Żona jest napięta...ciekawe jak wygląda serce takiego człowieka? Może kiedyś będą specjalne aparaty mierzące złość i miłość w człowieku! Przyjechałem na obiad, niczego się nie spodziewając i trafiłem na szczyt dziwnego dziania demona.

   Podczas sprzątania papierów...wypadły zdjęcia (z „poprzedniego wieku”) z artykułami prasowymi „babek". Jako lekarz mam do czynieni z nagością na co dzień i nawet podczas badania rozebranych krępuję się. 

    Część kobiet jest niedelikatna i rozbiera się przede mną (muszę 2-3 razy prosić o przejście za parawan). Najczęściej jest to wynik ich zdenerwowania. Teraz spadył na mnie nieuzasadnione pretensje. Nie będę tego opisywał, bo to było działanie demona. Żona dzisiaj, gdy to przepisuję (02.02.2021) prowadzi życie święte i uwierzyła w moją łaskę.

    Dawniej trzaskałem drzwiami i wychodziłem, ale powiedziałem, że „nie oceniaj i nie ubliżaj, bo Pan zna mnie lepiej od ciebie...Proszę Cię Jezu”. Łzy pojawiły się w oczach, bo wyraźnie ujrzałem działanie Bestii na moją rodzinę: z jednej strony przechodząca na złą siłę mocy córka, a teraz żona.

   W sercu zawołałem: „Panie Jezu, mój Zbawicielu, Matko Boża i Aniołowie nie pozwólcie na to i przyjdźcie z pomocą. Ojcze nasz”. Nic już nie mówię i noga za nogą wychodzę z domu. Smutno, a dodatkowo pada deszcz. Przypomniał się sen sprzed kilku dni: piękna kobieta przybrała demoniczny wygląd!

   Ludzie negują istnienie szatana, a przecież większość małżeństw sakramentalnych jest rozrywana przez niego i jego agendy. Można podsunąć atrakcyjną panienkę, a agendy u ruskich robią to z opozycjonistami, tak też jest u nas, bo nic się nie zmieniło.

    Teraz, gdy to przepisuję „patrzy” wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem z zapytaniem: „...kto ochroni Ciebie i Twoją rodzinę?” Umieść w swoim domu ten wizerunek Najświętszego Serca Pana Jezusa.

    Po powrocie włączyłem światełka przy Wizerunku Matki Boskiej, a mój smutek sprawił ucieczkę do Pana Jezusa. Taki jest sens naszego niezasłużonego cierpienia. Przysnąłem na chwilkę, a to było 2.5 godziny. Teraz  czytam świadectwa wiary:

1. kobiety, która modliła się wiele lat, ale nie zaznała poczucia Obecności Boga Ojca

2. dziewczynkę w Chinach zmuszono do deptania Eucharystii, a ona zaczęła je spożywać ...został zastrzelona na miejscu.

   Wówczas myślałem o napisaniu „Poradnika dla szukającego Boga”. Pragniesz wiary? Zawołaj: „O! Stworzycielu, Duchu, przyjdź! Jezu, daj mi Twego Ducha, Ducha Miłości”. Ilu jest wierzących w moim otoczeniu (1- 2 osoby).

    Nagle czytam o świętych słowach, że „Jezus Jest Panem Prawdziwego Życia! Zbyt wielu ludzi pokłada w Nim nadzieję w sprawach ziemskich! Nagle zrozumiałem, że teraz jestem umarły! Przecież na to wskazuje zasada odwrócenia!

    O tym właśnie mówił Pan Jezus: „niech umarli grzebią umarłych". Tu nie chodziło o umarłego, tylko o tych, którzy żyją jak umarli! Ktoś, kto nie idzie za Jezusem jest umarły niezależnie, że żyje. Dlatego tak ciężki bój toczy się o dusze...o życie wieczne!

   Życie ziemskie: „umarły” to ten, który żyje tylko tym światem, a „umarły wiecznie” to potępiony. Jeżeli idziesz za Panem Jezusem jest błogosławiony, żyjesz jako dusza, czeka Cię zbawienie czyli życie wieczne. To jest bardzo proste, ale ludzie wykluczają posiadanie duszy.

   Życie prawdziwe to życie wieczne duszy ludzkiej, która z tego zesłania (po śmierci ciała) ma wrócić do Królestwa Bożego. Śmierć oznacza ukochanie tego zesłania, życia dla życia, a nawet ukochanie tego życia...stąd „umarli niech grzebią umarłych”

   Nawrócenie i pójście za Panem Jezusem oznacza błogosławieństwo, a w życiu przyszłym zbawienie czyli powrót do Królestwa Bożego…

                                                                                                                    APeeL