Wydaje się, że w śnie byłem szkolony: jak odróżnić, co jest czarne, a co białe. To jest śmieszne, ale ilu jest ślepców duchowych, którzy nie widzę całej wspaniałości stworzenia, bo sami z siebie powstali. „Panie Jezu daj Twoje Światło tym ludziom!”

   Jako zwykły śmiertelnik widzę wielu dobrych idących na zatracenie. Nie mam żadnych możliwości - oprócz modlitwy - otworzenia im oczu. Jakże musi cierpieć Pan Jezus! Wróciła Jego Bolesną Męka, która trwa dalej...

   Pan Jezus wie, że współcierpię i pocieszył mnie tarantellą sycylijską. Dzisiaj popłakałam się ponownie przy przepisywaniu tego świadectwa, bo te pieśni płynęły z YouTube (Tarantella Napoleoniana lub Italiana). Tańczą mężczyźni, a ja wprost widzę Boga, który cieszy się razem z nami, gdy „jedni grają drugim”. Teraz nie dziwię, że mec. Romana Giertycha ciągnęło w tamte strony (wybudował posiadłość).

   Jakże Bóg wszystko pięknie stworzył: jesteśmy jedną wielką rodziną...na tym wygnaniu, a co „kraj to obyczaj”. Sam gram na akordeonie i ta muzyka przenikała moje serce.

   Dla kontrastu miałem korytarz pełen pacjentów. Naród, który leczę opluwa się, krzyczy na siebie, kłóci się i wyzywa! Po wyjściu wszystkich włożyłem twarz w dłonie i w najwyższym uniesieniu płynęła Modlitwa Pańska („Ojcze nasz”).

   Pomyślałem, że więcej zrobiłbym dobrego przy nawracaniu niż jako lekarz! Powołany z nicości: „Jezu, Jezu, Jezu!”, ale z drugiej strony nie byłbym w środku tego ziemskiego znoju. Właśnie pomagałem babci odrzuconej przez młodych. Płakała i całuje mnie za recepty w obecności obrazka Matki Bożej (nad biurkiem) oraz po moich słowach, że: „założę dom dla wypędzonych przez dzieci!”

    W momencie powołania dziecka (zapłodnienia) powinny strzelać szampany...tłumaczyłem innej, która mówiła, że jej córka nie chce więcej dzieci! Kończę, a tu próba drażliwości, bo napływają pacjenci: przestraszona, zatruci pokarmowe oraz mający bóle wieńcowe z poczuciem umierania!

   Nigdy nie chodzę na zebrania, ale dzisiaj - jako odpowiedzialny obywatel - mam być na takim. Wszystko trwało 3 godziny, nie odzywałem się mimo wypitej „małpki”, a w tym czasie mógłbym być na wieczornej Mszy św.!

                                                                                                                   APeeL