Od wczorajszej Mszy św. wieczornej była nocna adoracja przed Monstrancją...jak przed Zmartwychwstaniem Pana Jezusa. Taka adoracja powinna trwać około dwóch - trzech godzin...z chwilami ciszy, modlitwami i zawołaniami przekazywanymi przez wiernych.

   Wiara upada...pozostała "resztka Pana". Kiedyś prosiłem proboszcza, aby zaprosił mających czas na codzienną Mszę św., ale odpowiedział, że "nie będzie nakładał na wiernych dodatkowych obowiązków".

   Moją łaską jest mistyka eucharystyczna...zaproszenie zmusiło mnie do bycia na adoracji, aby Pan nie był Sam w środku nocy. Później podczas Eucharystii popłynie pieśń wyciskająca łzy z oczu: "Nie zostawię Cię samego"... 

   Z umęczenia na dzisiejszej Mszy św. przysypiałem, chwiałem się na nogach, a w tym czasie - w serce wpadły słowa - św. Pawła (Kol 1,21-23): "Was, którzy byliście niegdyś obcymi (dla Boga) i (Jego) wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny (...)". Natychmiast poznałem intencję modlitewną tego dnia...

    Przepłynął cały świat, a szczególnie Izrael z którym Bóg Ojciec zawarł przymierze, ale naród wybrany zerwał je i stał się obcy Bogu. Nie chroni ich Opatrzność Boża, ale kopuła antyrakietowa. Nie wygrasz takimi środkami z nasłanymi przez Belzebuba.

    Z przykrością pomyślałem o wrogach mojej ojczyzny i jedynie prawdziwej wierze katolickiej, którzy jeszcze niedawno uczestniczyli w bezbożnym odprawianiu "mszy" (przez nomen omen bp Niemca) i bluźnierczych procesjach (zamiast Monstrancji niesiono "boską waginę"). Tego nie wymyśliłby sam człowiek! Piszę to, a właśnie redaktorka z TVN 24 z uśmiechem rozmawia z "chłopaczkiem" (zbiorowisko grzeszności polsko-niemieckiej w Słubicach)...chyba "żoną" podobnego.

   Proszę cię nie opuszczaj Boga, bo staniesz się obcym i pożałujesz tego! Najgorsza jest modna obecnie apostazja, bo odpowiedzialność takiego jest wyższa od tego, który został zniewolony demonicznymi ideologiami.

   Wejdź na mój wątek https://forum.gazeta.pl › Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim... Forum ...(apel1943) lub na blog prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl), a zobaczysz jak wielu jest obcych naszej wierze.

   Nie szukaj radości, szczęścia i pokoju...w grzeszności. Wielu wie o tym, przeżywa wyrzuty sumienia, ale uważa, że Bóg przebaczy im, bo są tylko słabymi ludźmi. To naiwna wiara w fałszywe miłosierdzie, które obecnie szerzą rodacy pochylający się nad nasłanymi na nas "imigrantami". 

   W tym czasie krytykują wszystkich wiodących prawe życie, szczególnie katolików. Gdzie trafią posłowie: Sławomir Nitras lub Andrej Szejna i im podobni? Ekwilibrystyka słowa na nic się nie przyda, bo mów: "tak" lub "nie". To zakochani w sobie (czyli w ciele), którzy nic nie wiedzą o duchowości, a - zarazem w imię demonicznej miłości - deprawują wielu, wykorzystując ludzkie słabości.

   Panie Sławku! Już niedługo dowie się pan, że śmierć to tylko przekroczenie granicy między Królestwem Niebieskim i ziemskim hołubionym przez wygadanych prowokatorów oraz "misjonarzy" w czarnych togach!

    Podczas 1.5 godzinnego spaceru modlitewnego spotkałem znajomą, którą kilka razy zapraszałem na codzienną Msze św. Rozmowa zeszła na niczym, bo przeskakiwała z tematu na temat ("od sasa do lasa"). Postanowiłem, że na zaczepianie mnie będę odpowiadał: "przepraszam, ale modlę się" (tak właśnie było teraz, bo wołałem także za takie jak ona). 

   Przypomniał się Zbawiciel opisany w objawieniu prywatnym Amesa ("Oczami Boga"). Pan Jezus przekazał, że w śnie widział Boga Ojca, który unosił się nad ziemią z otwartymi ramionami, mówiąc: "Wszyscy ludzie powinni być przyjaciółmi Boga"...

    Uwierz mi, czytając relacje z "tu i teraz" i przestań być obcym dla Boga Ojca...

                                                                                                                             APeeL