą w dzień to jeszcze przyjmuję w gabinecie w śnie, a obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami, które się rozleciały. Niewykluczone, że to może się stać, bo różni ludzie się trafiają.

    Zerwałem się, a żona właśnie oglądała reportaż o siostrach zakonnych w Kenii, które pięknie śpiewały i tańczyły. Świat to wielka Boża Rodzina, ale zarazem globalizacja i niewolnictwo (także intelektualne). Straszliwa bieda i oraz nadęta władza z bogactwami. Dlaczego Pan ukazuje mi to właśnie dzisiaj?

   Teraz trafiłem na świadectwo wiary Krzysztofa Krawczyka, Jana Pawła II na pielgrzymce do MB Częstochowskiej oraz misjonarzy w Ugandzie. Pan Jezus ma swoich wszędzie...

   Dzisiaj mamy dożynki lokalne z Mszą św. na stadionie, ale niezbyt dużo ludzi. Mimo to spotkanie z Panem Jezusem zamieniło się w klaskanie urzędnikom przy każdym nazwisku.

    W KRLD klaszczą Kimom długo i z okazywaną radością, bo wszystko jest wyreżyserowane i pilnowane. Dlaczego nie klaskaliście? Co wam nie podoba się w działaniu przywódcy. Kubuś Parchatek w TVN płaci klakierom 20 zł za godzinę...sam się przyznał żartując, ale tak jest naprawdę.

   Starzeje się chłopina, chce trzymać fason, ale rośnie mu żuchwa. Ponadto nie starcza mu do pierwszego i dorabia reklamując oranżadę „Helenę”. Ja zaleciłbym tej firmie, aby dawała różne imiona, także męskie (współmałżonkowie kupowaliby na imieniny).

   Mój ulubiony prorok powiedział (Iz 2,2-5), że na końcu czasów „góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór (...) Wszystkie narody do niej popłyną (…) Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”.

   Nie wiem o jakim czasie mówił prorok, a jego przekazy od Boga spełniły się co do joty. Faktem jest, że Bóg zesłał Syna Swego, staliśmy się Jego dziećmi wołającymi „Abba Ojcze”. W moim dzienniku zauważysz, że zjednany z Duchowym Ciałem Pana Jezusa krzyczę: „Tato! Tatusiu!”.

   Jakby na ten czas Pan Jezus w Ew (J 2,1-11) na prośbę Matki Bożej dokonał pierwszego cudu: zamienił wodę w wino na weselu w Kanie Galilejskiej. „Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”.

   Chór śpiewał o Matce Zbawiciela, a serce zalewał ból, bo córka odwróciła się od wiary, a syn po ożenku już dwa razy opuścił nabożeństwo niedzielne. W kazaniu padły słowa o dziękczynieniu i ostrzeżenie, abyśmy dzielili się wszystkim i nie pokładali ufności w ziemskim posiadaniu, bo Pan może w każdej chwilce przyjść po dusze. Znam to z mojego gabinetu lekarskiego. Ciało Zbawiciela podał mi kapłan z Rosji.

   Podjechałem pod krzyż i podlałem kwiaty, a w garażu wzrok zatrzymało pisemko „Ave”, gdzie były słowa o Matce Najświętszej, której miłość „nie szukała poklasku”. W sercu pojawił się Mojżesz (najskromniejszy człowiek na świecie) oraz Jan Chrzciciel (największy człowiek na świecie). To przykłady tych, którzy nie żyją dla poklasku.

   Wyszedłem na spacer modlitewny, przepłynął świat rządzących, lubiących pierwsze miejsca, a zarazem: św. Franciszek, staruszek karmiący gołębie, misjonarze w biednych krajach, chłopi dokładający do swojej ciężkiej pracy, a w tym czasie wianki zbierają wystawieni z władzy ludowej lubiący hołdy z podszywaniem się pod wiernych Kościoła Boga Objawionego.

   Strzelają race aż dom się trzęsie, grają na całego i bawią się. Nie wiem dlaczego kupiłem „Kulisy”, a tam był art. o pracy pszczół. Natomiast dzisiaj, gdy to przepisuję 03.01.2020 kilka razy powtarzał się sen o mrówkach. Jedne i drugie mają wszystko zorganizowane, każda zna swoje miejsce, jedne służą drugim aż do śmierci...przecież tak powinno być między nami. Władza powinna służyć, a nie zbierać kokosy.

   Sprawdził się też sen, bo w dyskusji żona przypomniała mi drzwi, które uszkodziłem w złości...

                                                                                                                     APeeL