Św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła...

   Tuż po północy w telewizji oglądałem benefis Aloszy Awdiejewa, gdzie oczami satyryka wskazywał na „wyzwolenie” nas przez bolszewików, a podczas śniadania trafiłem na reportaż o szerszeniach. Przed wyjściem do pracy pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a Zbawiciel powiedział do mnie z „Prawdziwego życia w Bogu”: „Pójdź! My!”

    Podczas odmawiania mojej modlitwy przezornie ominąłem dwa miejsca, gdzie spotykam zawsze psy. W przychodni trafiłem na niebywały nawał pacjentów z kłótniami i przepychankami w wąskim korytarzu, a dodatkowo zastępowałem kolegą w oddziale wewnętrznym (jeden poziom).

   Naprawdę już dawno nie miałem tak ciężkiego dnia. W pracy pomagał mi Pan Jezus wzmagając moją operatywność, ponieważ musiałem dwoić się i troić: było dużo ludzi starszych,  duszności, kolki, napady migreny, mdlejąca, a nawet umierająca. Bieganina, telefony, ten na zastrzyk, a ten do blokady. Cztery razy wpadałem do oddziału, chwilami napływała złość, ale Pan Jezus przypomniał: „My! Pójdź!”

    Na dodatek kolega pediatra zostawił dzieci z matkami i pojechał orać działkę. To wprost nie mieści się w głowie, wszyscy zeszli do pogotowia, gdzie mnie wzywano, ale sam nie mogłem im pomóc. Na dodatek trafi się tam poród! Jeszcze wezwanie do oddziału, gdzie starsza pani miała zapalenie płuc.

   Chwilami napływała złość, ale Pan przypomniał się: „My! Pójdź!” W środku tej nawałnicy napłynęła wzmacniająca słodycz! Wówczas pragniesz pomagać potrzebującym z całego serca. Na pocieszenie w pudle zauważyłem kotkę z małymi!

   Na końcu trafił się pacjent o wzroście 135 cm, oszukany przez przygarniętych do swojego mieszkania...musi teraz spać w kuchni, a ma niesprawną rękę i psychikę chłopczyka. Stara się o Dom Pomocy Społecznej. Łzy zalały oczy, oddałem mu wszystkie posiadane pieniądze.

    Przenieś się na chwilkę w wyobraźni do b. Jugosławii lub do Rwandy, gdzie pół miliona ludzi ucieka z dobytkiem na głowie przed zbrodniarzami w wojskowych mundurach...pokazano też niewiastę o kulach oraz małego chłopczyka płaczącego z zimna i deszczu. Wystrzelono rakietę w kierunku kościoła pełnego ludzi, którzy tam się schowali.

    Pan Jezus mówił do mnie przez Vassulę „Czuję się szczęśliwy!” Ja wiem, bo moje udręczenie ofiarowałem w intencji tego dnia. Jakby na jej potwierdzenie ze szpargałów wypadło zdjęcie z tytułem: „Agresywni, butni, źli”!

   Teraz na działce płynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz zaczynam moją modlitwę. Jest to miejsce wielkiej łaski i pewnej intymności (ogrodzenie), gdzie mogę być sam na Sam ze Zbawicielem. 

   Zbliża się czas Mszy św. a demon robi bałagan, sprawia pośpiech, napięcie u rodziny. Syn właśnie zaprosił do siebie kolegę. Zarazem napływa niechęć do spotkania z Panem Jezusem...z obrazem towarzyszy niosących chorągwie.

   Pan mówi ponownie („Praw. Życie w Bogu” t, 3 str. 400): „Moje Oczy czuwają nad tobą. Ja Jestem twoją potężna obroną. Dlatego nic nie może stanąć między tobą a Mną (…) Czy istniał choć jeden prorok, który nie byłby prześladowany (…) z ich ust słyszano prawdę, a prawda im przeszkadza”.

   W drodze do kościołą miałem serce pełne złości, a na ten czas wzrok zatrzymał Pan Jezus w koronie cierniowej z trzciną w ręku. Przeprosiłem Pana za me złości: cóż oznaczają w stosunku do św. Anastazego walczącego z Arianami nie uznającymi Bóstwa Pana Jezusa (kilkakrotnie musiał przebywać na zesłaniu).

   Na ten czas Paweł i Barnaba uciekli, gdy dowiedzieli się, że Żydzi i poganie chcą ich ukamienować (Dz 14,5-18). W Listrze uzdrowili kalekę od urodzenia o bezwładnych nogach. Lud ogłosił ich bogami na co zaprotestowali wskazując, że też są ludźmi!

    Podczas Ps 115 chciało się wykrzyczeć: „Ludzie! Bracia i Siostry! Jakże chciałbym dać świadectwo wiary całemu światu, wiem, że Pan Jezus to sprawi! Niech nikt nie mówi, że nie ma Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki Najświętszej.

    Natomiast Pan Jezus w Ew (J 14, 21-26) na to, że głosi wszystko od Boga Ojca, a ten który Jego miłuje i przestrzega Dekalogu...miłuje Stwórcę. Pan Jezus potwierdził fakt, że z każdym przemijającym dniem zbliżam się do Niego.

   Płyną obrazy krzywdzących innych: plagiat piosenki, kopalnie polityczne w których niszczone ludzkie zdrowie, wybudowanie Nowej Huty koło Krakowa, wywłaszczenia rolników przed budową autostrady...

    Chciało się płakać, a serce zalewał ból Serca Boga Prawdziwego, który widzi to wszystko. Wielu jest mocarzy na świecie, a tylko garstka dzieci Bożych.

   Podczas odmawiania „św. Agonii” (umierania Pana Jezusa na krzyżu) współcierpiałem z konającym Zbawicielem. Wprost widziałem św. Krew i św. Wodę spływająca na ludzkość...jako znak Miłosierdzia Boga.

   Dzięki tej łasce mamy Eucharystię. Kiedyś wykonano zdjęcie...za kapłanem konsekrującym Najświętszy Sakrament - ukazał się Pan Jezus na krzyżu z którego ran płynęła św. Krew - do kielicha z winem. Nic nie szukaj w tym świecie, uwierz, że czeka nas życie wieczne...

        „Dziękuję Ci, Jezu za ten dzień”…

                                                                                                                       APeeL