Obudziłem się ze złym poczuciem, bo wczoraj trochę wypiłem, a wiem, że nie wolno. Z serca wyrwało się wołanie: "Matko moja! Matko!" Dzisiaj, gdy to przepisuję 03.07.2021 (cudownie uzdrowiony z odjęciem nałogu w 2002 r.) spotkałem znajomego alkoholika powłóczącego nogami. Ból zalał serce, bo wiem, że on nie chce tego czynić, ale musi. Nigdy nie poniżaj takich w myślach, a zawołaj do Boga o zmiłowanie nad nimi.
Po wstaniu w myślach tłumaczyłem córce jej błędy, ale zapytano mnie: "czy sam dzisiaj się przeżegnałeś?" Natychmiast to uczyniłem i to wodą św. z Lourdes!
- Och, jak ty jesteś miły Bogu...zły podsunął sidło pychy.
- Pan Jezus wybrał mnie, a to Jego łaska!
Tak odpowiedziałem szatanowi w myślach, bo nawet wypowiedzenie Imienia Zbawiciela jest łaską (opętany nie uczyni tego). Dzisiaj już wiem, że znał mój los i chciał mnie zabić. Tak czynił Stalin z tymi, którzy wiedzieli więcej i trwa to dotychczas.
Wprowadzono to także u nas i w wielu głowach czerwonych patriotów szkodzenie jest ich głównym zadaniem. Włamiesz się na czyjąś pocztę, ujawnisz wymyślone treści, a ktoś popełni samobójstwo...nie mówiąc o demolce życia.
To zbrodnicza ohyda...przecież możesz zatrzymać masarnię, zakład przetwórstwa lub chłodnię, albo wodociąg. Możesz porazić cały kraj. Zapoznałem się tym na blogu prof. Jana Hartmana, gdzie miałem nick Teista, a pozwolono na istnienie jeszcze dwóch takich. Nie wygrasz z takimi siłami ludzkimi (konfrontacją), bo szatana może pokonać tylko moc Boża.
Wróćmy do tamtego dnia, gdy w radiu samochodu Piotr Szczepanik śpiewał "Kormorany". Jakże jest wszystko pokazane, bo te ptaku rodzą się tutaj, rosną, dojrzewają i odlatują do innego raju! Serce drgnęło, bo pokazany jest czas odlotów...w naszym wypadku jest to śmierć ciała z uwolnieniem duszy. Przecież naszą prawdziwą ojczyzną jest Królestwo Niebieskie!
W pracy, pierwsza chora babcia przywitała mnie pozdrowieniem: "niech Pan Jezus ma pana w Swojej opiece", a na odejście dodała..."niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!" Odpowiedziałem: "na wieki wieków"...
Na miejscu mamy stołówkę zakładową, a to była wielka łaska, bo żona miała obiady w szkole, a dzieci w przedszkolu! Podczas oczekiwania na drugie danie napłynęło pragnienie odmówienia modlitwy...zamknąłem oczy, podparłem głowę, a moją postać wyrażał Pan Jezus Frasobliwy. To uniesienie duchowe przerwało wezwanie: "doktorze, drugie!"
- Mąż opuścił panią 15-cie lat temu...proszę zawsze witać go słowami: "dzień dobry mój mężu".
- Życzę panu szczęścia...mówi żona, tego za którego modliłem się, aby usiadł (udało się umieścić go w oddziale rehabilitacyjnym).
W momencie uzyskania łaski wiary niepotrzebne jest żadne szczęście ziemskie! Teraz w bałaganie napłynęło pragnienie modlitwy. Pragniesz wówczas być sam, jak ojcowie pustyni, co jest niezrozumiałe. Tak był też z Panem Jezusem, który uciekał nawet przed uczniami do samotności i ciszy...do bycia z Ojcem! Jak wielki dar ma dzisiaj zwykły śmiertelnik, który może kontaktować się z Trzema Osobami Trójcy Świętej, a także z Matką Bożą.
Nagle odkryłem zasadę "odwrócenia", bo to, co jest głupstwem u Boga przewyższa mądrością wszystkich ludzi, a to, co jest słabe daje nam moc (1 Kor 1, 22-25).
Na dalekim wyjeździe trafię do dziadka...z poprzedniego wieku (91 lat), a w drodze z kasety popłynie śpiew księdza Wiesława Kądzieli o duszy, która pragnie Boga. Poczułem jej uwięzienie w ciele z którego chciałbym się wyrwać! Dłonie ścisnąłem jak do modlitwie, pochyliłem głowę i tak trwałem w szumie karetki przy grającym radiu z mijającymi nas samochodami.
Dzisiaj trwają kłótnie w Sejmie. Poseł z opcji rządzącej powiedział z trybuny: "Zrozumcie, naród nas już nie chce...proszę się śmiać! Naród, naprawdę nas nie chce...nie bójcie się swojego narodu!" Te słowa można powtórzyć dzisiaj, gdy to przepisuję (03.07.2021 r.)...na konwencji PO z Donaldem Tuskiem, który wrócił na białej szkapie!
APeeL