Siedziałem w nocy i męczyłem się z tabletem. Zbyt późno zainteresowałem się nowoczesną techniką, która umożliwia dokumentowanie doznań mistycznych. Jeszcze w 2007 roku wszystko pisałem na maszynie, którą na co dzień używałem w przychodni i pogotowiu.

   Mimo niewyspania zerwałem się na pierwszą Mszę św. i w kościele dowiedziałem się o rocznicy poświecenia naszego kościoła. Szkoda, że proboszcz nie wspomniał o organizujących wszystko i budowniczych. Muszę pomodlić się za dusze tych braci, bo ja przyszedłem już na gotowe.

    Nie ujrzysz tej łaski bez Światła Boga, bez pragnienia Eucharystii...Cudu Ostatniego, który zostawił Pan zostawił mojej duszy i naszej wieczności.

     Na ten moment „Salomon stanął przed ołtarzem Pana (...) i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: "O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty (...) niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. (...) Boże mój, Panie (...) Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię.

    Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: «Tam będzie moje imię», tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie Twego sługi i Twego ludu, (...) Nie tylko wysłuchaj, ale też przebacz!" 1Krl 8

    Ja w tym czasie siedziałem skulony w ławce Domu Pana i rozmyślałem o eseju Leszka Kołakowskiego w „Gazecie wyborczej”, który w swojej mądrości ujrzał wielkość Pana Jezusa. Redakcja tkwiąca w ciemności duchowej niepotrzebnie dała tytuł „Jezus ośmieszony”.

    Dopiero podczas zapisywania tej intencji (29 października o 4.30) dotarły do mnie słowa czytania. Wstrząs przepływał falami przez moje ciało z towarzyszącym uciskiem serca  i pragnieniem płaczu (u mnie to „test prawdy”). Chce mi się krzyknąć, że nie ma żadnego Boga oprócz naszego ABBA, Który objawił nam Swoje święte imię; „Ja Jestem”.   

     Psalmista w moim imieniu wołał: „Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja. Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich. Serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego (...) przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże! (...) dzień jeden w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące: wolę stać w progu mojego Boga niż mieszkać w namiotach grzeszników. Ps 84

     Naprawdę tak jest. Gdybyś dał mi na próbę: Pałac Janukowicza lub Putina na własność, a chciał mi zabrać miejsce, gdzie kapłan czyni Cud Ostatni...to wybieram jeden dzień w Przybytku Pana.

     Nic nie da straszenie nas śmiercią, bo śmierci nie ma. Tylko nie mieszaj z takimi jak ja dżihadystów, którzy oddają swoje życie szatanowi z karabinem i okrzykiem „Bóg zwyciężył”. To nie Bóg, ale szatan, który zajął Jego miejsce.

    Nie widzisz tego? Przecież możesz zobaczyć, że tego bożka z karabinem reprezentują Kimowie, przywódcy w Chinach, Putin i nasze europejskie staliniątka...nawet są wśród nich kapłani „patrioci”.

    Św. Paweł na ten moment ostrzega: „Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście. 1 Kor 3

     Wszystko kończy Pan Jezus mówiący do Piotra (Mt 16, 13-19): „Ty jesteś Piotr-Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie"...                                                 APEL