Nigdy nic nie planuj, ale nie bierz też mojej rady dosłownie, bo codziennie trzeba jeść chleb, a w niedzielę iść do kościoła. Dziwne: codziennie jemy chleb, a tylko raz w tygodniu mamy chodzić do kościoła? Nie równaj „święcenia dnia świętego” z chodzeniem do kościoła.

    Masz wszystko: zdrowie, urodę, dom, wolne soboty, piękny samochód. Kiedy wstąpiłeś do Domu Boga? Kiedy byłeś na Mszy św. w szary dzień? Piszę, a z radia „Maryja” s. Faustyna mówi: „komu wiele dano od tego wiele wymagać będą”. To dotyczyło kapłanów, ponieważ oni otrzymują od Boga najwięcej...według nas nic, a to wszystko.

     Wróćmy do planowania. Prawie nigdy nie chodzę na Mszę św. w niedzielny poranek, a dzisiaj  mam jechać. To sekundowe błyski pewności. Nie ma większej radości od wykonania woli Boga naszego...w małym i w dużym. Spróbuj uczynić to  świadomie, a będziesz wiedział.

   Dzisiaj rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża. Pan Jezus całkiem zaskoczył mnie zaproszeniem, a teraz mówi swoim uczniom: „(...) że zawsze powinni się modlić i nie ustawać (...)”, bo nawet zły sędzia wziął w obronę naprzykrzającą się wdowę. „(...) A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, (...) czy będzie zwlekał w ich sprawie? (...)”.  Łk 18, 1-8

   Komunia święta złamała się na pół (czeka mnie cierpienie). Wszyscy wyszli z kościoła, a my zostaliśmy z żoną. Ciężko wzdycham i wołam: ”O Jezu mój! Panie mojej duszy i wieczności. Zbawicielu drogi. Święty Przewodniku. Miłosierny Boże”.

    Jeszcze proszę, aby Pan wyciągnął nad moją sprawą Swoje Ręce...tak jak Mojżesz laskę podczas boju Izraelitów z Amalekitami. Pragnę ułożyć i napisać z miłością pismo, a to  trudne, gdy zwracasz się do krzywdzicieli. Przypominają się wczorajsze słowa Pana: bo „(...) beze Mnie nic nie możecie uczynić (...) proście o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni (...)”. J 15, 1-8

    Nie mogę opuścić świątyni. To naprawdę namiastka Nieba. Serce uniesione nad tym światem, a dusza pełna słodyczy pragnie wszystkich objąć. Żegnają nas dzwony kościelne, a słodycz dalej zalewa duszę i serce...aż chce się płakać z nagłego obdarowania.

    Dlaczego ludzie szukają atrakcji poza Bogiem? Wiedziałem, że pomoc nadejdzie, bo „(...) Kiedy was ciągnąc będą do (...) urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób (...) macie się bronić (...)”. Łk 12, 8-12 

      Pęknięcie św. Hostii okazało się nieprzypadkowe, bo pisałem 12 godzin...do 3.30! Podziękowałem, a właśnie „patrzy” tytuł art.: „Hart ducha i ciała Apostoła Pawła i Jana Pawła II”. Ten właśnie św. Paweł powiedział dzisiaj (2 Tm 4, 9- 17a):

    „W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone. Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie”...                                    APEL