Wczoraj miałem bolesne przeżycia duchowe związane z intencją: za ludzkie kanalie i za dusze takich. W tej intencji poświęciłem Mszę św. z Eucharystią i nabożeństwo do Najśw. Krwi Pana Jezusa z odmówieniem mojej modlitwy. Dołączyłem do tego post ścisły: od wieczora w czwartek do rana w sobotę (38 godz.)...piłem tylko wodę oraz gorzką kawę.

    Pospieszyłem się z edycją tego świadectwa, a doba duchowa nie ma 24 godzin, bo dopiero dzisiaj zejdzie się:

1. "Dziesiętnica" zamachu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. o godz 8:41

2. W TVP 1 będzie film "Wołyń" o piekle Polaków, gdy latem 1943 roku zaatakują ich oddziały UPA. W swoim opętaniu "miłością ojczyzny" przebili kacapów i szwabów...rozrywano niewinnych końmi, wypruwano im jelita, obcinano głowy i ręce. Pan Bóg dał im wymarzoną ojczyznę, gdzie zostali zagłodzeni na śmierć przez podobnych sobie. Dzisiaj przyjeżdżają do nas, potomków swoich ofiar...

3. Pokazano też Aleksandra Kwaśniewskiego przepraszającego za Jedwabne...gehennę Żydów.

4. W "Fakcie" doniesiono o okrutnych zbrodniach małżeństwa z Teheranu, którzy zabili: syna, córkę i zięcia, a ich ciała poćwiartowali.

5. Natomiast nasz rodak zastrzelił brata, jego żonę i ich dziecko...szuka go policja.

6. Trafiłem też na reportaż z więzienia.

   Na dzisiejszej Mszy św. z Księgi Rodzaju (Rdz 49) popłyną słowa o śmierci Jakuba, ojca synów, którzy sprzedali swojego brata Józefa do Egiptu. Kanalie ustalili, że ojciec przed śmiercią zalecił, aby im przebaczył.

   W swoim fałszu padli przed nim na kolana, a on rozpłakał się i powiedział: "Nie bójcie się. Czyż ja jestem na miejscu Boga? Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie (...) będę żywił was i dzieci wasze. I tak ich pocieszał, przemawiając do nich serdecznie".

   Przez usta psalmisty (Ps 105) popłyną moje słowa dziękczynienia Bogu Ojcu za wszystko: "Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, głoście Jego dzieła wśród narodów. Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy, rozsławiajcie wszystkie Jego cuda (...) zawsze szukajcie Jego oblicza". Łzy zalały oczy...

    W tym czasie wołałem do Boga Ojca z dziękczynieniem za ożywienie mojego serca z ujrzeniem dzieła Miłosierdzia Bożego i pragnieniem zbawiania przez Pana Jezusa, szczególnie złoczyńców.

    Popłyną też słowa otuchy dla obecnie mordowanych chrześcijan. Św. Piotr wskazał (1P4,14): Błogosławieni [jesteście], jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch Boży na was spoczywa.

   Natomiast Pan Jezus utwierdził nas w Ew. (Mt 10,24-33): "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (...) Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie".

    W tym czasie dwa razy  z obrazu "patrzyła" s. Faustyna (wówczas zatrzymywany jest wzrok), św. Józef, Jezusek z małym krzyżem oraz kard. Stefan Wyszyński. Podziwiałem wykonanie kolorowych witraży...jaki to kunszt wykonania z natchnienia Ducha Św.! "Spojrzał" też Jego symbol z obrazu Trójcy Św. oraz z baneru. 

   Po czasie okaże się, że były to prośby o utrzymanie czystości...w tak wstrząsającej intencji modlitewnej! Eucharystia przewijała się do przodu, a pod "moim" krzyżem zapaliłem lampkę Panu Jezusowi.

    Cóż oznacza moje cierpienie przy tak wielkiej łasce wiary? Koledzy z samorządu lekarskiego nie wiedzą, co czynią...opowiedzieli się za władzą, która walczy z obrońcą krzyża i naszej wiary. Krzywdzisz niewinnego dla podobania się władzy! Nie widzisz takich stetryczałych po czasie? Zarazem nie wiemy, co przeżywają w swoich sercach...

     Spójrz na świat od Boga, a serce ci pęknie...to zarazem wyjaśniło przebieg tych dwóch dni. W wielkim bólu popłynie moja modlitwa w intencji czekających na zmiłowanie Boże...

                                                                                                                           APeeL

 

Aktualnie przepisane...

06.10.1990(s) Anioł Milczenia...

