Wstałem wcześniej i czytałem "Ojca Pio", który pisze, aby zauważyć swoje grzechy i uświęcenie zaczynać od siebie. Tak zaczyna się droga do wielkości duchowej! Wielu, w swoich poszukiwaniach korzysta z drogi okrężnej (książki), a wystarczy poprosić o Światło Ducha Św.! To zarazem będzie świadczyć o wierze w tę Osobę Trójcy Świętej.

    Nawrócenie to zerwanie z grzeszną przeszłością. To co jest dobre dla nas rzadko jest dobrem prawdziwym! Idę wolno do przychodni, narasta pragnienie byciem sam na sam z Jezusem...

- Pijaczkowi tłumaczę, że w razie zasypania ziemią (pracuje w wykopach) nie zostanie tam, ale znajdzie się przed tronem Bożym! Co wówczas powie?

- Dobrze pan nawija!...odpowiedział.

- Pani jest bardzo chora, dlaczego kocha ziemię (nie chce renty za przekazanie gospodarstwa rolnego)?

- Proszę wszystko znosić w spokoju, przykład brać z Męki Jezusa...te słowa całkowicie nie trafiają do młodej z wyglądu 60-latki.

- Narzeka pan na zdrowie, ale niejeden ozłociłby panią za oddanie swojego.

- Przez ten wypadek spotkaliśmy się, na pewno wcześniej ktoś odbierał, że to nastąpi. Potwierdziła, że śniła się matce w trumnie.

- Nie wierzy pani w Niebo i lepsze życie, które obiecuje nam Jezus?

- Jak można ten świat oceniać bez patrzenia z Tamtego (Prawdziwego)? Bóg wie wszystko o nas, zna nasze myśli, dał dualizm i jakby zasadę odwrócenia wszystkiego. Zarazem mamy wolną wolę...

   Teraz na dyżurze w pogotowiu słuchałem nagrania niedzielnej Mszy Św. W tym czasie za drzwiami pokoju lekarskiego trwał szum i rozmowy. Trafiłem też na opis konsekracji u o. Pio. Zamknąłem oczy, napłynęła moc - jak w czasie normalnego uczestnictwa w Najświętszej Ofierze (jak piękne to określenie!).

    Ojciec Pio podnosi patenę, trzyma ją w dłoniach, wypowiada prośby składane przez ludzi do Boga! Twarz skryłem w dłoniach i popłakałem się jak dziecko! Wprost byłem tam...

   Wrócił czas wczorajszej Komunii św., gdy krzyczałem powtarzając: "nie godzien, nie godzien". To prawda, ponieważ nikt nigdy nie był godzien, nie jest i nie będzie, aby zjednać się z Panem Jezusem! Warto żyć dla takich chwil, kilkunastu sekund w których drży się, że ktoś wejdzie!

   Na dalekim wyjeździe odmawiałem moją modlitwę. Wołałem za dzieci oraz za innych: raz błagalnie, raz prosząc z dziękczynieniem. Jak pięknie brzmi formuła: "Święta Mario, Matko Boża módl się za nami". Siła tego zawołania rośnie z jego powtarzaniem!

    Pacjentka miała krwawienie z dróg rodnych...w drodze powrotnej ze szpitala mówiłem do kierowcy i sanitariusza o o. Pio, ale nie słyszeli o nim. Teraz w ciszy czytam jego słowa: "król grzeszników (...) bogaty w nędzę (...) nie wierzysz w Boga, ale On wierzy w ciebie (...) uważaj, bo Jezus może cię porazić w ciągu jednej sekundy!"

                                                                                                                      APeeL