Zaczynam opracowywać ten zapis (08.08.2021), a właśnie do kawy dolałem sobie miodu. Nigdy tego nie czynię...
Ruszam do pracy i krzyczę na wydechu: "Jezu! Jezu! Jezu! Panie daj mi to, co pragnę". Dzisiaj jestem oddelegowany do pogotowia i od rana mogę czytać...relację matki zmarłego kapłana, która często spotyka na jego grobie zapalone znicze i kwiaty.
Wchodzę do kurnej chaty inwalidy. Z jego pokoju wychodzi rząd kobiet. W wyobraźni ujrzałem wszystkie istoty niewidzialne; dobre i złe czekające tutaj i Tam (przy śmiertelnie chorych). Zły nie lubi, gdy zaczynasz dzień z Jezusem...chwila rozdrażnienia, bo nie mogę znaleźć pieczątki.
Teraz jestem w innej kurnej chacie, którą zapamiętałem z wielkiego bałaganu. Tam jest chora dziewczynka. Na lepce siedzi dziadek, który zauważył:
- Pamiętam pana, bo był pan u mnie w nocy...teraz boli mnie noga.
- Nie ważna jest noga, ale dusza!
- Jest taka?...zamknie się oczy i zakopią. Babcia protestuje i mówi, że jest dusza! "Jezu, ale masz wyznawców". Na odchodne otrzymałem miód lipowy. Kupujemy bułeczki do miodu i radość, ponieważ spotykam przyjaciela...psa miśka, któremu uratowałem życie.
Teraz wołam za pracowników przychodni. "Panie przyprowadzam Ci wszystkich pracowników przychodni i proszę, aby ich serca przenikały jedne drugich...aby w swojej pracy kierowali się miłością. Ty, Dobry Jezu możesz to uczynić w jednej sekundzie...niech wszyscy będą jedno. Och, Jezu Nauczycielu Prawdziwy, którego mało słucha, a jeszcze mniej idzie za Tobą. Jezu mój ile obojętności jest do Ciebie. Ile pogardy! Spraw Jezu, aby ci ludzie zrozumieli, że Ty Jesteś Drogą, Prawdą i Życiem...spraw to Jezu. Dziękuję!"
W jednej sekundzie objąłem wszystkich w moim sercu (jak to wytłumaczyć i jakim językiem?). W uniesieniu i z zamkniętymi oczami popłynie moja modlitwa. Zerwany przez pielęgniarkę (wołała do kolegi) ujrzałem inny, piękny świat!
Do pokoju lekarza dyżurnego wchodzi za pacjentka, a ja wskazuję na łóżka i wspólnie śmiejemy się. Wczoraj prawie płakała u mnie z powodu dziwnych prób doznawanych na cmentarzu...właścicielka sąsiedniego grobu ubliża jej przy każdej sposobności bez powodu, a 1 XI robiła to w czasie procesji.
Właśnie 1 XI 1990 w telewizji pokazywano taniec seksualny, a dzisiaj ("musztarda po obiedzie") dano piękny program duchowy (w porze małej oglądalności). Przesuwają się obrazy lampek nagrobnych...pomniki bohaterów. Nagle ujrzałem obraz pomnika najeźdźców, bo mijają lata, wrogie narody godzą się, przyjaźnią...Pomnik Najeźdźców!
W sekundowym śnie trafiłem pod obóz koncentracyjny z drutami pod napięciem. Nie pojechałem do domu na bigos, a przypomniała się zupa zacierkowa, która kojarzy się z ojcem. Zawsze, gdy był zły matka gotowała mu tę zupę!
Niepotrzebna godzina dyskusji z zapartym kolegą. Po co to robię? Dlaczego jestem taki słaby? "Jezu mój, czas tak biegnie bez Ciebie, miesza się ziemia z Niebem...idę do ludzi i pragnę Ciebie. Idę do Ciebie tysiące przeszkód! Jezu mój, Jezu czy kiedyś będę mógł uciec do Ciebie?"
Młoda mężatka płacze z powodu pijaństwa męża, miota się, sama w nałogu nikotynowym.
- Czy pani wie, że Matka Prawdziwa jest przy pani? Dlaczego pani nie jest ufna, dlaczego nie zgłasza się do Niej? Proszę też zwrócić się o pomoc do Boga Ojca. Tak chciałbym przytulić ją do serca...zmęczoną życiem. Dałem jej adres Ojca Pio.
Ponownie dyskutuję z kolegą, który ma drogę życia materialną i w tym znajduje zadowolenie. Tłumaczę mu, że nie można pogodzić ostatecznego dwóch światów: tego z zadowoleniem z posiadania i tamtego z pozbyciem się wszystkiego (to może być tylko w sercu).
- Ja mam wszystko i jeszcze więcej, bo łaskę wiary!
Na ten czas s. Faustyna pisze, że musimy utrzymać ciszę wewnętrzną za wszelką cenę, nie wolno dać się zmącić, stracić równowagi. Cichość, pokora, milczenie, równowaga...to pokój dla duszy!
Zauważyłem, że ludzie cierpiący słuchają mnie z otwartymi ustami. Wielka jest łączność z płaczącymi, cierpiącymi i umęczonymi. To naprawdę inni ludzie. Czy dar wiary nie jest wymodlony przez innych. Bóg Ojciec zasadził małą roślinkę...czy ja nią jestem? Ile w tym udziału innych?
Tuż przed północą mam daleki wyjazd. Przez chwilkę siedzę z kierowcą w ciszy. Moje serce jest przy nim - to dobry człowiek, miał dziewczynę, każdy pragnie mieć kogoś bliskiego. Ja żyję w bliskości Serca Jezusa i ze światem mi źle. Wszystkie chwile przeżyte bez Niego i bez Miłości to czas stracony. "Panie Jezu przyjmij modlitwę przebłagalną za wszystkich, którzy Cię obrażają...Jezu mój najdroższy jak świat się myli".
Mgła, wieziemy pacjenta z uporczywymi nudnościami. Moje serce jest z ludźmi, w sekundowych błyskach łączę się z ich sercami. Dłużej nie wytrzymasz. Zrozum teraz cierpienie Jezusa, który jest z takimi stale ...
APeeL