    Trwa dyżur w pogotowiu na który zaprosiłem Anioła Milczenia, a o północy po każdym uderzeniu gongu powtarzałem: "Niech .będzie pochwalony Jezus Chrystus"...

    To jest już dzisiaj...zerwano o 5.00 do doszczętnie zmiażdżonego "Fiacika" z uwięzionym w środku kierową (złamane żebra). Cały samochód był wypełniony słownikami na handel. W drodze do szpitala w modlitwie przebłagalnej wołałem do Boga Ojca:

1. za letnie dusze z naszego miasta wskazują niektórych z prośbą: "Panie Jezu daj temu przed Wielkanocną wiarę, właśnie dzisiaj, daj poczucie, że zwątpienie jest podsuwane przez szatana"!

2. za kapłana, który dzisiaj będzie odprawiał Mszę św...jako pierwszy. Zdziwi się kiedyś, gdy dowie się o tym, bo wszytko jest zapisane...nawet włosy na głowie mamy policzone!

3. za żonę, aby jej grzechy zostały przelane na mnie!

    Natomiast do transportowanego kierowcy powiedziałem, że dzisiaj otrzymał znak od Boga! Zdziwił się i zapytał jaki? Pan dobrze wie, że Bóg powiedział: "dałem ci samochód i zabrałem, dzisiaj jest niedziela, a pędzisz do handlu". Uśmiechnął się i mruczał, że naczytałem się relacji z "życia po życiu".

    Prosiłem o Anioła Milczenia, a teraz zawzięcie dyskutuję z kolegą niewierzącym...o aborcji. Kolega chodzi do kościoła i nawet składa ręce, ale rozumowanie jego jest demoniczne...takie jak w telewizji. Przebąkiwał, że Jezus to postać historyczna! 

  Przerwałem jego wywody stwierdzając, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze i od tego momentu za każde swoje słowo będzie odpowiadał, tym bardziej, że jest lekarzem!

    Napłynęło pragnienie bycia na Festiwalu pisma "Nie z tej ziemi", gdzie mam mówić o odczytywaniu Woli Boga Ojca. Serce zalała tęskna miłość do Pana Jezusa! Musisz zrozumieć, że każdy zaskoczony moją łaską pragnie "chwalić" się, głosić chwałę Pan, potwierdzać Prawdę, dawać świadectwo wiary, ewangelizować. 

    Na ten moment czytam słowa s. Faustyny: "O! Jezu mój, naglisz mnie, a z drugiej strony powstrzymujesz" (coś w tym sensie) oraz o mocy Eucharystii. Przed chwilką to samo mówiłem koledze, ale jest to bezsensowne. Zrozumiałem, że rada przed dyżurem, abym nie dyskutował...była słuszna!

   Siostra Faustyna potwierdziła też, co wcześniej zauważyłem, że można modlić się za wskazane osoby. Ja w praktyce czekam na obraz takiej, która przybywa (także w śnie)...najczęściej nie prosi o nic, ale każdy z moją łaską wie, że potrzebuje wsparcia. Jest nas garstka: gdzie się ma udać.

   Nachalność to cecha ludzi przebojowych, a czasami diabelstwo. Potwierdzam to w momencie przepisywania tego świadectwa (10.07.2021). Wcześniej pisałem o delikatności Pana Jezusa...święta też to potwierdza, bo Pan przychodzi w sposób łagodny, a nawet słodki. Zaprasza, nigdy nie jest nachalny. Bardziej ranisz Go niedowierzaniem niż grzechami! To wielka prawda!

   Nagle okazuje się, że jest Anioł Milczenia, którego święta widziała przy sobie jako świetlistą postać... kłaniały mu się inne postacie np. stojące przy każdym kościele. Łzy zalały oczy z powodu otrzymanej łaski z widzeniem tamtego świata.

    "Jezu mój! Jezu! Czy ja mam takiego świetlistego Anioła?" Skryłem twarz w dłoniach i zapłakałem. Każdy ma takiego świadka myśli, słów i czynów. Jak nie przebyta jest głębia Mądrości Dzieła Bożego i wiecznych tajemnic.

    Już wiem, że moim obowiązkiem po wezwaniu jest rozgłaszanie Miłosierdzia i Dobroci Bożej z celem: nawracania i zbawiania. Nie ma odwrotu od tego dzieła. Największą moc ma ofiara, która jest zgodna z Wolą Boga Ojca.

