Dziwne, bo dzisiaj na stronie parafii nie dano informacji o Drodze Krzyżowej! Szatan wykorzystał ten fakt i kusił mnie byciem na Mszy św. o 7.15 z późniejszym odprawieniem tego Misterium z grupką wiernych. Nawet znalazłem moje rozważania...

    Piszę to, aby pokazać, że Belzebub może namawiać nawet do takich nabożeństw (byłem niezdolny do niczego, bo spałem od 4.30, a nabożeństwo odbyło się jak zwykle). Po chwilce walki: „za i przeciw”, „tak lub nie” padłem do łóżka i smacznie spałem w ciszy. Jest to przykład odczytu Woli Boga Ojca, który chce naszego prawdziwego dobra.

    Dziwne, bo ten zapis zacząłem rano, a nawet odczytałem intencję! Pomogła w tym karykatura sześciu sugestywnych diabłów w „Rzeczpospolitej” z tytułem „Cwaniaczki z UE chcą się nam podlizać! Będą walczyć z krzyżem!” Dreszcz przepłynął przez moje ciało. Wejdź: https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/ 

    Zarazem w ręku znalazła się książka: „Godziny Męki Pańskiej” w pismach Luizy Piccaretty. Tam na str. 92 Luiza mówi, że: „Podstawię pod krzyż swoje ramiona, aby dzielić z Tobą jego ciężar”. Zważ, że była porażona, latami leżąca w łóżku bez odleżyn. Poczytaj w internecie o tej męczennicy...

    Cały czas „patrzyła” figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to oznaczało czekające mnie cierpienie duchowe. Właśnie Pan dał do ręki art. z „Faktów i mitów” (1-7 VI 2012) „Katedra prof. Joanny S.” Szydzi tam z Trójcy Świętej oraz obrony naszej wiary, bo jej prześladowanie jest udawane. Razem z prof. Janem Hartmanem oraz prof. Magdaleną Środą reprezentują opętanych intelektualnie...

   Podjechałem pod „mój” krzyż (podniesiony - po upadku ze starości - w roku mojego nawrócenia 1989) i zgrabiłem wokół liście zagłuszające trawę, a później wpadłem w błogi sen. Dobrze, że obudzono mnie z nieba w ostatnim momencie. Wstyd się przyznać, ale kuszony byciem w kościele rano całkiem zapomniałem o tym nabożeństwie wieczorem!

   W wielkim pośpiechu i z niezwykłą sprawnością zdążyłem co do sekundy (miałem samochód pod garażem, zielone światła oraz zalaną w buteleczce kawę). Pozostałem na zewnątrz w miłych powiewach chłodnego powietrza obserwując gołąbki:

- siedzącego na szczycie wielkiego krzyża przed kościołem, który później znalazł się na figurze Pana Jezusa w koronie cierniowej

- parę kochających się

- oraz całą trójkę...

   To była „duchowość zdarzeń” wskazująca na cierpienie Pana, a zarazem miłość i pokój oraz symbol Trójcy Świętej. Po wahaniu podszedłem do św. Hostii, która ułożyła się w odwróconą łódź. Taka właśnie jest sytuacja tych braci...rozbitków, którym świat nie może pomóc.

    W tym czasie napłynęli: sataniści, bolszewicy niszczący świątynie, wojownicy z Państwa Islamskiego (nasza wiara jest ich głównym wrogiem), oraz obecni antykrzyżowcy spod znaku wszystkich „ohyd spustoszenia” na całym świecie.

   Często tacy wyśmiewają szatana, a wiarę katolicką traktują jako zorganizowaną mitomanię z maniakami wszelkiej maści. To puknięci na tle bożka o nazwie bezbożność. Ogarnij cały świat tych dziwaków („VIP-ów”)…

   Na Mszy św. zdziwiony słuchałem czytań...

Prorok Jeremiasz (Jr 20,10-13) o donosicielach z tamtego czasu pragnących mordowania posyłanych przez Boga (w tym Jana Chrzciciela i Syna Bożego). Zapoznałem się z tymi złoczyńcami. Nie wiedzą, że „Pan jest z nami”, a ich zwycięstwa to okrycie się „wieczną i niezapomnianą hańbą”.

Psalmista (Ps 18,2-7) wzywający Boga Ojca...to jeden wielki krzyk rozpaczy z pewnością nadejścia pomocy. „Boże, skalo moja, na którą się chronię, tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono”.

Pan Jezus w Ew. (J 10,31-42) przed próbą ukamienowania przez Żydów: "za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga”. Pan powiedział „choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”.

    Przepłynęli moi oskarżyciele. Ich myślenie jest podobne, nie przeszkadzają im islamiści, ale nie mogą pojąć, że każdy może być powołany lub wybrany przez Boga...nawet lekarz. Większość jest pewna, że Tam Nic Nie Ma, a to oznacza, że wiara to psychoza czyli życie w świecie nierealnym.

   Tacy jeszcze niedawno wierzyli, że słońce krąży, a księżyc świeci. Nie chcą zauważyć Cudów Boga, bo wszystko powstało z wielkiego wybuchu i od jednej komórki. Trzeba być naprawdę pukniętym...

   Ponowna Eucharystia przylgnęła do języka...mam mówić z miłością od Boga. Padłem na kolana i w ekstazie chciałbym klęczeć tutaj do śmierci, a po otwarciu oczu zobaczyłem, że jestem w pustym kościele. Przez godzinę krążyłem kończąc moją modlitwę w intencji tego dnia...

    W telewizji trafiłem na męczącego się antykrzyżowca kol. Konstantego Radziwiłła (ukarany przez Boga Ojca stanowiskiem wojewody mazowieckiego) oraz jego kolegę Stanisława Karczewskiego, który otrzymał do ręki płytę z w/w powalonym krzyżem („to próba na wiarygodność pana”). Dzisiaj jest za zamykaniem kościołów, bo jako „wierzący niepraktykujący” wie, że Bóg jest wszędzie...

   To wyjaśniło zbycie mojej krzywdy w senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Nie zostałem wezwany, bo Stanisław Karczewski (chirurg) skonsultował mnie zaocznie...jako „teolog” i „psychiatra amator”, a zarazem kolega antykrzyżowca Konstantego Radziwiłła.

     Takich mamy katolików…

                                                                                                                           APeeL