Wielki Tydzień, a ja nie zacząłem tego czasu na kolanach. W sercu trwała pustka...jakby związana z wczorajszą intencją dotyczącą dzieci opuszczonych przez ojca. Bóg jest wierny i nikogo nie opuszcza, a szczególnie synów marnotrawnych.

    W takim czasie podsuwa się do mnie demon. Zauważyłem to po czasie, a przekażę jako świadectwo wiary…

1. Ponieważ interesuję się polityką od rana oglądałem relację z wpadki prześwietlających Daniela Obajtka, bo rządzący ujawnili działanie Mariusza Kozaka Zagozdy z Portalu „Sok z buraka”! Zdradziła go współpracownica. Okazało się, że Roman Giertych, cała wierchuszka PO oraz TVN współpracowały w tej d y w e r s j i. Nie wiem dlaczego nie używa się tego słowa i toleruje takie wyczyny.

    Roman Giertych marnieje w oczach...na moje oko nie pociągnie długo, a tak nauczał u „Stokrotki” i patronował zbiorowiskom spod znaku Pełnych Obłudy („kto nie skacze, ten jest z PiS-u”). Zapomniał, że: „Nie krytykuj, nie podskakuj, siedź na dupie i przytakuj” oraz „nie przejmuj się swoją dolą, bo i tak ci przypierdolą”.

    Porzucił Młodzieżówkę Ligi Polskich Rodzin (Młodzież Wszechpolską), której zabronił protestować pod domem gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a to pokazuje jego „patriotyzm”.

2. Demon od razu podsunął mi krzywdę w samorządzie lekarskim z pracującymi tam komisarzami (pełnomocnikami - tak brzmi ładniej). Zapoznałem się z tym w jednostce wojskowej, gdzie służyłem dla Układu Warszawskiego (realizacja kartek na mięso w kantynie).

   Teraz poszli na całego: rozmowy telefoniczne są nagrywane dla bezpieczeństwa, a to sprawia, że z urzędnikiem telefonicznie nie porozmawiasz. Z rozpędu nagrywa się nielegalnie wewnątrz...uczyniono to także podczas rozmowy z kol. specjalistką z psychiatrii dr Jolanta Charewicz, która stwierdziła, że jestem zdrowy psychicznie. Pokonano ją pisaniem anonimów...ode mnie!

   Można to sprawdzić, bo jest data badania, ona jeszcze żyje i wiadomo, gdzie pracuje. Pan prof. Andrzej Matyja prezes Naczelnej Rady Lekarskiej jako chirurg zna się lepiej od niej. Właśnie potwierdził zaocznie, że jestem chory psychicznie. Tak nie czyni człowiek normalny...

3. Pokazano też kolegę Bartosza Arłukowicza, pediatrę „chamka”...kiedyś poprosiłem Rzecznika Praw Lekarzy, aby go poskromił, bo nie wypada, aby lekarz był tak kołkowaty! Trzeba przyznać, że moją sprawę od razu skierował do prokuratury.

4. Nie mogłem wejść na moje bankowe konto internetowe (miałem złe hasło)...dwa razy trafiłem do banku, ale nie poradziłem.

5. Demon dodatkowo zaprowadził mnie na mój wątek: www.gazeta.pl Forum Religia „Wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim”, gdzie wyładowałem złość na zawodowym dyskutancie...

edico 26.12.2020 r. napisał: ze Świadkami Jehowy można jeszcze podyskutować wskazując im na rozbieżności między ich interpretacją, a zapisami w Biblii, po czym grzecznie się wycofują.
Z katolikami taka rozmowa może wywołać jedynie karczemną awanturę.
    Spójrz na wpisy oszołoma (chodzi o mnie). Wprawdzie od lat awantur już nie wywołuje, ale smędzi w tym samym stylu jak katarynka. Zerową znajomość własnej religii ujawnił już nie jednokrotnie i nie widać nawet zamiaru dokształcenia się w tym zakresie.

   Odpowiedziałem mu, że jako kołtun duchowy ślini się w dobie internetu od Belzebuba, a możesz wejść i przeczytać: co to jest mistyka i mistyka eucharystyczna? Nauczycielu w pisaniu, "teologu" i "psychiatrze jasnowidzu”. Ja jestem oszołomem, a ty pochodzisz z wielkiego wybuchu i od małpy (nie ma duszy), ale ona nigdy nie obraża naszego wspólnego Boga Ojca.

