Przed wyjściem do pracy padłem na kolana szukając w modlitwie mocy. Na ten moment włączyłem nagrane kazanie z niedzieli, gdzie padły słowa do mnie: „żyj dla innych”...nagle nadeszła radość w sercu i chęć do pracy.

   W samochodzie śpiewałem własną pieśń: „Chwalcie Pana narody!” Natomiast teraz, gdy to przepisuję (12.04.2021 r.) płynie „Abba, Ojcze” (Krzysztofa Krawczyka). Nagle wszystko widzę w wymiarze Bożym!

- Niech prosi pani Matkę Prawdziwą o pomoc. Jeszcze tego pani nie uczyniła? Po co tracić pieniądze u lekarzy?

- Muszę to zrobić! Pacjentka, niewierząca opowiada, że w dzieciństwie z bratem widziała dusze zmarłej babci. Nawet w tej chwili, po latach mówi o tym z przejęciem.

- Co oznacza to dla pani dzisiaj, bo ja nie wierzę w przypadkowe zdarzenia. Czy pomaga to pani w uwierzeniu, że Tamten świat istnieje naprawdę? Znak nie był prawidłowy, musi pani przyjąć, że istnieje Jezus i Maryja. Widziała wcześniej straszącego psa...dla zmylenia.

    Redaktor Wołoszański pokazuje bron wszelkiej maści dająca „pokój”, ale sprawia to strach przed śmiercią i sprawie pokładanie nadziei w sile militarnej. Strona Boża to pokój serca i brak strachu przed śmiercią!

    Teraz trwa ciężki bój z kolegą- ateistą. On jest napastliwy, przerywa i ma pomocnika

- Nie chce pan żyć (znaczy nie kocham tego życia)?

- Pan kocha to życie...to pan już umarł!

    Wychodzę, bo wiem, że on tego nie pojmie...moje wywody nazywa scholastycznymi (mieszanka filozofii z zasadami chrześcijaństwa)! Nie wolno z takimi dyskutować, bo pomaga im Belzebub. Uciekłem do gabinetu z zawołaniem do Pana Jezusa, aby sprawił unikanie takich dyskusji, bo tracę pokój.

   Za takie osoby trzeba się modlić, bo dyskusja nic nie da (mądrość ludzka bez łaski wiary). Tak krzyczałem w myślach do Jezusa, a łzy napływały do oczu. Zdziwiłem się po otworzeniu „Dziejów Jezusa Chrystusa”, gdzie trafiłem na dział: „Pojedynek z szatanem”. W tym momencie wszystko stało się jasne. Autor udowadnia - w sposób biblijny - istnienie szatana, ale nie podaje praktycznych wskazówek!

    Na ten czas Vassula mówi;

- O, Panie, proszę tylko o to, co przyniesie Ci większą chwałę, decyduj za mnie. Amen...

- Ponieważ dajesz Panu tę swobodę, wiedz, iż bardzo jest z ciebie zadowolony, nie mogłabyś (mógłbym - moja osoba) mieć lepszego przewodnika. Mądrość cię pouczy. Bądź pokorna i wszystko oddaj w Jego Ręce, gdyż tak podoba się Panu, oddaj się cała Bogu”.

   Z radości pocałowałem Pana Jezusa z Całunu, a On, Nauczyciel, Droga i Prawda powiedział do mnie przez Vassulę; „każdy krok, który czynisz błogosławię!”

    Książka Maksa Broda „Franz Kafka” otwiera się na zdaniach; „Wola Boga brzmi w naszych uszach nielogicznie, wydaje się bowiem przeciwstawna, w sposób groteskowy naszej człowieczej logice, więcej,wydaje się nam okrutna, wręcz niemoralna /../”.

    Na dodatek Bóg mówi przez Vassulę; „Unieś duszę ku Mnie w ciszy /.../ z wiarą ofiaruj Mnie, Swemu Ojcu swoją wolę, a Ja, który znam twoje potrzeby poprowadzę cię i nakarmię /../ Moje Prawo zaprowadzi cię do Mnie, do Mego Mieszkania, które jest także twoim Domem”.

    Po północy padłem na kolana i podziękowałem za ten piękny dzień...

                                                                                                                                 APeeL