Tuż po północy zerwano do porodu. Podczas ubierania się w myślach „mówię” do personelu: „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. W karetce pochyliłem głowę, złożyłem dłonie i zacząłem modlitwę przebłagalną: „za moich prześladowców” z przebaczaniem napływających osób...zarazem objąłem ich w moim sercu!

   To trudno opisać i wytłumaczyć (później dowiem się, że jest to wszechogarniająca Miłość Boga Ojca). Wszyscy zmieścili się w moim sercu. Ta modlitwa miała wielką moc, bo napływały przeszkody: zagadywał kierowca, włączył radio z głośną muzyką, w myślach trwało rozproszenie...nawet myliło się „Ojcze nasz”.

   W drodze powrotnej kupiłem czekoladę i spożywałem ją - łącznie z rodzącą - w ciemności karetki. Jak pięknie jest nocą. Nie czujesz szybkości, kolorowe światła, migacze, ludzie w wyprzedzanych samochodach. Fiacik z bagażami wracający z wczasów. Napływała łączność z tymi ludźmi...to jakby bracia, w potrzebie pomagałbym im z całej siły i serca.

   Podczas powrotu ponownie odmawiam modlitwę przebłagalną...teraz w intencji moich pacjentów. Na odległość poprosiłem Pana Jezusa w intencji porażonego z wczorajszego wyjazdu...nawet w jego kierunku wykonałem uzdrawiający ruch ręką z prośbą: „Panie Jezu pozwól mu usiąść...spraw to!”

    Teraz zrywają z głębokiego snu: rodzi się niechciane dzieciątko (spirala). Podczas ponownej modlitwy czekam na słowa z radia: „niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, ale zmieniono sygnał, bo radio nie będzie chwaliło Jezusa!

   Okaże się, że dzisiejsze czytanie mszalne będzie o przebaczaniu „77 razy”. Nocna modlitwa nie była więc przypadkowa, ale Pan Jezus nie jest zadowolony z moich działań obecnie (2021 r.), bo żarliwie walczę z tymi, którzy napadli na mnie w Izbie Lekarskiej. Muszę wrócić do modlitwy za nich, bo „nie wiedzą, co czynią”.

   Teraz w ulewie jedziemy do kościoła z zatrzymaniem się przed apteką. Wracam z lekami zmoczony, a w samochodzie żona kłóci się córką! Ze złości wysiadły, a ja mam pokusę wrócić do domu i napić się wódki. Zobacz jak szatan tańczy wokół mnie. Wiedział, że po latach te świadectwa popłyną w świat przez Internet.

   Krzyknąłem do nich, że jest to pokusa demona i to przed spotkaniem z Panem Jezusem! Przed nami najwyższe dobro – Msza Św. z Eucharystią! Córka w deszczu wróciła do domu, a żona przerwała ciąg Komunii Św. w jej intencji! „Jezu! Daj mi pokój, czy mogę iść do Komunii św.?” Smutek zalewał serce.

   Widzę dary, które otrzymuje moja rodzina: dom, samochód, Kościół św. i wszystko potrzebne do życia. Kapłan wrócił z Litwy oraz Białorusi i ze smutkiem opowiadał o tamtych stronach, gdzie jest głód, brak kościołów, powodzie i gusła!

   „Tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię”...ta pieśń ścisnęła serce, a łzy leciały z oczu. Wiedziałem, że Chleb Mocnych jest dzisiaj dla mnie! „Nie godzien” powtarzałem prosząc Pana Jezusa, aby ludzie nie przychodzili do mnie z darami, bo pragnę pracować bezinteresownie.

   „Ociemniałym podaj rękę” ujrzałem niewidomego i ślepca duchowego zaćmionego przez szatana, złoszczącego się, nienawistnego, pragnącego zemsty. Atak złego udał się...córka nie była w kościele, a żona przerwała postanowienie przyjmowania Komunii Św. za córkę w miesiącu wrześniu! Teraz dodatkowo leży zła, nie robi obiadu, a w końcu rozbolała ją głowa.

    Wszystko poznasz po owocach, a szatan wiedział, że nasza córka będzie jego zdobyczą. Po latach zostanie całkowicie omamiona...nawet powie, że „nie wierzy w Pana Jezusa”. Żona jeszcze nie przyjmuje – jak większość chrześcijan – istnienia strony Bożej i demonicznej. Nie wie jak działa szatan.

    Po latach ujrzy to wszystko. Zważ na próbę: Stwórca oddali się od ciebie („opuści cię”), a dodatkowo zezwoli na kuszenie, że „nie ma Boga”! „Panie mój przeprowadź żonę przez Morze Czerwone...daj mi jej zwątpienie”!

                                                                                                                                 APeeL