Zerwany w nocy rozmyślałem o Jezusie, ale nie miałem możliwości zanotować tych rozważań. Wyraźnie widzę odwrócenie wszystkiego (świata przyrodzonego i nadprzyrodzonego). Ojciec Prawdziwy daje wszystko wszystkim i cierpi, gdy jedni zabierają drugim.

   Tak było z zakupem słodkości dwa dwójki moich „pociech”. Wstałem, a przywitała mnie piękna muzyka: „och, jak dobry jest Pan, że dał mi słuch". Wczoraj męczyłem się z całkowicie głuchą pacjentką aż zawołałem: „Jezu pomóż” i wszystko się ułożyło.

   Naprawdę widzę bezmiar darów, ale to nie jest „dobre zdrowie” (wartość przelotna). Po czasie wielki pokój zalał serce: „Jezu, tak chciałbym mówić o Tobie...o radości bycia z Tobą”. Właśnie babcia opowiada o maleńkim wnuczku: jak wyciąga do niej rączki, jak łapie się za nóżkę i uśmiecha. W tym czasie w wyobraźni widzę małego Jezuska, a duszę zalała Boża Radość.

    W naszym kościele nie wspomina się o duszy ludzkiej, co z nami jest po śmierci i o szatanie, który ma swoją agenturę także w hierarchii. Kościół nawet krytykuje to, bo wrogowie wiary mówią, że chodzę do kościoła ze strachu przed Piekłem.

    To jest zarazem sztuczka demona, który zna Prawdę o dziele Boga Ojca. Po wezwaniu wiesz, że masz duszę! Większość ludzi kiwa głową na słowo: dusza. Nagle zrozumiałem, że książki wezwanych stale mówią o duszach: ludzie to dusze. To słowa odstrasza normalnych, którzy kierują się swoim rozumem. Dlatego w mass-mediach trwają diabelskie manipulacje w sprawach duchowych.

   Tak jest, gdy odkryjesz, że masz duszę...ciągnie cię do słabych, umierających, biednych, pokrzywdzonych i uciśnionych. Przy takich jest Pan Jezus.

„Kto zrozumie?

Kto zrozumie opuszczonego, tego, co nie ma klucza tego

tego co nie ma gdzie iść

n i e zrozumie brat brata, gdy ręka spracowana…

Ty, Jezu jesteś przy każdym, przy tym co „na melinie” i przy tym, co nie ma gdzie głowę położyć.

Spraw Jezu, aby dziecko było dzieckiem, matka była matką, a żona żoną. Spraw to Jezu”.

    Oni nic nie wiedzą o Dobrym Lekarzu, ale pragną, abym przedłużył im życie. Nie mam władzy nad powoływaniem i odwoływaniem z tego świata! Tak, tak kiwają głowami, a w sercu uważają, że jest to żart.

   W takich momentach mam poczucie bycia na wygnaniu, nic mnie tutaj już nie trzyma i nic nie ukoi...„umieram” z tęsknoty. Tak jest, gdy dowiesz się, że Bóg Jest. Właśnie płyną słowa Matki: „On uczynił wam dar ze Swej miłości. Jaki jest większy dar od Jego miłości, którym codziennie was obdarza. Dziękujcie mu, moi umiłowani. Okażcie Mu także waszą wdzięczność”. 

   Na Mszy św. wieczornej trwały rozproszenie, bo z krzykiem biegało zadowolone dziecko, a szatan podsuwał ostentacyjne wyjście. Zawołałem: „w Imię Ojca i Syna i Ducha Św. polecam ci odejść i przestań drażnić dziecka, niech wróci do rodziców". Odszedł ode mnie, a dziecko usiadło przy ojcu!

   W tym czasie kapłan pięknie śpiewał o Panu Jezusie i Matce Bożej, która jest ochłodą Czyśćca...łzy zalały oczy. Przypomniało się moje dziękowanie za wszystko. Pragnąłem odczytać intencję i w końcu zawołałem: „Matko pomóż w odczycie woli Boga Ojca!” Na ten moment kapłan powiedział o małej wdzięczności ludzi za czynione im dobro, a przecież wystarczy uśmiech i dobre słowo!

    Popłynie pieśń dziękczynna do Ojca, a moje serce zaleje uczucie dziękczynienia. Jeszcze przed chwilką w sercu protestowałem przeciw Słowu „Eucharystia” w sensie „Dziękczynienie”. To trwa do dzisiaj, bo wielu uważa, że przyjmując Ciało Pana Jezusa dziękuje Bogu, a to jest Jego Dar dla nas...Chleb Życia!

   Dzisiaj ta św. Hostia jest faktycznie moim dziękczynieniem: „Ojcze dzięku­ję Ci za Kościół, za kapłanów, za Matkę Bożą i Pana Jezusa...za św. Hostię i za wszystko czym mnie obdarzasz: żonę, dom, rodzinę, śniadanie"...To wyrwało się w kilka sekund z serca i wołam wprost do Boga Ojca!

    Zarazem wiem, że jest to pomoc Matki. Łzy zalewały oczy, prawie zesłabłem, a właśnie płynęła pieśń o Dobrym Ojcu, który mnie kocha! Pozostałem w kościele prawie sam...z ćwiczącym chórem i nie mogłem znaleźć ukojenia. Zacząłem odmawiać moją modlitwę, kupiłem żonie kwiat oraz obdarowałem syna, który tylko coś mruknął pod nosem!

                                                                                                                          APeeL