Dzisiaj w pracy żartuję...aż jedna z chorych zwróciła uwagę, że jest to czas pokuty po śmierci Jana Pawła II. Wieczorem spełni się pragnienie przyjęcia Ciała Zbawiciela, bo trafię na kapłana, który wszystko rozumiał. Przypomniał się wczorajszy wieczór i wizerunek Szatana oraz nienależny zarobek.

   Na ten czas kapłan mówił o Jezusie w Getsemani i śpiących uczniach. Kto jest wierny w małym - ten będzie wierny w wielkich sprawach. Po oczyszczeniu padłem na kolana odmawiając zadaną "pokutę". Wrócił poranek, gdy wołałem: "Mateczko! bądź dzisiaj ze mną"!

   Podczas ostrego wyjeżdżania musiałem ostro hamować, bo młody człowiek wyszedł spod ziemi...specjalnie! Nawet pojechałem za nim...uderz go, a on uda ciężko poszkodowanego. Zobacz ile metod mają "towarzysze".

   Właśnie dzisiaj "padł" przewodniczący Komisji Sejmowej badającej aferę "Orlenu"...biedakowi przydarzył się niby udar. Łzy zalały oczy, bo udało się wytrwać w pracy, a teraz św. Hostia pękła na pół ("My"). Przypomniałem sobie Mateczkę, gdy poprawiłem na Jej wizerunku literę "M", która odpadła!

   W aptece podarowano mi dwie wielkie torby leków (po zmarłych). W radości mówiłem pod kościołem o naszych słabościach i wielkiej nędzy...nawet do proboszcza, który zawsze żartuje na zakończenie Mszy św. (po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii!). 

    Nawet czynił to w niedzielę - po śmierci Jana Pawła II P II ! Ja wiem, że w pewnym wieku nie można pozbyć się różnych nawyków. Nieszczęśnicy...nawet nie widzą własnej s ł a b o ś c i. Po latach mojego upominania zaniecha tej głupiej metody!

   Żona zawsze wypomina mi bałagan i to, że zostawiam ją samą w jej sprawach: wymyślne problemy, sztucznie tworzone przeszkody typu wyciągania pościeli i plam na obrusie, a także "niesłowności", gdy nie wracam co do minuty na obiad, itd.

   W tym czasie trwa w swoich słabościach, nie rośnie...tak ja to widzę. Modli się, jest dobra - tak została stworzona, ma dużo miłości typu macierzyńskiego. Piszę, a pokazują obrazy podawania Eucharystii przez Jana Pawła II niepełnosprawnym (na wózkach). Teraz, wieczorem po św. Hostii płaczę, a dusza woła: "Jezu! Panie Jazu! Dziękuję Ci za te doświadczenia...za ukazanie mojej nędzy". Tak właśnie jest z dziećmi Boga!

- A co tam panie w polityce?

   Oto prezydent wszystkich Polaków (czytaj "ubeków") wita prezydenta Ukrainy...Kuczmę zamiast Juszczenkę (nowego) i przebąkuje coś o freudowskiej pomyłce! Policjanci postrzelili bandytę - jeździ teraz na wózku, a był niewinny, młody człowiek.

                                                                                                                              APeeL