Intencja napłynęła...tak jakoś, ale nie mogłem się do niej zabrać. Zły słusznie odciągał mnie od tego zapisu, bo fanaberie to pragnienia o czymś niepotrzebnym, bez czego możemy się obejść.

    W fanaberiach mieści się nieposłuszeństwo Bogu („róbta, co chceta”), a mamią nas piękne samochody, domy, wymyślne kuchnie, wykwintne dania, restauracje, bale, ubrania, domy gry, różne rozkosze i używki.

    To sprawa kluczowa, bo w naszym życiu mamy postępować wg woli Boga Ojca, a to oznacza, że mamy żyć tak jak na zesłaniu w oczekiwaniu na powrót do Ojczyzny Prawdziwej. Pomyśl o Polakach na Syberii lub w Kazachstanie...czy ktoś z nich planował pobyt tam na stałe?       

    Nieposłuszeństwo Bogu sprawia, że spełniamy życzenia podsuwane przez szatana. Najlepiej widać to na pomysłach polityków.  Synek pana Janukowycza ma majątek w wysokości ok. 200 milionów, a w parlamencie Ukrainy króluje język rosyjski!

    Właśnie „TR” ubolewa nad rozwiązaniem WSI i chce wsadzić do więzienia Antoniego Macierewicza...za służbę obcemu wywiadowi! Natomiast Waldemar Pawlak tworzy Polską Agencję Kosmiczną, bo syn dzięki nawigacji satelitarnej dobrze jeździ traktorem po polu!

    Trwa debata nad możliwością zmiany płci (tzw. „metrykalna”), a Janusz Palikot u „Stokrotki” stwierdza, że nie ma nic przeciwko mężczyznom chodzącym w sukienkach. Chciałbym go zapytać czy „Twój Ruch” przyjmuje chorych psychicznie, bo wówczas na takiego ministra można zwalić całą winę!

     Wielu swoją miłość przelewa na pieski lub kotki. Nadeszła moda, a nawet fala z USA na strojenie tych pupilków jak ludzi z przebieraniem...także w strój św. Mikołaja! 

    Znajoma zamówiła chorągiew z wizerunkiem ks. Jerzego Popiełuszki, ale dopiero teraz zastanawia nad tym skąd wziąć 3.5 tysiąca. W mojej rodzinie jest niewiasta, która z pensją biega jak chora i robi sobie kolekcję butów, a wielu młodych bierze pożyczki za które zwiedza świat.  

    W ostatnim momencie obudzono mnie na Mszę św. roratnią. Przykro mi, ponieważ jestem świadkiem fanaberii proboszcza, który z naszego kościoła robi bazylikę...usuwa środek dobrej posadzki i układa „piękne” płyty.     

    Tak jest, gdy nie masz błogosławieństwa Bożego...nawet obecna faza remontu wypadła pierwszego dnia Adwentu! Wprost chce się płakać, bo wszystko jest zakurzone po niedawnym malowaniu! 

    Pan kościelny mimo moich próśb nadal przewraca oczami na mój widok. Nie pomaga moje ostentacyjnie kłanianie się, gdy stoi przy Ołtarzu Pańskim z ręką w kieszeni. Nie pomogła także rozmowa w cztery oczy, a to nękanie jest szczególnie przykre, bo rozprasza i wywołuje złość w kościele. 

    Kapłan mówił o naszej skłonności do czynienia raczej zła niż dobra. To prawda, bo każdy z nas jest obciążony grzechem pierworodnym i różnymi wadami. Eucharystia była „twarda” i wirtualne pękła. Podczas wychodzenia z kościoła żona miała pretensję, że jestem rozpięty i mam nie krytykować! Zaskoczony oblałem się parafiną z trzymanej świecy.

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną i w drodze wołałem „za mężne niewiasty”. Z powodu bólu rozmodlonej duszy krążyłem podejrzanie po mieście.

    Dzisiaj, gdy to ponownie edytuję w „Fakcie” dano zdjęcie Donalda Tuska („dużego chłopca”), który jako poseł zamiast być w Sejmie RP biega z ochroniarzami...”Tak pracuje król Europy”. Jak Bóg ma go później osądzić?                                               APEL