W głębi serca marzę o skromnym lokum na starość, a przy okazji rozmyślam o domku św. Rodziny w Nazarecie. Nawet proszę Pana Jezusa, aby w śnie ukazał mi to miejsce. Teraz wołam w mojej modlitwie, abym był cichy i pokorny.

    W sklepie mięsnym spotkałem kolejkę i zawołałem: „Panie, Ty każdego wyżywisz, o każdym pamiętasz..przecież to Twoje dzieci”. Jest to przykład modlitwy zawsze i wszędzie. Raźniej stało się w duszy, marzenie o małym domku, a tu budowa normalnego domu...zbyteczna, później go sprzedam. Po co mi taki?

    Popłakałem się z tęsknoty za Jezusem! To stało się nagle i chciałbym, aby trwało...wówczas pragniesz samotności. Żona cichutka, smutna, pości i była u Komunii Św.! Czyta też „Dzienniczek” s. Faustyny i wiem, że w tym stanie zaczyna rozumieć moją łaskę.

    Na starość będzie jej pewna...w przeciwieństwie do proboszcza, który uczył teologii w Seminarium Duchowym i stwierdził, że głoszę herezje. Nie chciał zaprosić na codzienną Mszę św. marnujących czas lub nudzących się, a także szukających sensu życia.

    Natychmiast niewierzący lub szyderca, a najgorzej opętani intelektualnie - jak matka Joanna od demonów (Skrzeczyszyn) - stwierdzą, że „chleb jest z piekarni”. Daję tę ironezję, bo jest typowa w kontaktach z duchowymi „palikociętami”.

     Nie opamiętają się pragnący władzy nad światem; Państwo Islamskie, Kimowie jako wzór „jedności” bolszewickiej na ziemi, mącący w głowach św. Jehowy i wszelkie formy dla głupków udające kościoły (New Age, Kościół Scjentologiczny, racjonaliści, bezbożnicy i plugawcy, itd.).

   Nie ma tu miejsca na wymienianie oceanu kłaniających się świadomie i nieświadomi Przeciwnikowi Boga, upadłemu Archaniołowi o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła.

    Jeszcze raz jadę po piwo, a w samochodzie znalazłem maleńki krzyżyk oraz medalik. To prośba, abym przyjął to małe cierpienie i nie kupował trunku. Tym bardziej, że jest to koniec m-ca trzeźwości!

    Właśnie pokażą niszczenie krzyża na kościele w Nowej Hucie (1960), a jego obrońcy giną! Skąd przyszli ci polscy synowie: na pewno są z dobrych rodzin chrześcijańskich, a zwalają krzyż i biją rodaków!

    Trafiłem na piękny program dla uczczenia 10-lecia „Solidarności” (1988). Nagle zrozumiałem - zgodnie ze słowami kapłana - zrozumiałem, że Pan Jezus dał tym ludziom wielki dar: cierpienia dla innych. Droga Pana Jezusa to cierpienie, upokorzenie, czekanie na zmiłowanie, ból i płacz. „Twoja Droga Panie nie oznacza nic lekkiego i miłego...każdy może to ujrzeć!

   Podczas podchodzenia robotników do Komunii św. miałem łzy w oczach. Jakże ważna jest modlitwa za władzę. Nawet zawołałem: „daj nam Panie władców mądrych i dobrych! Jakże pięknie o Jezusie śpiewa kapłan...jemu wystarczyła uboga sutanna i złożony ślub, a ja otrzymałem biały fartuch i wypowiedziałem słowa przysięgi Hipokratesa: "Będę strzegł godności lekarza i niczym jej nie splamię".

    Z płaczem chwyciłem twarz w dłonie jęcząc, że: „jeżeli potrwa to dłużej to nie wytrzyma moje serce Jezu, Jezu...Jezu, och Jezu, Jezu!”

    Pokazano też Jana Pawła II na tle tysięcy ludzi. „Teraz widzę ile ludzi pragnie Ciebie Jezu...Twoja Prawda ma moc na ziemi i Ty wiesz o tym”. Płynie pieśń: „tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię”. Cóż ja znaczę, mały i słaby w środku tej wielkiej bitwy? „Dziękuję Ci, Panie Jezu za te chwile życia...za pokazanie mi Twojej Chwały. Do Ciebie należy ostateczne zwycięstwo!

    W tym momencie wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa z otwartymi ramionami, a z serca wyrwało się wołanie:

„Panie Jezu o nic Cię nie proszę

pokaż mi tylko Twoje Dobro

pokaż mi tylko Twój Pokój

pokaż mi tylko Twoje skupienie, cierpliwość, słabość, cichość i pokorę...prowadź mnie tam, gdzie nie ma nic ziemskiego…

Panie Jezu i nam władców dobrych i mądrych, bo każdy z nas stanie przed Tobą”…

    Popłynie moja modlitwa podczas której napłyną rozterki…

- Ja otrzymałem biały fartuch i branie od chorych darów jest grzechem.

- Bierz i oddawaj biednym…

- A poker?

- Zabija czas, czytaj o Jezusie!

                                                                                                APeeL