    Sam pchasz się na śmierć i to wieczną, bo duszy. Nie wolno mi z takimi dyskutować, ale piszę to ze względu na szukających wiary. Moja łaska jest ewenementem na świat. Negujesz jak głupi objawienia prywatne...bojówkarzu "jasnogrodzianinie".

    Każdym wpisem przybliżasz się do Czeluści, ale jako głupi duchowo negujesz nadprzyrodzoność. Zakopią Cię jak pieska lub kotka, świnię i karalucha? Po co masz rozum? Głupcze...jeszcze tej nocy przyjdą po Ciebie!

6. Malo tego, bo demon podsuwał też przypomnienie się dyrektorowi Departament Dialogu Społecznego w Ministerstwie Zdrowia Jakubowi Bydłoniowi, którego zadaniem była współpraca z samorządem lekarskim. Zbył mnie kilka razy jak wszyscy, ale uratowała mnie zła poczta i głuchy telefon.

7. Padłem w smaczny sen, a żona zbudziła mnie na nabożeństwo do św. Józefa z późniejsza Mszą św. Pojechałem i okazało się, że jestem sam, bo w nocy zmieniono czas...

8. Dalej trwała pustka duchowa, złość na wrogów, a przecież nie dzieje mi się żadna krzywda. Mam Dom Boga na ziemi z kapłanami i Chlebem Życia...emeryturę i nic mi nie brakuje. Po 30 latach przyzwyczaiłem się do „szpiegostwa” z następstwami, a po 13-tu do bolszewickiego napadu na mnie we własnym samorządzie (koszt 60 zł / m-c) z zabójstwem cywilno-zawodowym.

    Mój ulubiony prorok Izajasz (Iz 42, 1-7) zapowiedział od Boga przybycie Pana Jezusa, który będzie „przymierzem dla ludzi” i „światłością dla narodów”...otworzył oczy niewidomym i wypuści „z więzienia tych, co mieszkają w ciemności”. Psalmista wołał ode mnie (Ps 27): „Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać?”

   Natomiast Pan Jezus w Ew (J 12) wskrzesił Łazarza. Wyobraź sobie przez chwilkę tłum zadziwionych, który przybył na wieść o tym cudzie.

    Wszystko odmieniła Eucharystia, która ułożyła się w laurkę. Nie będę opisywał objawów ekstazy w ciele, bo czyniłem to wiele razy, ale podkreślę błyskawiczną przemianę mojej duszy. Z człowieka „roztrzęsionego”, pustego w sercu, z mętlikiem w głowie od demona i dodatkowo zerwanego przez niego ze snu...stałem się miłującym wszystkich, a szczególnie  moich „wrogów”. Zacząłem prosić Boga o objęci ich, bo jesteśmy braćmi...Jego dziećmi na wieki wieków.

    Zrozum moją sytuację; ja widzę szkodzących mi, a po powrocie do Boga pokażą ich cierpiących z powodu mojej nienawiści. Straciłem ciało fizyczne, nie mogłem wyjść z kościoła, a po powrocie do domu zesłabłem, bo ciała nasze nie wytrzymują tak wielkich i nagłych przeżyć duchowych...

                                                                                                                            APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

23.01.1995(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W CUDA...

   Trwa zmiana pogody na wyż, a to dla mnie zły czas (zawroty i bóle głowy, złe poczucie). W tym stanie mam zaproszenie na Mszę św. o 7.00. W kościele znalazłem się przed stajenką z zapalającym się sercem Jezuska oraz w ołtarzu w błyskającym krzyżu. 

    Św. Paweł (Hbr 9,15.24-28) przekazał, że Chrystus przybył, aby zmazać nasze grzechy, a przez śmierć trafił „do samego nieba”, aby wstawiać się za nami przed obliczem Boga!

