Zdziwiłem się tym, że od początku nawrócenia nie miałem takiej intencji modlitewnej, a jest to moja łaska. Przypomnę tylko i uwierz mi, bo taka jest p r a w d a: na tym zesłaniu nie mamy nic oprócz wolnej woli i czasu (nie wiadomo jak długiego).

    Ten jedyny dar jest zabierany ludzkości przez Księcia tego światam, Kłamcę...zbuntowanego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji. Na nic tutaj nasze mądrości, bo przebiegłość tego Przeciwnika Boga można wyrazić podnosząć do nieskończonej potęgi...wszystkie bezeceństwa oszukanych na tym zesłaniu.

   Jego systemy zabierają ten dar Boga (bolszewizm, islam), a sataniści słuchają Belzebuba (władcę demonów). Ostrzegam, bo dowiesz się wszystkiego za chwilkę lub po 50 latach ("większą chwilkę")...w wieczności czas nie istnieje. Nie bądź głupi duchowo. Nie wierzysz kapłanom...nawet nie mówią o tym, bo w hierarchii  są wtyki "ciemego luda"

   Łaska wiary sprawia ujrzenie siebie na tle innych: od złych do dobrych łotrów. Sam nie możesz się zmienić ("siłą woli"), a jeżeli już to staniesz się "sztuczny"...jak gen. Wojciech Jaruzelski ("sztywniak"). Tak jest, gdy służysz bożkom, które zniewalają (zabierają wolną wolę)...

   To wszystko możesz ujrzeć w świetle Ducha Świętego...Trzeciej Osoby Trójcy Świętej, wyśmiewanej z natchnień demonów (w islamie pytają "sprytnie": jak Bóg może mieć Syna, gdy nie ma żony?). Pod jego wodzą powstają zbrodnicze systemy, ludobójstwo i wszelkiej maści ohydne zboczenia...resztę dodaj sam sobie i od czas do czasu "zajrzyj", co jest w twojej głowie i w to w świętym natchnieniu lub myśli o Mszy św. ("od kogo to"?).

   Dam tylko przykład z niedzieli. "Bardzo słaby", ale obudzony na czas nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa (o 16.55)...walczyłem o wyjazd, ale nie posłuchałem zaproszenia i wybrałem łóżeczko, gdzie leżałem bez sensu. Co się stało?

   Na zakończenie tego świetego spotkania zerwie się ulewa, a ja znowu wahałem sie i nie wyjechałem po żonę. Wiatr łamał parasolkę, ulicami płynęła rzeka, a ona była w bucikach na szpilkach. Przenienieś to na wielkie wydarzenia w twoim życiu lub istnieniu świata.

    Piszę o takich zdarzeniach, bo odczytywanie Woli Boga Ojca jest warunkiem (posłuszeństwo) powrotu do naszej Prawdziwej Ojczyzny. Wczoraj i dzisiaj o tej łasce mówiła s. Faustyna. Nawet nie byłem zadziwiony jej doświadczeniem. Wszycy dążący do swiętości mają takie same przeżycia (i to na całym świecie).

    Zarazem wspomnę, że moja łaska czyli odczytywanie "mowy nieba" (tak napisane) stała się przyczyną zawieszenie mi prawa wykonywania zawodu lekarza...zaocznie, bo jest to choroba psychiczna. Aktualnie prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzej Matyja z dworakami i lisami z Prezydium potwierdził to...też zaocznie: wiara (mistyka) do choroba psychiczna (psychoza). Podpisał to ze swoim sekretarzem, którego telefonicznie zapytałem dlaczego to uczynił, a nigdy nie widzielismy się!?

- Ja tylko podpisałem...udał głupka, wytrawny cwaniaczaek, dyrektor pogotowia, chyba agencik z diabelskiej łaski, bo siedzi tam niezgodnie z przepisami (można tylko dwie kadencje). Sam zobacz jak szatan miesza w głowach kolegom, dodatkowo udających katolików. Oni są przekonani o słuszności swojego działania. Kogo słuchli? Przecież szatan wiedział, że będę zdradzał jego sztuki...nawet chciał mnie zabić.

    Dzisiaj po przyjęciu Komunii św. Duchowe Ciało Pana Jezusa sprawiło słodycz już przed połknięciem i ułozyło się w łódź (pomoc), a moje serce i duszę zolało uniesienie. Wówczas pragnę mówić o Cudzie Ostatnim, co się stanie tuż po nabożenstwie.

   Popłynie moja modlitwa, a słodycz będzie trwała przez szereg godzin. Nie jest to atrakcja ziemska...jak fontanna i kwiaty przed UMG, ale namiastka Raju. Nie ma takich doznań na ziemi...to słodycz duchowa z wszechogarniająca miłością Bożą!

