Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej

   Po przebudzeniu w Polsacie trafiłem na rozebrane panie, które tańczyły...to normalna pornografia i to w takim dniu! Ból zalał serce, bo napłynął obraz obnażonego na Golgocie Pana Jezusa! W "Prawdziwym życiu w Bogu” trafiłem na słowa o naszej nagości duchowej. Dzisiaj poszczę...nawet nie piję płynów.

    Na Mszy św. wołałem do Boga za wszystkich szerzących nagość, a w tym czasie napływały obrazy z mojego nędznego życia. Wprost ujrzałem to, tak jak widzą w niebie, a  chodzi o wszystkich uczestniczących w produkcji filmów porno...to jest cały „przemysł”! Z tego powodu płaczą nad nami, bo zguba takich ludzi jest pewna. Eucharystia była w intencji tego dnia...

   W domu przywitała mnie smutna muzyka płynąca z pokoju syna. W oczach pojawiły się łzy, bo pragnę zbawienia wszystkich. W przychodni trwał napór chorych przekraczający moje możliwości, a zarazem radość z pomagania. Kogo trzeba pocieszałem (okradziono bogaczkę, babuszka przestraszona półpaścem, chora na cukrzycę…). Wielu mówiłe o celu życia, którym jest powrót naszej duszy do Ojczyzny Prawdziwej! 

   Dużo ludzi jest uszkodzonych pracą i wiekiem lub z powodu uprawianie ciężarów! Sport to zdrowie, ale utracone!  Chorzy wręczają dary, ale ja ich nie pragnę...w tym jajka od młodych kur, kawę i trochę drobnych, wszystko wyrównał bogacz!

   Teraz, na dyżurze w pogotowiu odmawiam moją modlitwę, a w tym czasie personel rozpalił ognisko (placówka w lesie). Przepływały obrazy żyjących z pornografii...oni pójdą na takie spalenie! Wołałem za tych ludzi, ponieważ czynią wielkie zło.

   Przecież mamy przepis: można otrzymać 2 lata więzienia za szerzenie pornografii. W gazecie leżącej w WC był art. o filmie z Meryl S t r e e p, gdzie „pokazuje to, co zwykle ukrywa się pod majtkami”.

  Na dalekim wyjeździe moje serce było pełne smutku pomieszanego z nadzieją ze względu na wspomnienie Matki Bożej Bolesnej! Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Dziadkowi wymieniłem cewnik: leży teraz obnażony, aż zwróciła mu uwagę babcia! Natomiast sama, dobrze zbudowana miała gołe piersi pod cienką bluzkę!

    Po powrocie do bazy przeglądałem „Super express” w którym zamieszczono artykuł: „Zobacz, co mam w spodniach” o ekshibicjoniście. Jest to zboczenie seksualne polegające na zaspokojeniu popędu przez obnażanie się. Krzysiek, 24-latek opisał pierwsze pragnienie obnażenia się w WC pociągu...zostawił tam otwarte drzwi, aby ujrzała go stojąca pani.

   Później uczynił to przed 10-latką w windzie. Groził mu lincz. Policja zamknęła go na 48 godzin. Przekazał opisy obnażania się przed dziewczynami i kobietami! Nawet prosił Boga o zabranie tych odchyleń w psychice.

    Natomiast w dodatku „Super expressu” trafię na art. Rozmowa z Małgorzat Domagalik:„Rozbieram się, ale nie do końca”. To wszystko była tzw.; „duchowość zdarzeń” związana z intencją.

    Trwa pikieta pod kinem, gdzie mają wyświetlać film „Ksiądz” o kapłanie homoseksualiście (Wielka Brytania 1994). Lud zebrany odmawia „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”. Łzy zalały oczy, bo to wszystko jest potwierdzeniem intencji modlitewnej.

    Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia...dzisiaj nie pasuje goszczenie się ("śledzik"), bo sercem jestem u chorego nad którym wisiał wizerunek Matki Bożej z Sercem w koronie cierniowej!  Późny wieczór, a smutek w sercu trwał dalej. Nie gasi go nawet przyłączenie się do personelu. 

     Właśnie tam trafiłem na wielkie zdjęcie rozebranych dziewczyn oraz budującego dom, gdzie chce założyć porno shop! Dodatkowo z telewizora popłyną obrazy kandydatek na Miss Polonia 95 (w skromnych kostiumach). Z łaską wiary łatwo zobaczysz świństwa...

    Koniec dnia. Rozbieram się do snu, zgasiłem światło, bo wstydzę się „patrzącego” na mnie wizerunku Matki Bożej i Pana Jezusa...czystych i niewinnych. Na kolanach, w ciemności dziękowałem za ten dzień. 

    „Matko moja! Matko Zbawiciela! Wyproś przebaczenie moich wyczynów, upadków, podłości w myśli, w słowie i uczynku. Wyproś przebaczenie! Proszę Matko moja!"

   Zrywają na wyjazd po północy, a napływa „twoją duszę przeniknie miecz". Miałem poczucie jakby ktoś położył rękę na mojej piersi. Pędziliśmy z porodem, a w tym czasie trzy razy płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji: „szerzących pornografię i za dusze takich"...

   W tym czasie z radia karetki popłynie pieśń „Ave Maria”, którą śpiewał Pavarotti...jeszcze rano czułem w duszy cierpienie Pana Jezusa, a jest to wielka łaska…

                                                                                                                         APeeL

 

    Na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) z jego wpisem 02.04.2021 „Obłudny Adrian – usuńcie te billboardy!” Tam 4 kwietnia o godz. 13:57 dalem komentarz jako Hardman (moja nazwa)  

„O! Epoko nędzy! Służysz szaleństwu zamiast miłości”...Pasuje tutaj mój komentarz 

Wielkanoc 2021

   Pan Profesor ma bardzo piękne nazwisko („Serce Człowieka”) i z tego powodu walczy z różnymi patologiami, ale dzisiaj „z wiatrakami”. Przecież znany dziennikarz TVN24 Marcin Meller był szefem "Playboya".

   Pan Profesor pisze górnolotnie: moich ust nie zamkną (…) moralna pornografia i szczyt obłudy. Ta reklama (…) obraża kobiety”, bo bielizna jest łączona z seksem i rozkoszą seksualną. Rada, aby Adrian (firma)  powiesił billboardy poświęcone problemowi samobójstw...jest dziwny.

    W ten sam sposób może Pan Profesor poruszyć wszystkie naruszenia naszego prawa (prostytucję, oszukiwanie z patrzeniem w oczy, pornografię, nekrofilię, ekshibicjonizm, skrytobójstwa, napadanie narodów na narody, pragnienie władzy nad światem, itd.).

   Ja nie stwierdzę, że Panu Profesowi coś się uroiło w „chorej wyobraźni”. Wyjaśnię tylko dlaczego walczy Pan z wiatrakami: neguje Pan istnienie nadprzyrodzoności, gdzie trwa wojna pomiędzy Stwórcą i Przeciwnikiem, który dysponuje trzema bombami neutronowymi: władza, posiadanie i seks. Z Belzebubem nie wygrywa się naszą pisaniną, ale modlitwą, wyrzeczenie, cierpieniami zastępczymi, ubraniem się w wory pokutne…

  Proszę uważać, bo zaczyna Pan walczyć nie z wiatrakiem, ale z upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. Nic Pan „Serce Człowieka” nie wie o tym. Dlatego przyjąłem nowy nick Hardman („twardy człowiek”), a z imion („mąż skała”). Moja moc nie jest ze mnie, ale od naszego Stwórcy. Wiem, że wywołam burzę, bo trudno jest bez łaski wiary pojąć nasze dalsze istnienie (duszy).