Zerwałem się do Domu Pana, a było nieprzyjemnie, padało i trwały rozproszenia. Pocałowałem Twarz Jezusa z Całunu i poprosiłem, aby Pan był ze mną w pracy.

    Dzisiaj Izraelici (1Mch 4,36-37.52-59) odbudowali i poświęcili zbezczeszczony przez pogan ołtarz. Ponadto złożyli ofiarę Bogu ze śpiewem przy grze cytr, harf i cymbałów. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście”. Jakże to musiało być piękne, bo dodatkowo „między ludem panowała bardzo wielka radość z tego powodu”.

    W tym czasie popłynęły słowa (1 Krn 29, 10-12) chwalące przesławne Imię Boga Ojca naszego, pełnego sławy i majestatu. Jakże chciałbym, aby nasze narody były zjednane w tym kulcie, ale nie poszli za Dobrym Pasterzem i wciąż czekają na nadejście zapowiadanego Zbawiciela, a właśnie dzisiaj Pan Jezus w Ew (Łk 19,45-48) wyrzuci przekupniów z Domu Boga na ziemi..

    Podczas Komunii św. siostra śpiewała „Panie! Szukam Cię i wciąż mi Ciebie brak, gdzie jesteś Boże mój, ze mną bądź, ze mną bądź”. Nie przypuszczałem, że będę miał tak ciężki dzień (12 godzin bez możliwości wyjścia do WC).

    W tym czasie ratowało mnie napływanie wzmacniającej słodyczy! To falowało i działanie Ducha Świętego nasiliło się na szczycie mojej słabości, a ja chciałbym, aby to trwało wiecznie! W takim stanie przyjmiesz każdego, nikomu nie odmówisz i pracujesz z sercem. Nie podniosłem głosu, a każdemu dałem, co mu się należało!

   Teraz, gdy to edytuję (13.01.2021) nie mam już tej łaski. Praca na Poletku Pana Boga wymaga innej pomocy; mam wskazywane rożne znaki, napływają natchnienia, trafiam na „duchowość zdarzeń” i to wszystko sprawia zapis.

    Dzisiaj mogę powiedzieć, że taką moc miał Pan Jezus podczas głoszenia Dobrej Nowiny. Nie miał gdzie głowy położyć, a uczniowie bardzo często przeganiali napływających ludzi, bo „bo Nauczyciel wypoczywa”. Wzywany przez potrzebującego wstawał i szedł na jego spotkanie.

   Kup „Poemat Boga-Człowieka” Marii Valtorty, a jeszcze lepiej C. A. Amesa „Oczami Jezusa”, a nie pożałujesz. Wielu przynosiłem ukojenie w cierpieniu:

- wypełniłem dokumenty na zaległą rentę (wypadek w rolnictwie)

- chory czekał na telefon z ZUS-u, wyjaśniłem jego pułapkę, bo słusznie się niepokoił

- pocieszyłem pacjentkę po usunięciu znacznej części trzustki zalecając proszenie o prowadzenie MB Dobrego Zdrowia lub Samego Pana Jezusa Dobrego Lekarza

- bezrobotnego obdarowałem szamponem (przynoszą z firm farmaceutycznych), a sprzątaczce oddałem kawę

- mówiłem o Królestwie Niebieskim i czekającym nas uwolnieniu od ziemskich udręk i szczęściu wiecznym.

 - żonie kupiłem róże, bo niepokoiła się...

    W domu przywitała mnie figurka Pana Jezusa bez korony cierniowej. Ja wiem, że Pan Jezus mówi: „zdjąłeś Mi koronę cierniową”, a z „Echa” spojrzało pytanie: „Jak się czułeś niosąc dzisiaj Mój krzyż?”.

    W ciemności odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a dopiero rano ujrzałem cały dzień pracy z Panem Jezusem. To cichość, pokora, służenie chorym siostrom i braciom, potrzebującym i będącym w kłopotach. W radach wskazywałem na Wszechmoc Stwórcy, któremu trzeba bezgranicznie zaufać, bo zna nasze potrzeby i daje nam tyle ile trzeba...

                                                                                                               APeeL