                                                                                                                         APeel

Aktualnie przepisane...

15.06.1993(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ SŁUŻYĆ ZGODNIE Z POWOŁANIEM

    W momencie przebudzenia napłynęło, że: „wszyscy jesteśmy równi wobec Boga”. Poprosiłem, aby podczas zastępstwa w oddziale wewnętrznym nikt nie umarł. Dzisiaj będzie ciężki dzień: już atakuje chora, zamieszanie, wnoszą pacjentów...nawał, nawał!

    W biegu kawa, a w chwilce ciszy usiadłem w gabinecie zabiegowym, gdzie wzrok zatrzymał obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem oraz Matki Bożej Częstochowskiej. Z serca wyrwało się zawołanie: "Matko! Matko, bądź ze mną”. Zabierz mi te wizerunki! Jak wielka byłaby to krzywda! Ewangelicy nie mają swojej matki...to są sieroty!

    Normalny człowiek powie, że to wszystko tak się składało, a ja powiedziałem do pacjenta, że prosiłem Matkę Bożą o pomoc: „pan zobaczy jaki obaj mamy problem" i Matka go rozwiązuje, bo właśnie zabrała go karetka, która jechała do szpitala.

    Staruszce narzekającej na zdrowie i płaczącej, że nie może pracować tłumaczyłem: nie zwalniam pani z kościoła, bo śpiewanie pod figurą Matki Bożej nie wystarczy, do mnie pani dotarła. a nie może do Pana Jezusa? Na cóż przyda się ciało w którym pani składa ufność: proszę przyjąć swoje cierpienia i ofiarować Matce Bożej w intencji pokoju na świecie i nie skarżyć się!

    Serce zalało pragnienie modlitwy, a w tym czasie napłynęła intencja tego dnia. Przypomniała się rozmowa telefoniczna do radia Maryja, gdzie jakaś samotna pani miała pretensje do kościoła katolickiego. Kapłan tłumaczył jej, że wszystko jest powołaniem, proszę przyjąć ten stan, ale nie wyjaśnił, że to wpuszcza tę pokusę wpuszcza jej demon (wrogość do małżeństw).

    Napłynęła też osoba pielęgniarki, która nie chce pomagać chorym. Jakby na znak jako posiłek czekała na mnie ryba. Na wizycie u chorej, nad jej łóżkiem wzrok zatrzymała Matka Boża z Sercem...

   Teraz trafiłem na obraz telewizyjny kapłana na wózku, wyświęconego przez Jana Pawła II oraz na  zjazd w Częstochowie Ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Już wiem, że za wszystko trzeba dziękować, bo dobroć Ojca Prawdziwego jest nieskończona! Płynęły świadectwa wiary i była rozdawana Komunia Święta.

   Padłem na kolana, a właśnie płynie prośba o uzdrowienie: „jeżeli jest taka Wola Twoja Panie i dla twojej chwały!” Na tę świętą chwilkę do pokoju lekarskiego w pogotowiu wszedł sanitariusz i prosił o receptę dla pani Szatańskiej. Nawet zapytałem go jakie miał natchnienie, bo przez 3 godziny nic się nie działo! Nie lekceważ szatana, bo nie lubi naszych uniesień modlitewnych i to na kolanach. Dodatkowo wezwano mnie do oddziału oraz do gabinetu zabiegowego.

   Popłynie moja modlitwa, ale ponownie zły przeszkodzi, ponieważ policja przeprowadziła pijanego. Teraz każą dodatkowo punktami, które zapisuje komputer. Co pokazują przez to z nieba? Tam są takie same prawdziwe komputery z  zapisem wszystkiego!

   To wprost czarne skrzynki w samolotach, tyle że w naszych duszach. Niezniszczalna dusza z czarną skrzynką wydarzeń z całego życia! Nie udało się odmówić modlitwy, ponieważ słuchałem programu parapsychologicznego! Do czego mi to potrzebne, przecież mój czas jest na wagę złota.

    Zapaliłem lampkę i i popłynie litania do Serca Pana Jezusa,  które ukochało nas, a zarazem czułem wielkość powołania kapłańskiego. Zakończyłem moją modlitwę z poczuciem, że cała noc będzie spokojna. Tak też się stanie.

     „Ojcze mój! Dziękuję ci za ten dzień. Ty kochasz każdego. Przepraszam Cię za przyjęte datki i za byle jakoś mojego działania, przepraszam, przepraszam”…

                                                                                                                              APeeL