W śnie znalazłem się w obramowaniu z cierni, które zamieniło się w kwiaty...czy to oznacza coś dobrego? Właśnie mam zawieźć całą rodzinę do spowiedzi, a demon przeszkadza. Ciemno, wszystko boli, dławi pragnienie, a ja rozmyślam: dlaczego Pan Jezus zalecał odcięcie gorszącej ręki?
Nagle zrozumiałem, że Pan Jezus pragnie naszego powrotu bezpośrednio do Królestwa Bożego! Na to jest potrzebna jest żelazna rózga dla ciała, nie ma nic lepszego. Rano powiedziałem do żony, że Bóg prosi, abyśmy zwracali się o pomoc...w tym wypadku o spowiedź dzieci. Napływa: „módl się”!
Moja modlitwa to kropla pocieszenia w morzu goryczy Pana Jezusa. Mam wielką pewność, że wszystko będzie dobrze i nic się nie stanie. Zacząłem wołanie do Pana Jezusa, a napłynęła osoba kierowcy karetki, który jest ochrzczony i bierzmowany, a z mocą mówi: „doktorze...zakopią i koniec”!
Proszę, aby zgłosił się do Ducha Świętego o pomoc, a ja dodatkowo się pomodlę. Zaleciłem, aby zapisywał myśli i zobaczył, że nie należą do niego! Teraz jestem u babci, która wg synowej modli się i mówi, że szatan przeszkadza jej w odmawianiu koronki do Miłosierdzia Bożego.
Podczas jazdy córka i żona modliły się, a ja cały czas prosiłem Pana Jezusa...niech dzieci przystąpią do spowiedzi! W myślach szukałem słowa lub gestu, który mam skierować do syna, bo jest niewzruszony! Powiedziałem do niego: synku pocałuję cię w rękę...chcesz? - przestąp tylko do spowiedzi!
W kościele spojrzałem na Zbawiciela z Gorejącym Sercem i otwartymi ramionami! „Jezu, Ty obejmujesz cały świat”, a córka dostała biegunki! Szukałem zniecierpliwiony ubikacji, przecież może pojawić się wielu chętnych do spowiedzi, a mamy tylko godzinę!
Serce drgnęło, gdy ujrzałem syna przy kratce. Wiem, że nie zmieni się radykalnie, ale znajdzie się w ręku wysłanników Boga (o. Bosko, mała Tereska, p. Salawa, bł. Faustyna). Największe obawy mam o córkę, ale tkwiła u kratki pół godziny! „Dzięki Jezu, dzięki Ci Jezu”...tak krzyczałem!
Jak bardzo męczy walka duchowa! Właśnie zobaczyłem Jezusa dźwigającego krzyż! Wrócił czas mojej spowiedzi sprzed kilku lat. Wszystko piszę na bieżąco...ocenę pozostawiam czytającym! Powiedz mi jak można te sprawy opisać po latach, gdy wszystko zapomina się prawie natychmiast?
Kapłan podał im Eucharystię poza Mszą św.! Padłem na kolana z dziękczynieniem w sercu i wołaniem: „Jezu! Jezu mój, Jezu dzięki Ci...dziękuję Jezu". Nie byłem pewny, że to się uda, ale wielka jest Moc Boża...sprawdź to sam! Czy sen się sprawdził: brzydkie gałęzie zamienione w kwiaty? Czy ja i moje działanie stanowiło kroplę pocieszenia w morzu goryczy dla Pana Jezusa?
W podenerwowaniu i uciesze nagle do mojego serca napłynął smutek...smutek Serca Pana Jezusa spowodowany żyjącymi bez Sakramentu Pojednania. Wielka powaga i cichość zalały, a zarazem wielka moc.
W wyobraźni ujrzałem dwóch żołnierzy, którzy z radością znęcają się nade mną. W tym czasie krzyczałem do Pana Jezusa, a to ich jeszcze bardziej rozwścieczało! W tym wielkim oddaleniu wołałem w mojej modlitwie: "Boże Ojcze Wszechmogący przyjmij - bolesną mękę Pana Jezusa - za ludzkie grzechy. Proszę o zesłanie Ducha Św. na tego kierowcę”.
Pomyślałem o ostrzeganiu nas przez Boga Ojca, ale my robimy swoje. Przypomniała się pacjentka, której śniła się utrata portmonetki. Wierzy w sny i czekała na ten fakt, który się zdarzył: w pustej księgarni zostawiła portmonetkę. Stwórca wyraźnie mówi, że „ostrzegam cię, ale to nie musi się stać!” Przenieś to na naszą duchowość.
Nie udał się atak, to zły podsuwał mi wódkę. Masz wolną wolę...tak jak z kwiatami: możesz zanieść żonie lub kochance! Na koniec tego dnia napłynęło zawołanie:
„Panie Jezu, Ty dałeś mi życie w grzechu i radości rodziców. Ty, Jezu byłeś przy moich narodzinach i czuwałeś nad moim dzieciństwem, widziałeś moje pierwsze słabości i upadki! Ty wiedziałeś, że trafię do Ciebie...cierpiałeś ze mną i niosłeś krzyż, gdy ja padałem! Jezu, Jezu mój, Jezu cóż oznacza ten szlak zła?”
Bóg Stwórca, Dobry Pan...Ożywiciel pokazuje nam zło! Większość tego nie widzi...lekceważy i śmieje się! Mądrość Boża wszystko podzieliła - mądrość ludzka pragnie to znieść, a to, co ma być połączone dzieli. To jest odwrócenie wszystkiego, bardzo dla mnie jasne...”z Twoim Światłem, Boże mój i Jezu oraz Duchu Św.”…
Sakrament córki i syna nie przyniósł efektu, bo trzeba samemu zapragnąć pojednania z Bogiem. Teraz kłócą się podczas oglądania telewizji, jedyne wyjście to zabrać im ten dar. Tak postępuje z nami Stwórca: nie doceniasz łaski...nie otrzymujesz większej, a nawet możesz mieć zabraną!
W wielkim smutku położyłem się i krzyczałem: „Jezu, mój Jezu, Twoje Imię powinno wypowiadać się przez 24 godziny. Spraw Jezu, aby Twoja Jasność spłynęła na dzieci i na inne domy żyjące tylko tym światem”. Żona też była smutna, a nawet płakała. Wziąłem ja za rękę i tak zasnęliśmy…
ApeeL