Obudziłem się z natchnieniem: „otworzysz usta: już zgrzeszyłeś”! To była wielka prawda, bo mam wadę: gadatliwość. Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.04.2021 r.) mam już zasadę: „otwierasz usta, mów o Jezusie”.

   To zalecenie Zbawiciela, aby napierać w porę i nie w porę. Nie interesuje mnie już babskie ”młócenie słowy”. Nie wolno być też gadatliwym na modlitwie, bo Bóg pragnie modlitwy serca. Łaska mowy jest wielkim darem Boga i rozumie to każdy niemowa, a szczególnie głuchoniemy.

   Kiedyś poprosiłem Boga o zabranie mi mowy („nie wiecie, o co prosicie”). Na łuku podniebiennym zrobiła mi się brodawka (HPV)...to objaw ataku wirusa. Tracisz mowę, gdy pojawi się na strunie głosowej!

   Tak byłoby fajnie; mamy wadę i zamiast z nią walczyć prosimy Boga o jej zabranie! Otworzyłem usta, bo powiedziałem do żony, że uciekła ode mnie, a ona wyszła do kościoła i po chleb. Sam zobacz, bo usta po otwarciu powinny chwalić Boga Ojca, Jezusa i Marię. Upadłem na kolana: „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario” „Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, mój Zbawicielu, który cierpiałeś za mnie Mękę i pragniesz mojego bawienia, pomóż, prowadź, zawsze ze mną bądź, mój Jezu!”

   Napływa porada z Biblii: cierpisz - módl sięweselisz się - śpiewaj Panuchorujesz - wzywaj kapłana i proś innych o modlitwę. Pan – ci ulży, grzechy zostaną wybaczone „Jezu mój! Jezu”. Padło też zalecenie, że za nawrócenie grzesznika i zbawienie jego duszy sprawi spłynięcie na mnie jakiejś łaski. Teraz zrozumiałem, że mówić o Jezusie to nawracać...

    Żona wróciła z kościoła i opowiedziała sen w którym śnił się jej Pan Jezus…żywy na różnych obrazach kościelnych. Obrazy były niezwykłej piękności, cały kościół to wielka szmira wobec tej wizji sennej. Mówiła to z wielkim przejęciem dodając, że: „Faustyna to tak, ale ja? Nie wiedziała, że Faustynie przedstawiał się Pan Jezus w tej właśnie formule.

- Jesteś teraz napełniona Duchem Świętym, bo wróciła od Komunii Św.

   Już wzywa ziemia, dzwonią z pomocy doraźnej, ruszamy do pacjenta w dalekiej wiosce, a ja podczas jazdy karetką czytam „Dzieje Jezusa Chrystusa”. Ta książka „nie leży mi, ale w tej chwili czytam strony skierowane do mnie. To dziwne, bo w tym także jestem prowadzony. Młody mężczyzna ma ostre zapalenie opon mózgowych (dzisiaj rzadka przypadłość)...

   Teraz stoję na wielkim wiejskim podwórku i podziwiam piękno wszystkiego. Oto wielki i groźny pies, ale okazuje się, że jest ślepy i głuchy: nawet nie ma siły szczekać. Przy nim wesoły kundelek do wszystkich merda ogonkiem.

   W oddali czysta i wielka maciora w kilka minut zrobiła się czarna od błota i swoim wielkim ryjem przestraszyła innego śpiącego pieska, który zerwał się zaspany i biegł do nas ze wzwodem (to priapizm - moja przypadłość)…

- Dajmy mu do oglądania „Toples” (półpornograficzne pismo, które leżało w karetce)…

- Pickuś...zareagował!

- Nie, ona to Mikuś!...wyjaśnił gospodarz.

   Dziadek wskazuje na drugą chałupkę i mówi, że ona tam mieszka (z pewnym żalem), a dodałem, że Pan Jezus nawet takiej nie miał! Spojrzał, wewnątrz uśmiechnął się i nic nie odpowiedział. 

   Teraz już innych chory: ciężko porażony leży bez ruchu, sprawny psychicznie i patrząc badawczo w moje oczy zapytał: „czy wyzdrowieję?” Odpowiedziałem: „pan wie, że to schorzenie jest ciężkie, zagrażało pana życiu, ale otrzymał pan dar powolnego cierpienia w którym my też uczestniczymy..,proszę to przekazywać za tych, co szukają w świecie. Pomoże panu Jezus, trzeba tylko prosić, aby pan mógł tylko usiąść!

   Dla odmiany światowa, bogata, piękna kobieta i „wielka tragedia”: ból kolana z przeciążenia na maszynie do szycia (z zachłanności). Mówię jej, że praca, aby zwiedzać świat jest bez sensu, bo po śmierci oblecimy go w trzy sekundy. Pani mówi, że to nieprawda...czyli zmartwychwstanie Pana Jezusa to też nieprawda!

   Znowu w ręku „Dzieje Jezusa Chrystusa” z maleństwem na ręku Józefa. Jakże w tej chwilce to Dzieciątko jest bliskie mojemu sercu! Rano opowiadałem żonie o przekazywanej mi radości przez babcię malutkiego wnuczka: jak łapie smoczek, nóżkę i jak się śmieje. Ona mówiła, a ja widziałem małego Jezusa.

   Na ten czas badam dzieciątko: przykładam słuchawkę i widzę jak wielka szansa jest przed każdym narodzonym na świat. Nagle w wielkiej jasności ujrzałem dar Boga: poczęcie i narodziny człowieka. Z nicości powstaje dzieciątko, przychodzi na świat i przed nim jest wielka szansa: Wieczność! Zwierzę przechodzi z nicości do nicości. Człowiek z nicości – może przejść do wieczności (Nieba). Pan Jezus przybył z Nieba i tam powrócił!

                                                                                                                           APeeL