   Ja nie śpiewam w kościele, ale dzisiaj czyniłem to z serca i z największą radością: "Śpiewajcie Panu, bo uczynił cuda (…) cieszcie się, weselcie i grajcie”. Błyskawicznie przepływały obrazy: wcielenia i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Później popłaczę się przy pieśni „Zmartwychwstał Pan”…

   W Ew (Mk 3,22-30) uznano, że Pan Jezus czyni cuda mocą Belzebuba (w tym wyrzucanie złych duchów). Zważ, że byli to uczeni w Piśmie, którzy trwają w tym dotychczas. Z serca zawołałem za tych, którzy nie widzą i nie wierzą w cuda Boże

    Po Eucharystii padłem na kolana i wołałem za wszystkich, których spotkałem w moim życiu...żyjących i zmarłych. W błyskach wróciło dzieciństwo i otoczenie, woda pobierana ze studni. Przy okazji przepraszałem za bezeceństwo mojego życia, bluźnierstwa, czas odwrócenia się od Boga i pijaństwo. Napłynął obraz ze Święta Wojska (byłem lekarzem jednostki)...przywieziono mnie nieprzytomnego po gościnie w postawionym namiocie. Jakże cierpiała wówczas żona...

    Z wielką radością i mocą trafiłem do pracy: pomogłem chirurgowi, przyjąłem dzieci za pediatrę i nie odmawiałem obcym. Około południa 12:00 matka kapłana opowiedziała swój sen: „szłam koło krzyża, a Pan Jezus oderwał przybite ręce i prosił, abym modliła się za wszystkich”. Na koniec zawołała: „Jezuńku! Jezuńku!” Popłakałem się…

    Chora pokazała wielki kamień, który urodziła...mąż wyciągnął go szczypcami z cewki moczowej. Przed godziną była pani relacjonująca spalenie mieszkanie jej rodziców, a inny mówił o śmiertelnym zaczadzenie całej rodziny.

   Wróciłem ledwie żywy, a przed wyjściem na modlitwę „spojrzała” figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej (czekające cierpienie) i tak będzie, bo przepłyną obrazy cudów Boga Ojca: śnieg, samolot zostawiający smugę, rozświetlone domy ogrzewane gazem, „uschnięte” drzewa, które ożyją wiosną...

   "Ojcze mój! Pobłogosław te wszystkie domy. Pobłogosław dom w którym mieszkam. Obejmij Swoją opiekę wszystkich ludzi niechętnych Tobie. Proszę Ojcze mój!” Z płaczem zapaliłem lampkę pod figurą Matki Bożej, która „przyszła pod nasz blok”.

   W czasie odmawiania Drogi Krzyżowej popłakałam się, ponieważ zrozumiałem miłość Boga Ojca do nas wszystkich! Ta miłość jest największa do dzieci złych i tych, które Go nie chcą! Przed chwilką pokazano Hindusów, którzy wyrzucili swoją schorowaną matkę: „nie chcemy jej”...”nie jest już naszą matką”. Przepłynie świat zbrodni i wojen, a książeczka otworzy się na słowach: „Jezu! Twoje ręce i Twoje nogi oraz Twój bok zostały przebite dla naszego zbawienia".

   Jakby dla kontrastu w ręku znalazł się poradnik pani psycholog, która pisze, że „nasze powodzenia, a nawet samopoczucie zależy przede wszystkim od nas samych”. Natomiast przeciwieństwem jest książka Stefana Ossowieckiego: „Świat mego ducha i wizje przyszłości”. We wstępie są tam słowa proroka Joela. Ogarnij wszystkich wskazujących na cuda Boga Żywego.

    Nawet nasze ciała fizyczne są jednym ciągiem cudów! Cóż dopiero dusza! Ile piękna jest w oczach, a irydolog może przeczytać choroby. Jeszcze „eksterioryzacja” ukazujące posiadanie duszy. Przypomniała się dziewczyna, która zginęła zaczadzona w garażu z chłopakiem. Przyśniła się koledze („nie żyję”)...

   To wszystko jest nieskończone, a ateista powie, że jest to „natura". "Panie zmiłuj się nad nimi, nie wierzącymi w Twoje Cuda".  Późno, podziękowałem Bogu Ojcu z całego serca i duszy za obdarowanie z poczuciem bezpieczeństwa…

                                                                                                                           APeeL