W nocy obudziłem się ze strachem od demona, który podsunął (ciążę u żony)...nawet poczułem nudności z chęcią wymiotowania (żona zawsze tak miała). To wynik mojej prośby do Pana, aby jej cierpienia przelał na mnie. "Matko proszę Cię, prowadź do Twojego Syna".,,

    Natchnienie zaleciło: przytulenie żony z zaleceniem pójścia na Mszę św. poranną. Z wielką jasnością ujrzałem, że właśnie wszedłem „na wieżę” z której mam krzyczeć: Jezu, Jezu!"  Poszliśmy razem, a z kończącego się nabożeństwa dotrą słowa pieśni: „Jezus jest dobry, On naszą ucieczką i pocieszeniem”. Poprosiłem ja, aby przystąpiła do Eucharystii. Zapamiętaj, że jest to jedyna droga w upadkach, zwątpieniu i w potrzebie podjęcia jakichś decyzji.

   Na początku naszej Mszy św. zawołałem: „Panie Jezu przepraszam, przepraszam, to wszystko moja wina: dałeś dar posiadania żony, bycia razem, ale żadnego Twojego daru nie wolno nadużywać - z wszystkiego trzeba korzystać z umiarem, po ludzku. Proszę Cię, Jezu przyjmij mój żal za grzechy...to moja wina, Ty jesteś moją ucieczką. Tylko Ty możesz sprawić, że stanę się ponownie czysty".

   Komunię św. ofiarowałem za dwoje młodych ludzi (św. Jehowy), którzy głoszą Dobrą Nowinę bez Twojego Światła. Wróciliśmy, siedzę w samochodzie i czuję, że wypływa ze mnie dobra energia (serce promieniuje). Żona nie przystąpiła do Eucharystii, bo musi być czysta, a ja widziałem nas trzymających się za ręce i cieszących się zjednaniem z Panem Jezusem!

    Jakże często upadek jest powodem biegnięcia do Jezusa. Niewierzący powie, że „grzeszy i biegnie do Jezusa”, ale to jest prawidłowe. Szatan działa schematycznie kusi do grzechu („co znaczy jeszcze jeden grzech”), a później namawia do Eucharystii. Ilu tak nieczystych grzeszy dodatkowo. Natomiast w większych grzechach wmawia, ze „przecież nikogo nie zabiłem” (w pierwszej osobie) i odciąga od spowiedzi!

   Teraz moja moc jest wielka, mam siłę do pracy, a w sercu radość. Tę wielką miłość człowiek musi gdzieś przelać. W tym momencie mógłbym objąć opieką całą gromadkę bezdomnych dzieci lub grupę sierot. Przy mnie jest tylko żona...

   W programie telewizyjnym będzie seans „Reiki" - leczenia przy pomocy rąk, a nawet na odległość. Taką właśnie energią jest Miłość Boża! Taką uzdrawiał i ożywiał Pan Jezus. Dziwne, ale świeczki palą się nie dla Jezusa, ale dla odkrywców japońskich tej metody. Nawet inicjacja (wprowadzenie) nowych uzdrawiaczy odbywa się bez Mszy św. Kandydat siedzi ze złożonymi dłońmi jak do modlitwy.

   Ponownie serce wybuchło miłością do żony. Teraz po Komunii św. zrozumiałem i mówię jej, że „jedno” w małżeństwie oznacza zjednanie duchem. Nie dojdzie się do tego poprzez zjednoczenie ciał (seks), bo one nic nie znaczą! Z drugiej strony ciała są święte, ponieważ zawierają w sobie duszę (cząstkę Boga Ojca).

    Grzech następuje wówczas, gdy osoba (osoby) gwałcą świętość ciała: brak zjednoczenia duchowego. Nigdy nie ujrzałbym tego bez działania Ducha św. To nie jest ważne dla ludzi „normalnych”. Dla nich to zwykłe głupoty! To jest dla tego, który szuka. Dwoje ludzi dążących do świętości (chodzi o kierunek, a nie chęć zostania świętym), którzy mogą mieć rozterkę (czy współżycie nie daje grzechu). Jest oczywiste, że na tym wszystkim jest cnota czystości, ale współżycie wg tego, co napisałem nie jest grzechem.

Podczas brzydkiej pogody jesteśmy ponowne na działce i w otwartych drzwiach budki wołałem: „Panie Jezu pomóż, zabierz mi część tych pragnień”.

- Czy te kwiaty zrywasz dla Jezusa? Żona docięła kilka słoneczników i nowy bukiet postawiłem pod krzyżem…

- Jeżeli mam zginąć śmiercią tragiczną, to daj Boże, aby to stało się w takim momencie i to po Komunii św.! Odpowiedziałem żonie po ostrzeżeniu przed pędzącymi samochodami!

„Panie Jezu zabierz mi wielkie pragnienie bycia z żoną żony i przekaż go innym...potrzebującym.

Proszę Cię, Jezu daj dziecko, tym co czekają.

Proszę Cię, Jezu daj im dziecko wymodlone, tam gdzie zawiodła już wszelka nadzieja.

Proszę Cię Jezu, mój Dobry Panie zabierz to mnie - daj innym!”

    Tak napisałem w smutku. Tak wiele rodzin żyje bez miłości małżeńskiej, a u mnie teraz jest jej nadmiar. Tak wiele rodzin żyje bez dziecka, czeka na nie, modli się - ja boję się jego przyjścia! Ogrom nieszczęść, łaski są różnie rozłożone, pragnienia w różnym stopniu zaspokojone. Wszystko to sprawia Mądrość Boża.

   Nagle odczułem powrót do „normy”. Może inny pokocha swoją żonę? „Dzięki Ci Panie Jezus, dzięki!”

Na pytanie papieża o lata staruszek odpowiedział, że 12 lub 15, ponieważ od tylu lat jestem z Bogiem. A ile lat ja mam? Może 4-6? Zbliża się północ i dopiero teraz napływa do mnie Pokój Boży...

    „Jakiej Jezu chcesz ofiary...czym mam Cię wynagrodzić lub pocieszyć?”

                                                                                                                        APeeL