Po przebudzeniu "spojrzał" (przykuł wzrok) Pan Jezus z Całunu z okładki "Prawdziwego Życia w Bogu", gdzie trafiłem na zdanie, że w momentach, gdy nie odczuwam obecności Boga Ojca...On jest przy mnie jeszcze bliżej. To jest zrozumiałe, ponieważ w moich upadkach Pan Jezus cierpi ze mną. Uwagę zwróciło też zdanie: "Skosztuj goryczy Moich łez!"

   Podczas przygotowywania się na Mszę św. z włączonej kasety płyną słowa z mojego serca: "Boże! O Boże! Panie mój, nie pamiętaj, że czasem było źle...wiesz dobrze, że cały jestem Twój i tylko Twoją Drogą kroczyć chcę". Zawołałem: "Jezu mój i Boże mój. Moja Miłości! Mój Oblubieńcze. Początku i końcu...Panie każdej chwilki mojego życia".

    Po wstaniu wzrok zatrzymał "Dzienniczek" s. Faustyny z jej słowami: "Do Ciebie, Boże, rwie się serce czyste i pragnie się wyzwolić z cielesnych pęt". Żona poprosiła poprawienie odbioru radia, a tam płyną słowa: "jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień".

   Jadę da Mszę świętą o 6:30, ale jeszcze nie wiem, że będę miał tak ciężki dzień. Serce zalewała tęskna rozłąka z Najświętszym Tatą. Po drodze widziałem fontannę ludzi (sklepy, oczekujących na autobusy do pracy...). Moje serce zalała miłość Boga Ojca do nas. Pomnóż swoją miłość do dziecka miliony razy! To sekundy, rozdzierające serce...

   Podczas wejścia do kościoła popłyną słowa pieśni: "Kochajmy Pana, bo Serce Jego kocha i pragnie serca naszego". W przedsionku dotknąłem Zbawiciela na krzyżu i gwoździ w Jego świętych stopach: "Tato! Jezu!" Po Eucharystii popłakałam się i poprosiłem siostrę Faustynkę o pomoc w przekazywaniu doświadczeń duchowych. 

   Kapłan zalecił, aby święci powstawali wśród świeckich. Łzy zalały oczy, ponieważ właśnie pragnę świętości. Mamy tylko jeden wybór: zbawienie i potępienie, wieczne szczęście lub cierpienie. Po drugiej stronie Bóg Ojciec Wszechmogący, my jako Jego dzieci, które mogą wracać do nieba otwartego przez Pana Jezusa! Naszym orężem jest post, wyrzeczenia, modlitwy, przyjmowanie cierpień (uświęcanie) z wykonywaniem Woli Boga Ojca! 

   Dzisiaj pracowałem (jak nigdy) od 7:00 do 19:00, z mocą i miłością bez odmawiania chorych przyjęć. Po wszystkim powrócił ból rozłąki oraz tęsknota za Bogiem Ojcem. W nocy, gdy gasiłem pragnienie z włączonego radia Maryja popłyną piękne słowa określające Najświętszego Ojca...

                                                                                                             APeeL