Na Mszy św. porannej trwały rozproszenia, a wówczas Belzebub (Książę demonów) podsunął mi wszystkie krzywdy. Zresztą Pan Jezus zapowiadał „zabijanie nas”...

    Właśnie „pretorzy kazali zedrzeć z Pawła i Sylasa szaty i siec ich rózgami" (Dz 16,22-34). Po wymierzeniu wielu razów wtrącili ich do więzienia, a ci o północy modlili się, śpiewając hymny Bogu.       

   „Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany”. Wtedy strażnik padł drżący do nóg Pawła...”wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem”.

   W tym czasie psalmista zaśpiewał pean sławiący Boga Ojca (Ps 138): będę Cię sławił i śpiewał wobec Aniołów, „za łaskę Twoją i wierność”, bo „wysłuchałeś mnie kiedy Cię wzywałem, pomnożyłeś moc mojej duszy”. Można powiedzieć, ze jest to radość z łaski wiary. Ja w tym czasie zawołałem, aby Pan Bóg pomógł mi zamieniając zło w dobro, w moich sprawach

   Natomiast Pan Jezus miał rozterkę w Ew (J 16, 5-11), bo uczniowie pragnęli Jego życia i bycia z nimi, ale: „jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was”. On zaś przekona świat o:

1. grzechu - bo nie wierzą we Mnie

2. sprawiedliwości

3. wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony.

    Eucharystia przewijała się, później ułożyła w kielich kwiatu, a uniesienie duchowe sprawiło, że wszystkie sprawy ziemskie zniknęły. W okolicy serca pojawił się ucisk, ale nie typu chorobowego, ale duchowego. Sam musisz to przeżyć, bo nie można tego opisać. Poprosiłem s. Faustynkę, aby podziękowała za wszystko Panu Jezusowi.

   Podczas zwalczania zła dobrem Pan Jezus wywrócił stoły przekupniów w Świątyni Jerozolimskiej...tak nieraz trzeba, bo ludzkie słowo nie trafia do wielu. Podczas walki z masonem prof. Janem Hartmanem dawałem...także błagalne wpisy, bo był psem na naszą wiarę.

   W końcu poświęciłem za niego dwie Msze św.! To sprawiło interwencję Boga Ojca: napadł tam na mnie cyberprzestępca, bluźniąc przeciw wierze (podszywał się pod mój nick). Wszystko przerwała jednorazowa skarga na kilku poziomów Polityki. Nie mogę teraz tam wejść, ale nie mam po co, bo wszystko skasowano oraz przyjrzano się wyczynom profesora. Zmarniał całkiem, bo pisze o niczym.

   Oto przykład mojego komentarza (jako Testa) pod jego wpisem na www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne z 11 września 2020 r. „Lekcja etyki dla Bonieckiego i Wierzbickiego”.*                                                                                                                                                                        

                                                             Panie Profesorze

„Raz sierpem, raz młotem duchową hołotę”…

    Upały minęły, a Pan dalej atakuje Kościół Boga Objawionego na ziemi, jedynie prawdziwą wiarę katolicką. Tak już jest, gdy reprezentuje się Przeciwnika Boga i w walonkach wchodzi na teren święty.

    Nasz Deus Abba kocha Pana ze zwabionymi...bardziej ode mnie; wiedzącego, że Bóg Jest i takie właśnie jest Jego Imię („Ja Jestem”). Proszę nie zarzucać mi pychy, bo Richard Dawkins (książka; „Bóg urojony”) jest wiedzący, że Boga nie ma!

   Wciąż tańczy Pan z Szatanem wymieniając „grzechy” Kościoła, który jest widzialny i dotykalny jako ambasada Królestwa Bożego na ziemi, które jest w nas. Nie pojmie Pan tego bez łaski wiary...

   Popełnia Pan Profesor ten sam błąd (podsuwany przez Belzebuba), co matka Joanna od demonów (prof. Senyszyn), że „kościół to taca i kasa” oraz grzeszni kapłani. Kapłani są atakowani przez szatana w szczególny sposób.

    Co mnie obchodzą ich wyczyny (od tego jest prokuratura)? Oni nie kalają tego, co czynią jako namaszczeni słudzy Boga. Przebrany lub reprezentujący jakiś odłam chrześcijaństwa - mimo pięknego wyglądu i gadania (celebracji) - poda mi opłatek zamiast Ciała Duchowego Pana Jezusa...Chleba Życia dla naszej duszy. Nic Pan Profesor o tym nie wie i wciąż młóci słomę.

   Poza tym jest Pan słaby politycznie, bo wszystko ma w workach z napisami, a przecież ja mógłbym zmienić nick i chwalić Pana pod niebiosa. Czyniłbym to bardzo poważnie, bo tego wymaga Pana stan.

   Przecież Pan wie na czym polega bolszewizm, który dalej trwa u nas (doły), a jest to pokazane w Korei Północnej, gdzie jeden gada na drugiego, aby wykryć wroga ludu. Sam się na to nabrałem. Cała hierarchia od Watykanu w dół została przesiąknięta takimi „obierkami”.

  Długie wywody Pana Profesora pachną siarką, czas płynie i już niedługo dowie się Pan Prawdy...”Och! Janek! To też tutaj! Witaj!” Trafi Pan w miejsce nieludzkiego wrzasku (jak w kurniku), smrodu z okropnie wyglądającymi demonami i świadomością, że kara jest wieczna, bo nasza dusza jest nieśmiertelna.

   Niewierni wskażą, że straszę Piekłem. Nie, bo każdy z nas ma wolną wolę i już w tej chwilce może krzyknąć; „Boże przebacz! Poprowadź, daj znak”. Tyle i aż tyle…

    Panie Profesorze niech Pan zostawi grzechy innych, bo strach pomyśleć, gdy wspomną Pańskie…

 

                                                                                                                                   APeeL