Naszą nadzieją jest uwolnienie z ciała, natomiast niewierzący pragnie trwać na tym zesłaniu 100 lat i więcej. Tym się różnimy i nie tylko, bo u dążących do świętości jest dbanie o swoją duszę, a ciało jest tylko jej opakowaniem, które ulega zużyciu...

  W ręku znalazło się moje pismo z 31.08.1990 do ks. biskupa Adam Dyczkowskiego, przewodnoczącego komisji ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia EP w którym wpraszałem się na kongres dotyczący humanzacji medycyny (w styczniu 1991 r.).

   Zaznaczyłem, że Stwórca obdarzył mnie wielkim darem ("będziesz lekarzem!"), ale w pełni zrozumiałem to dopiero po otrzymaniu światła płynącego z wiary (działaniu Ducha Św.). Wówczas ujrzałem pacjenta w dwóch wymiarach;

1. ziemskim - ciało psycho-fizczyne (część nietrwała)

2. boskim - dusza (część wieczna)...

   Moje wystąpienie może być przyczynkiem do dyskusji: jak leczyć chorego składającego się z dwóch części? Przykładem problemu jest człowiek umierający, któremu "nie wolno zabrać nadziei"!

   W takich kongresach uczestniczą najczęściej lekarze sławni oraz naukowcy reprezentujacyc madrość ludzką, której towarzyszy pustka duchowa. Niech Pan Jezus błogosławi i prowadzi...

    Dzisiaj św. Paweł powiedział o tym (2 kor 5,6-10), ale w moje serce wpadły tylko słowa: "Mamy jednak nadzieję...i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana".

    To przekazuje mistyk mistyków, a jego język jest nieprzydatny dla 99% wiernych, a szczególnie dla niewierzących. Nie przebrniesz tej nauki, a nawet przypowieści Pana Jezusa. Ludzie nie widzą symboliki duchowej; ziarno (zgnicie i plon, a zarazem ukazanie śmierci i życia), sierp (rozliczenie), a nawet spotkanie (tak jest w tej chwilce): gołąbka (pokój) oraz dwóch gołąbków (miłość), itd. 

    Znane są słowa o naszym pielgrzymwaniu, oddaleniu od Królestwa Bożego z pobytem na tym łez padole. Powrotowi ma pomagać MB Patronka Dobrej Śmierci ze stowarzyszeniem i apostolstwem. Z drugiej strony w Meksyku szerzy się kult świętej śmierci z figurkami kościotrupa niewiasty (coś jak nasze helloween). To "religia" podsunięta przez demony, której wyznawcy modlą się do Księcia tego świata (Czarownika) o zdrowie, pomyślność, miłość i pieniądze...napewno też o długie życie.

    Podczas Ps 92 z refrenem: „Dobrze jest śpiewać, Tobie, Panie Boże” napłynał obraz ze stadionu w Kopenchadze, gdzie wczoraj podczas meczu pomiędzy Danią a Finlandią umierał na murawie zawodnik Christian Eriksen. W tym czasie wszyscy kibice wstali i krzyczeli jednocześnie jego imię i nazwisko. Ja pomyślałem, że tak powinniśmy wołać Imię Boga Ojca naszego. Ile błogosławieństw spłynęłoby na ludzkość całą.

   Padną też słowa proroka (Ez 17,22-24) o mocy Boga naszego, który sprawia, że "drzewo zielone usycha, który zieloność daje drzewu suchemu". To dla mnie jest zrozumiałe, bo wszystko jest cudem stworzenia...także jest nim nasze narodzenie i smierć (wcielenie duszy i jej uwolnienie). Ten język jest bardzo trudny, a nie potrafię edytować obrazów.

    Natomiast w Ew (Mk 4, 26-34) padną znane słowa Pana Jezusa o siewcy i ziarnie, które rośnie samo (źdźbło, kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie)...oraz o żniwie. Wczoraj ścinałem sierpem trawę pod krzyżem i wiem, że nadejdzie taki właśnie koniec z osądzeniem każdego i zapłatą "za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre". Tylko garstka zastanawia się na tym, gdzie trafi ich dusza...

Ta intencja nie dotyczy:

- ciężko chorych ("jak mam się męczyć to lepiej umrzeć")

- tych, którzy nie mogą umrzeć (nie proszą o dobrą śmierć, a później umierają nagle lub w męczarniach)

- a także samobójców...właśnie w Polsacie ("Państwo w Państwie") będą szukali winnego śmierci ucznia, który popełnił ten czyn w depresji.

     W mojej intencji chodzi o pragnących powrotu (duszy) do Boga Ojca...z miłości. To zasadnicza różnica: nie z rozpaczy, ale z miłości. Eucharsytia ułożyła się w kielich kwiatu, a to było podziękowanie za nocny zapis poprzedniego świadectwa wiary...

                                                                                                                        APeeL