W wielkiej pustce duchowej pojechałem na Mszę św. o 6.30. Jest to normalny stan, który gubi budzących się do wiary lub letnich katolików. Nie da się tego przełamać...tak jak słabości ciała (kąpiel, kawa, świeże powietrze, itd.).

   Nie mamy mocy nad naszą duchowością, która także podlega zmienności jak wszystkie doznania. Mylą obrazy świętych obejmujących figury Pana Jezusa.

     Od Ołtarza św. popłynie nauczanie św. Pawła (Dz 18,1-8), który „oddał się wyłącznie nauczaniu” i  "w każdy szabat rozprawiał w synagodze (…) A kiedy się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnął swe szaty i powiedział do nich: Krew wasza na waszą głowę, jam nie winien. Od tej chwili pójdę do pogan”.

  Psalmista (w Ps 98) śpiewał o naszym Deus Abba, który: „Wobec narodów objawił zbawienie”. Jakże cierpiał, bo nie doczekał spełnienia wszystkiego. Podczas spotkania razem krzykniemy: „Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie”.

    Moje cierpienie jest inne, bo wokół widzę pustkę duchową, na nic moje świadectwa wiary, prośby znajomych o nawrócenie ze straszeniem, bo czekają ich wielkie kłopoty...po dostaniu się do Czyśćca (Poprawczaka). Wprost uciekają, a za moimi plecami śmieją się. Nic zresztą dziwnego, bo ze św. Pawłem, mistykiem mistyków było to samo. W końcu nas zabijają, aby mieć „spokój”.

 Dzisiaj potwierdził to Pan Jezus w Ew. (J 16,16-20): „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość”.

   Cóż oznaczają nasze ziemskie sprawy? Wystarczy, że uniesiesz się balonem, szybowcem, a szczególnie, gdy polecisz w kosmos...wszystko staje "pobytem na Marsie". Przenieś się teraz w wyobraźni do świata nadprzyrodzonego...

    To wszystko, w mgnieniu oka zmienia Eucharystia czyli wejście Zbawiciela do naszych dusz. Wówczas nasze jestestwo zalewa miłość z poczuciem czekającego nas wiecznego szczęścia. Zjednanie z Duchowym Ciałem Pana Jezusa to Cud Ostatni, który sprawia naszą natychmiastową przemianę: z ciała z duszą stajemy się duszą z ciałem.

    Piszę to dla potwierdzenia doznań innych, bo dla budzących się Pan Bóg przygotował odpowiednie dla nich łaski...dobre w ich stanie duchowym. Może zobaczą: jak żyli dotychczas, co stracili, co ukradli, jakie czynili przekręty...sędzia krzywdzący "tych, co nie z nami", mechanicy wszelkiej maści nabierający frajerów, a politycy swoją "wielkość", itd.

   Eucharystia ułożyła się w laurkę i zwinęła jak pokarm niesiony dla pracującego na Poletku Pana Boga. Podczas nabożeństwa majowego pragnąłem wołać do Matki Bożej i z dwóch intencji ta okazała się zgodna z Wolą Boga (wówczas modlitwa płynie z serca). Po powrocie do domu przez 1.5 godziny wołałem w intencji budzących się duchowo i za dusze takich.

    Z mojego doświadczenia poproś Matkę Pana Jezusa o doprowadzenie do jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Patrz na znaki ("duchowość zdarzeń"), ale nie czekaj z Sakramentem Pojednania.

    Z góry ostrzegam, że staniesz się śmiertelnym wrogiem upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji, który czyni wówczas wszystko, abyśmy nie dotarli do Autostrady Słońca...

                                                                                                                              APeeL