   Chwilka odpocznienia: dobry sen, kartofle pieczone w ognisku (pogotowie ratunkowe jest w lesie)...zrywają do dziarskiego staruszka, rolnika, który włożył rękę w maszynę. Wiszą strzępy mięsa, młodym kobietom robi się słabo...w czasie powrotu ze szpitala pojawiała się ponowna tęsknota za Jezusem.

    W myślach szukałem najpiękniejszych określeń Zbawiciela: "Jezu najmilszy, Dobro z Dobra, Prawda z Prawdy, Bóg z Boga". Zapomniałem o milczeniu, a tu "nie grzesz językiem"...

                                                                                                                             APeeL

 

07.10.1990(n) W Mojej Męce szukaj siły i światła...

    O świcie mamy daleki wyjazd pogotowiem podczas którego modlę się...w tym za żonę i córkę. W rozważaniu Męki Jezusa w wyobraźni znalazłem się z Panem Jezusem u Piłata. Jezus - w obliczu własnej śmierci - wykazał wielką łagodność, a on Go uniewinnił!

    Na miejscu, w ciemności - po głosie poznałem - ojca piątki dzieci. Gliniana chatka poza wsią, a on z żoną pogodny, dzieciątka jakoś się chowają, bieda i budowa, ale ma dobry humor i uśmiecha się. Jak Bóg wszystko pokazuje, bo inny ma wszystko, a narzeka, męczy się i denerwuje o byle co.

   Mądrość Boża nie zna granic. Po badaniu próba zapłaty! Widno, obsługa ciała, wpadam do żony, a ona odrabia lekcje za syna! Tak jest ze stworzeniami - nigdy nie odpowiadają na twoją tęsknotę. Leżymy obok, a ja proszę o zabranie popędu z przekazaniem go potrzebującym, a w tym momencie brutalnie wkracza do nas córka.

    Niedziela to dzień duchowy, nie trzeba objadać się rano z późniejszym znużeniem i sennością. W słuchaniu Mszy św. radiowej pojawiają się przeszkody...nagle mam jechać do Lewiczyna, gdzie ostatecznie wróciłem do Boga.

    Wówczas jeszcze nie umiałem odczytywać "dobrych" natchnień od demona (dalej mnie oszukuje, a przepisuję to 10.07.2021 r.). Trafiliśmy na remont z ostemplowaniem tego Sanktuarium! Nie będę miał łaski słuchania pięknego śpiewu organisty, ale trwała modlitwa kapłana.

    Teraz nie docierają do mojego serca słowa o winnicy, Izraelu, narodzie wybranym, ponieważ pragnę słuchać o Jezusie. To wszystko powinno być zmienione, ponieważ  ja należę teraz do nowego narodu wybranego, który jest rozsiany na całym świecie (wierni w różnych krajach).

    Szatan wykorzystał moją wpadkę i zalał mnie pokusami seksualnymi, wróciła osoba córki z jej myślami o naszej obłudzie, bo rano byliśmy w łóżku, a teraz jesteśmy tutaj. Poprosiłem o pomoc Pana Jezusa, w oczach pojawiły się łzy, ale nie miałem ekstazy. Pan pokazuje mi, co odczuwają po Komunii św. zwykli wierni.

    Na koniec tego spotkania z Panem Jezusem krzyczałem w myślach: "pragnę dalszej modlitwy...chcę dalszej modlitwy, niech ludzie zostaną"! Córka uciekła, zostało 20 kobiet i one odmawiały różaniec.

   Napłynęła radość do serca, ale przeszkadzała zła energia od córki. Zważ jakich udręk doznaje człowiek pragnący Boga i Jezusa! Podczas powrotu cały czas powtarzałem: "Ojcze nasz", "Zdrowaś Mario" i "Chwała Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu".

    Pozostałem na ławeczce przed domem...bojąc się powrotu do tego świata; obiadu, pytań do fałszywej p. Zofii Kuratowskiej, która sfotografowała się z Janem Pawłem II (zm. 8 czerwca 1999 r.). Jako lekarka powołana do leczenia ludzi opowiada się za zabijaniem niewiniątek. Dodatkowo córka zacznie dyskusję, a syn zrobi awanturę. Łzy zalały oczy, bo to było ewidentne działanie demona. "Matko, Matko...dlaczego te udręki?"

    Teraz w ciszy działki słucham, że ks. Jerzy Popiełuszko pierwszy jasno bronił nienarodzonych. Po wielu przeszkodach przeczytałem słowa Pana Jezusa do siostry Faustyny: "W Męce Mojej szukaj siły i światła". Pod krzyżem, który jest niedaleko działki postawiłem w wazonie bukiet kwiatów...

                                                                                                                        APeeL