Od rana trwa atak złego. Zapamiętaj, że wówczas jest pustka, niepokój, zwątpienie z powtarzanym: "nie wiem, co mam robić"? Dodatkowo sąsiedzi kują ściany, dzwoni syn, żona ma prośbę, trzeba wyjaśnić pracę nowego żelazka, a podczas wyjścia sąsiadka prosi o receptę.

   Jan Paweł II jest w Budapeszcie, ale zwalono wieżę telewizyjną w Gąbinie (właśnie dzisiaj konserwują), a w Raszynie działa do 13.00. To oznacza, że większość ludzi nie ma możliwości słuchania przepięknych słów papieża. Zalecono szukać w radiowym programie II, ale tam też nie ma.

   Pozostała cisza na działce bez tej uroczystości. Podczas przejazdu ze łzami w oczach wołałem: "Ojcze nasz", a łzy płynęły z oczu. Jakże groźnych przeciwników ma nadal Pan Jezus. Wprost czuję, że uczestniczę - w dalej trwającym - osamotnieniu Zbawiciela.

   Nagle ujrzałem Ojczyznę Chrześcijan i zrozumia­łem wszystko. Ta ojczyzna na ziemi to chrześcijanie z całego świata, to ojczyzna szerząca Miłość i Dobro. Dlatego chrześcijanin był niebezpieczny dla bolszewizmu, który tworzył "ojczyznę samych swoich"! W tej ojczyźnie, gdzie sprzedawałeś swoją duszę stawałeś się raz na zawsze niewolnikiem i poganinem !

    "Panie Jezu, dlaczego to wszystko mi pokazujesz? To daje tak wielkie cierpienie. Przecież widzę śmierć prawdziwą większości ludzi...większości, tych, którzy mnie otaczają! Ty, Panie Jezu, najdroższy i najmilszy Królu Prawdziwy dajesz każdemu życie...zapraszasz do królewskich komnat i pragniesz zrzucić słodycz do ka­żdego serca!"

   "Jezu mój, cóż Cię spotyka;...oplucie, wyśmianie, pocałunek wskazujący na Ciebie - winnego zamieszania na ziemi! W najlepszym wypadku odwrócenie lub powiedzenie - nie znam Go! Teraz zrozumiałem Jezu, że Ty przyszedłeś wprowadzić nienawiść...podzielić rodziny i narody! Do czasu, gdy Ciebie, Jezu nie było panował spokój - spokój w fałszu, zdradzie, donosie, służeniu ziemskiemu królowi i błędnym bożkom!"

    "Ty, Jezu mój pokazałeś Prawdę i Ojca...Ty i Twoi Apostołowie utworzyli ojczyznę niebieską już tutaj na ziemi! Zły tego nie popuści, nie daruje...jego wysłannicy - w rożnych kołnierzykach - opluwają i starają się zniszczyć Twoje Dzieło wszędzie."

   Cóż może ukoić w takim momencie? Jest to modlitwa i Eucharystia. Stwórca dał mi kawałeczek ziemi (działkę), gdzie w ohydnej budzie mam Królestwo Niebieskie. W ciszy udało przepisać się cz. Bolesną Różańca w mojej modyfikacji, ale ostateczny kształt nadchodzi.

   Nawet znalazłem odpowiedni obrazek - Jezusa z Krzyżem. Wracam i napadła mnie wielka tęsknota za głoszeniem Słowa Bożego - w domu okazało się, bo odwiedziło nas dwóch św. Jehowy. Jak wielka i nieskończona jest Mądrość Boża. Zobacz: oni potrzebują mojej wiary, a ja pragnę rozmawiać o Bogu i Jezusie, o św. Hostii i Matce Bożej!

   Napadło mnie tak wielkie uniesienie...w śr. kl. piersiowej i w nadbrzuszu poczułem "miłosny żar"! Tego nie przekażesz i nie wytłumaczysz. Usiadłem i za tych ludzi odmawiałem część różańca z prośbą do Pana Jezusa, aby dał im znak!

   Jak bardzo obdarował mnie Stwórca. Myśl uciekła do lekarza, którego zapiski czytałem wczoraj...otoczony morzem niewiary i poganami (także w swoim domu)! Wielkie to cierpienia i wielka próba. Za jego wskazaniem odmówiłem modlitwę przebłagalną (około 15.00), a dzisiaj wypada "za pogan"!

   Dziwne, ale Różaniec Jezusa skojarzył się w modlitwie z papieżem! Przez pewien czas miałem dane odczucie serca Jana Pawła II. Teraz na akordeonie próbuję zagrać "Abba - Ojcze"...jakże pię­kne są słowa: "Ty, wyzwoliłeś nas Panie z kajdan i samych siebiea Chrystus stając się bratem nauczył nas wołać do Ciebie...Abba-Ojcze!"

    Późno. Cisza...w której rozmyślam nad ostatecznym kształtem modlitw. I w tym czasie następuje straszliwe uderzenie pragnień seksualnych. Nie wiem czy wcześniej prosiłem o przyjęcia tego cierpienia...teraz oglądam zdjęcia i czytam teksty o zabarwieniu erotycznym! Jakże one zabijają duszę młodego czło­wieka! Pokusa jest tak wielka i tak silna...nic mnie nie ukoi. Nie mogę spać i w łóżku przebywam obok żony.

  Jakże wielkie są cierpienia prawdziwie wierzących kapłanów...to niewyobrażalna męka! Chwilkami napływa pomoc: "Abba-Ojcze", a ja proszę Matkę o wsparcie. Napięcie mija, nawet opowiadam żonie o poprawkach w modlitwach oraz o Jezusie. Prawie 1.30...padłem na kolana i ze łzami w oczach odmówiłem cz. Bolesną Różańca.

                                                                                                                   APeeL